Zmiany są duże. Hotel był niepozorny i stojąc na wiadukcie tylko neon był widoczny. Szkoła nadal będzie na pierwszym planie kiedy powstanie osiedle. Teraz widać jeden z bloków z Placu Kolejarza. Z kolei stojąc przy Medyku widać, że powróciła równowaga. Wcześniej było widać Polan i teraz też widać. Tyle, że już inny Polan, czyli fragment budowanego osiedla.
Prace prowadzone są według harmonogramu, ale zaskoczeniem było podtopienie terenu. Kiedy pojawiły się dźwigi, jeden (bliżej pływalni) zaczął osiadać. Grunt był niestabilny i dźwig został – przy pomocy drugiego – przestawiony w inne miejsce. Wodę jednak wciąż widać.
Rozmawiam ze śledzącymi prace budowlane zaprzyjaźnionymi taksówkarzami o budowie i o tej wodzie. Jeden z nich wiedział coś więcej. Miał kurs z panem, który pamięta to miejsce od czasu przybycia do Zielonej Góry, a było to bardziej niż dawno. I ten pasażer mówił, że zanim wybudowano baraki, rosła w tym miejscu roślinność występująca na wodnych terenach. Akwenu nie było widać, ale takiej roślinności nie uświadczy się w suchej ziemii.
Baraki zostały wybudowane po wojnie, ale ta informacja była zupełnym zaskoczeniem. Podobnie jak dla taksówkarzy. Czyli to nie przypadek, że coś z tą wodą jest na rzeczy? Bo nie uwierzę, że sąsiadujący z budową basen przecieka!
I nadal nie możemy się oswoić z organizacją i fachowością budowlańców. I nadal jak starsi są tym faktem zdumieni, tak samo zdumieniu są dużo młodsi. Zdumieni naszym zdumieniem. Czy jesteśmy już tak starzy i przesiąknięci starymi obrazami z czasów budowania w PRL?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?