Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak robimy swoje i przezwyciężamy własne słabości to nikt nas nie pokona

redakcja
fot. archiwum własne i archiwum Kongresu Polonii Kanadyjskiej
Od 28 lipca do 6 sierpnia w kanadyjskim Winnipegu odbyły się Mistrzostwa Świata Służb Mundurowych. Wśród polskich medalistów mundurowy z Zachodniopomorskiego – Przemysław Barański, który na co dzień pracuje w Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie. Pochodzący z Trzebiatowa strażak na World Police and Fire Games (mistrzostwach świata służb mundurowych) w Winnipeg (Kanada), zdobył 3 brązowe medale, w biegach na 400 m, 800 m i 3 000 m z przeszkodami.

Skąd wziął się pomysł na to, żeby zostać strażakiem?

Zawsze chciałem pomagać ludziom. To było we mnie od młodych lat. Zaczęło się w sumie od startowania w konkursach wiedzy pożarniczej. Taki mamy konkurs Ogólnopolski Turniej Wiedzy Pożarniczej „Młodzież zapobiega pożarom” biorąc udział i zajmując wysokie miejsca w województwie Zachodniopomorskiem. Poszerzałem swoją wiedzę, a że chciałem pomagać ludziom i chciałem być aktywnym człowiekiem i lubiłem jak coś się dzieje, to postanowiłem wystartować w naborze i wstąpić w struktury PSP.

Kiedy to się zaczęło?

To był koniec gimnazjum, początek liceum, czyli około 15 lat temu. Zostałem przyjęty do służby w grudniu 2012 roku i obecnie mam 11 lat służby w PSP.

ZOBACZ FINAŁ BIEGU NA 800 m:

Można powiedzieć strażak z powołania?

Raczej tak, bo rodzinnie to miałem wujka i kuzyna w Ochotniczej Straży Pożarnej. W jakimś stopniu miało to wpływ, ale ja sam z siebie wiedziałem co w życiu chcę robić. Tak naprawdę samodzielnie wstąpiłem w szeregi Ochotniczej Straży Pożarnej w Trzebiatowie w 2010 roku, a jak już wspomniałem w 2012 roku w grudniu zostałem przyjęty jako funkcjonariusz do Państwowej Straży Pożarnej, czyli tak naprawdę po 3 latach.

Gdzie teraz służysz?

Od samego początku pełnię służbę w Komendzie Miejskiej PSP w Szczecinie, na Jednostce Ratowniczo - Gaśniczej numer 2.

Straż pożarna to powołanie i zawód, a sport jest pasją?

Tę pasję zaszczepił mi tata, Bogusław Barański. Zawsze byłem aktywną osobą. Na początku grałem w unihokeja i biegałem. W unihokeju w sezonie 2006-7 zdobyłem z drużyną wicemistrzostwo Polski juniorów. Generalnie zawsze startowałem w dużej ilości konkurencji sportowych, a systematyczne treningi zaczęły się od 12 roku życia. Od początku gimnazjum treningi i rywalizację w zawodach potraktowałem bardzo poważnie i z jednoroczną przerwą, kiedy dopadła mnie kontuzja, trenuję i biorę udział w zawodach do dzisiaj. Średnio wychodzi od 35 do 40 startów rocznie, zależy od priorytetów w danym sezonie. Na wyższy poziom wskoczyłem od 2018 roku kiedy zacząłem się specjalizować w biegach na stadionie. Od pięciu lat stosuję specjalistyczne treningi i startuję na różnego rodzaju zawodach, mityngach na bieżni. W 2022 roku wystartowałem pierwszy raz na zawodach mistrzowskich o randze międzynarodowej. To były World Firefighters Games (światowe igrzyska strażaków) w Lizbonie.

Jak wtedy poszło?

Zdobyłem 6 medali, 4 indywidualne, 2 w sztafecie. W tym samym roku były światowe igrzyska mundurowych w Rotterdamie, które zostały przeniesione z 2021 roku ze względu na pandemię, gdzie wystartowałem w dwóch sztafetach 4x100 o 4x400 zdobywając złoto i srebro z kolegami.

Czyli te trzy brązowe medale indywidualnie, to są pierwsze indywidualne medale na igrzyskach służb mundurowych?

Zgadza się na World Police and Fire Games to są pierwsze indywidualne medale. Wcześniej były zdobyte w sztafecie. Mam nadzieje, że zdrowie i dyspozycja pozwoli wystartować w kolejnych mistrzostwach w Birmingham-Alabama (USA) w 2025 roku i powalczyć o kolejne medale.

W jakiej kategorii występujesz?

Obecnie mam 30 lat, wiec 30-34 lata. Kategoria open jest do 29, a potem przedziały pięcioletnie każdej następnej kategorii. Można powiedzieć, że ta kategoria w której występuję teraz jest najgorsza, bo wszyscy zawodnicy co przechodzą w spoczynek zawodowy jeśli chodzi o profesjonalny sport, to występują do służby mundurowej najczęściej właśnie w tym wieku.

Cztery starty, trzy medale. Czy wyjeżdżasz z Winnipeg zadowolony ze swoich wyników?

Zadowolony, przyjechałem tu walczyć o jeden medal. Planowałem, że może się uda na 800 m, bo specjalizuje się w tej konkurencji i ten dystans najbardziej mi odpowiada. Sytuacja rodzinna ostatnio jest dla mnie ciężka i w sumie przyjechałem na mistrzostwa z takim podwójnym bagażem. Mój tata, Bogusław Barański, zmarł w połowie lipca. On był moim pierwszym trenerem i zawsze, nawet jak wyjechałem z Trzebiatowa, to zawsze mi doradzał, dawał wskazówki. Wyjeżdżam na pewno bardzo zadowolony, bo różne przebiegi sytuacji, które tu nastąpiły, pozwolił mi zdobyć 3 medale. Nie myślałem, że aż tyle tu zdobędę. Moje doświadczenie i odpowiednia taktyka zaprocentowały, jak widać bardzo skutecznie.

Co przyjedzie i powie swoim młodym podopiecznym w Szczecinie trener, wracając z trzema medalami?

Zawodnikom, których prowadzę na pewno powiem, że mimo wszystko trzeba robić swoje i nie patrzeć na na innych rywali. Jak robimy swoje i przezwyciężamy swoje słabości to nikt nas nie pokona.

Komu chciałbyś podziękować?

Przede wszystkim najbliższym, mojej mamie Dorocie, rodzinie za ogromne wsparcie, przyjaciołom i znajomym za kibicowanie i trzymane kciuków, oraz wspaniałej Polonii z Winnipeg w Kanadzie za bardzo mile przyjęcie i kibicowanie na zawodach. Dziękuje sponsorom, firmom i instytucjom za wsparcie i wyjazdy.

W całych igrzyskach wystartowało ponad 8,5 tysiąca zawodniczek i zawodników z całego świata.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska