To proste i tanie. Pod warunkiem, że jest to firma jednoosobowa.
- Urząd ds. działalności gospodarczej nie ma prawa odmówić Polakowi rejestracji firmy, bo nie jest to decyzja uznaniowa - opowiadał nam jeden z Polaków, który prowadzi firmę we Frankfurcie nad Odrą (wolał być anonimowy). Warunek - trzeba zameldować się w Niemczech, bo bez tego ani rusz.
Mniej formalności
Aneta Czapp, która we Frankfurcie ma sklep z rzeczami dla dzieci, uważa, że w Niemczech łatwiej założyć firmę niż w Polsce. - Mniej formalności i niedrogo - mówi.
Zarejestrowanie firmy kosztuje 20 euro. Na decyzję czeka się zazwyczaj kilka dni, ale bywa, że dostaje się ją od ręki. Potem trzeba postarać się o pozwolenie na pobyt w Niemczech.
Urząd ds. cudzoziemców wyda je, o ile Polak podpisze, że będzie pracować wyłącznie na własny rachunek, u nikogo się nie zatrudni, a jak interes nie wyjdzie, nie przyjdzie po zasiłek dla bezrobotnych. Na ten dokument czeka się ok. dwóch tygodni.
Na koniec zostaje wizyta w urzędzie finansowym i złożenie deklaracji podatkowej. Jeśli w Niemczech zarobi się mniej niż 7 tys. euro rocznie, podatku się nie zapłaci.
Bez specjalnych uprawnień
Kto chce wejść na niemiecki rynek może zasięgnąć języka w Izbie Przemysłowo-Handlowej we Frankfurcie. Jest tam specjalny dział Start up. Z myślą o Polakach przygotowano specjalne broszury informacyjne.
Pomogą też w Izbie Rzemieślniczej (Handwerkskammer), bo po naszym wejściu do Unii Europejskiej rynek niemiecki otworzył się również dla naszych rzemieślników. Niektórzy, np. murarze, cykliniarze, glazurnicy, krawcowe czy szewcy nie muszą mieć uprawnień rzemieślniczych. Takich zawodów jest ponad 100.
Gdy firmę chce otworzyć polski fryzjer czy rzeźnik, musi nostryfikować dyplom mistrzowski lub świadectwo czeladnicze. - Zrobi to za pośrednictwem Związku Rzemiosła Polskiego lub kuratorium (w zależności od tego, kto wystawił dokument) - wyjaśnia prezes gorzowskiej Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości Henryk Witkowski. Żeby jednak Niemcy zarejestrowali polskiego rzemieślnika, musi on działać na zasadzie tzw. samozatrudnienia, czyli prowadzić tylko jednoosobową firmę - dodaje.
W minionym roku do gorzowskiej izby rzemiosła zwróciło się ok. 30 osób, które miały zamiar podjąć działalność w Niemczech. Chciały potwierdzić kwalifikacje. - Prowadzimy też doradztwo w tym zakresie. Przychodzą średnio dwie, trzy osoby w tygodniu - mówi prezes Witkowski.
Zauważył jednak, że zainteresowanie rynkiem niemieckim ostatnio zmalało. - Polacy wybierają częściej inne kraje, które stosują mniej restrykcyjną politykę zatrudniania obcokrajowców, głównie Anglię i Irlandię. Niemcy są atrakcyjne szczególnie dla ludzi z pogranicza, którzy mieszkają u siebie, a pracują za Odrą - mówi H. Witkowski.
Tzw. okresy przejściowe, które mają chronić Niemców przed konkurencją na rynku pracy, mogą obowiązywać do 2011 roku.
Ważne adresy
Frankfurt nad Odrą
Guben
Tam pomogą!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?