Na internetowej stronie Caelum Stali Gorzów pojawił się wczoraj komunikat, w którym czytamy: ,,(...) Zarząd klubu podjął decyzję o wprowadzeniu opłat za akredytacje na sezon 2010. Koszt stałej akredytacji (dziennikarska i foto) wynosi 500 zł. Stal Gorzów Wlkp. SA zastrzega sobie prawo do wydania stałych akredytacji bezpłatnie. (...) Koszt jednorazowej akredytacji będzie ustalany każdorazowo przed poszczególnymi zawodami. (...)''
Ireneusz Maciej Zmora, wiceprezes Caelum Stali i zarazem menadżer spółki tłumaczy tę decyzję następująco: - Kluby są w pełni autonomiczne w zakresie udzielania akredytacji i ustalania cen biletów. Mieliśmy wiele problemów z osobami, które tylko mieniły się dziennikarzami i usiłowały zdobyć prasowe wejściówki. W ramach obowiązku licencyjnego musimy zapewnić na stadionie 30 miejsc dla dziennikarzy. Zrobimy to, ale nie wiem, czy przyznamy 30 bezpłatnych akredytacji. O tym zadecyduje zarząd, kiedy wpłyną do nas wnioski z redakcji.
Prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak, choć miasto jest właścicielem stadionu przy ul. Śląskiej i jednym z najpoważniejszych sponsorów klubu, nie ma na ten temat zdania. - To dla mnie zupełnie nowa sprawa. Nie znam się na procesie akredytacyjnym, więc nie wyciągniecie ode mnie żadnej opinii - mówi.
Podobną politykę, jak Caelum Stal, zamierza prowadzić Falubaz. - U nas stała akredytacja będzie kosztowała, w zależności od sektora, 500 lub 1,7 tys. zł - zapowiada rzecznik zielonogórskiego klubu Marek Jankowski. - Z tytułami, na których nam najbardziej zależy, podpiszemy barterowe umowy. Wykupimy w nich reklamę za taką samą sumę, jaką redakcje przeznaczą na akredytacje.
Lubuskie kluby nie będą w swojej decyzji odosobnione. Spółka Speedway Ekstraliga zapaliła w listopadzie ub.r. zielone światło dla płatnych akredytacji, więc na przykład Unibax Toruń ustalił ich cenę na 1 tys. zł.
Czy te decyzje zostaną zaakceptowane przez środowisko dziennikarskie? Mamy sporo wątpliwości.
Po pierwsze: prawo prasowe gwarantuje każdemu dziennikarzowi nieograniczony dostęp do informacji. A żądanie opłaty za wstęp na sportowe widowisko jest zaprzeczeniem tych gwarancji.
Po drugie: wprowadzenie równocześnie darmowych i płatnych akredytacji może zrodzić wśród szefów klubów pokusę dzielenia tytułów na poważne i niepoważne. Czyli posłuszne ich woli lub nieposłuszne.
I po trzecie wreszcie: rozpoczynanie wojny z mediami to podcinanie gałęzi, na której się siedzi. Bo z pisania o żużlu żyją nie tylko redakcje, ale też bardzo czułe na rynkową koniunkturę kluby i ich sponsorzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?