Burmistrz zapewnia, że chciałby wreszcie skończyć ze stereotypem zaniedbanej prowincjonalności, a podkreślić niewątpliwe walory historyczne miasta. Inna zasługa, to pozyskanie poważnego inwestora, jakim jest szwedzka firma produkująca meble. - Będzie to koło zamachowe i skok do przodu dla miasta - podkreśla burmistrz.
Jest rodowitym wschowianinem i dotychczas miał po swej stronie sporą liczbę lokalnych patriotów, którym bardzo zależy na sukcesie miasta. To już druga kadencja Krzysztofa Grabki; czy kredytu zaufania starczy i na trzecią? Opozycja usiłuje go pomniejszyć.
- To rzut na taśmę przed wyborami - nie ma wątpliwości Stanisław Kowalczyk, główny opozycjonista w radzie miasta, były przewodniczący rady. - Burmistrz nie wykorzystał czasu przez te dwie kadencje, przez lata nic się nie robiło. Za to nadmiernie rozbudował się ratusz. Jak ja odchodziłem, było 43 pracowników, teraz w magistracie jest około 70 etatów! Te zarzuty burmistrz odpiera krótko: - Liczbę etatów warto zestawić z liczbą mieszkańców. Wynika z tego, że nasz wskaźnik wcale nie jest najwyższy w województwie czy kraju.
Jest jednak pewien wynik, o którym Krzysztof Grabka chciałby raczej zapomnieć. To ubiegłoroczny ranking lubuskich gmin, który umieścił Wschowę dopiero na 67. miejscu wśród 83 samorządów województwa. Ranking przygotowało Stowarzyszenie Dialog - Współpraca - Rozwój pod patronatem urzędu marszałkowskiego.
Pod uwagę brano dochody budżetu, wartość inwestycji, pozyskane unijne fundusze, wydatki na inwestycje, dochody mieszkańców, nakłady na edukację, zadłużenie, koszty opieki społecznej czy bezrobocie. Wschowa ze wskaźnikiem 2,35 spadła poniżej wojewódzkiej średniej, która w 2009 r. wyniosła 2,55. Krzysztof Grabka, poproszony o komentarz, podejrzewał jakiś błąd obliczeniowy.
- To ważny sygnał ostrzegawczy. Wschowa przegrywa nawet z gminami wiejskimi - alarmował za to Miłosz Czopek, autor portalu SOS Wschowa, cytując autorytety.
Ten pocisk byłby bardziej dotkliwy, gdyby nie fakt, że M. Czopek jest synem opozycyjnego radnego i… potencjalnym kandydatem na burmistrza.
Krzysztof Grabka dotąd miał jednego głównego konkurenta. Był nim mieszkaniec Leszna, Leon Żukowski. Atmosfera wokół ostatnich wyborów była nieprawdopodobnie gorąca, w powietrzu fruwały wzajemne oskarżenia o bezwzględną agitację czy kupowanie głosów. L.Żukowski do dziś ma wielu zwolenników w mieście i okolicach. Prawdopodobnie i w tegorocznych wyborach zechce odegrać znaczącą rolę, choćby z drugiego rzędu, "namaszczając" innego kandydata. Ale łatwo mu nie będzie. Siłą Krzysztofa Grabki jest znaczący fakt, że w swojej "drużynie" ma starostę Marka Kozaczka. Ramię w ramię powalczą o zachowanie z grubsza status quo władzy.
Burmistrzowi zarzuca się czasem brak promocji miasta. - Promuje przeszłość: wydaje kalendarze ze starymi pocztówkami i stawia pomniki - mówi mieszkaniec Wschowy, proszący o anonimowość. Ale zwolennicy wymieniają jednym tchem współczesne ciekawe imprezy: Jarmark Mieszczański, prestiżowe zawody motocrossowe, Królewski Festiwal Muzyki, popołudnia szwedzkie, mistrzostwa Polski w trójboju, puchar Polski w akrobatyce…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?