Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto dzwoni dwa razy? Oczywiście listonosz!

(jm)
W naszym plebiscycie startuje też Cezary Borys. Roznosi listy w centrum Gorzowa
W naszym plebiscycie startuje też Cezary Borys. Roznosi listy w centrum Gorzowa Jarosław Miłkowski
- Ja nawet nie muszę pytać, kto dzwoni. Od razu wiem, że to listonoszka - mówi Czytelniczka Ewa Anioł. Po czym to poznaje? Po sposobie dzwonienia. Przynosząca jej listy Henryka Lis zawsze dzwoni w ten sam sposób.

Pamiętacie stare powiedzenie: listonosz dzwoni dwa razy? Do naszego języka weszło po tym, gdy James M. Cain napisał w 1934 r. powieść pod tym tytułem. Kilkadziesiąt lat temu nakręcono nawet dwie jego ekranizacje. Wczoraj sprawdziliśmy, czy tak jest w rzeczywistości.

- Oczywiście! Ja nawet nie muszę pytać, kto dzwoni. Od razu wiem, że to moja listonoszka - mówi nam Ewa Anioł. Do plebiscytu Mój listonosz, który prowadzimy wspólnie z Pocztą Polską, zgłosiła Henrykę Lis (SMS: listonosz.47). Dwa sygnały domofonem lub dzwonkiem przy drzwiach wystarczą, by gorzowianka wiedziała, kto przychodzi do niej z listem poleconym. To, że jest to doręczycielka wiadomo także po godzinie jej odwiedzin. - Zawsze przychodzi o 10.00. Jest tak punktualna, że można zegarki ustawiać - śmieje się nasza Czytelniczka. Wraz z sąsiadami przygotowała listonoszce klucz do klatki. - To na wypadek, gdyby nikogo z nas nie zastała w domu - mówi E. Anioł.

Kolejny z naszych Czytelników, Bogdan Błaszczyk, powiedzenie rozumie inaczej: - Mówi ono o tym, że listonosz przychodzi dwukrotnie. Robi tak Jan Janowski (listonosz.36), który listy doręcza mu na ul. Dobrą w Gorzowie.
- A do mnie listonosz puka. Ae to dlatego, że ja nie mam dzwonka - uśmiecha się Anna Nawrot. Paczki, gazetę i rachunki przynosi Feliks Toniarz z Trzciela (SMS: listonosz.40). Listonosz jest dla niej miły, uprzejmy i zawsze ma poczucie humoru, więc pani Anna czeka na niego z utęsknieniem. - Lubimy go tu wszyscy - przyznaje otwarcie.

O umówionych sygnałach rozmawiamy też Piotrem Pikułą, który zgłosił do plebiscytu Jarosława Banasiewicza (SMS: listonosz.42). Nasz Czytelnik sam przez trzy lata był doręczycielem i rozwiewa nasze wątpliwości w kwestii powiedzenia: - Oznacza, że listonosz dwukrotnie robi "dzyń, dzyń". Na to, by wracać do klienta po raz drugi często brakuje czasu.

Pan Piotr opowiada nam też o swoich "przygodach" jako listonosz. - Niektórzy chcieli, żeby pierwsze dwa dzwonki były dłuższe, a później trzeci, po małej przerwie, krótszy. Prosiły o to, osoby, które bały się wizyty kogoś obcego. Wówczas wiedziały, że to ja. Gdy jednak roznosiłem listy w domach z ogrodem i psami, żaden sygnał nie był możliwy. Trzeba było wołać adresata - wspomina Pikuła.
Najpopularniejszego listonosza wybieramy jeszcze tylko przez kilka godzin. By zagłosować na swojego kandydata, wyślij SMS pod numer 72069 (koszt to 2,46 zł z VAT). SMS-y przyjmujemy do 23.59. Więcej szczegółów na www.gazetalubuska.pl/listonosz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska