Mamy teatr, filharmonię, muzea, Galerię BWA, Zielonogórski Ośrodek Kultury, który zaprasza albo na widownię amfiteatru, albo pod scenę - do Hydro(za)gadki...
Do listy stałych adresów instytucji kultury należy dopisać kluby, które koncertowo już okrzepły. To Piwnica Artystyczna Kawon przy ul. Zamkowej, gdzie możemy zobaczyć Marię Peszek, Anię Dąbrowską, Hey'a i armię satyryków Zielonogórskiego Zagłębia Kabaretowego. To też 4 Róże dla Lucienne na Starym Rynku (ze sztandarowym, międzynarodowym już, festiwalem Rock Nocą), gdzie usłyszymy m.in. cięższy rock, a zatem na przykład Acid Drinkers, ale też punkrockowców (jak grudzień, to musi tu dać koncert street punkowy Analogs). To Straszny Dwór przy ul. Kazimierza Wielkiego, gdzie spotkamy alternatywę typu Kamp! czy Myli Ludzie. To Klub U Ojca w kampusie A UZ nie tylko jazzem kuszący.
W ostatnich kilku latach klubową scenę znacząco poszerzyła Piekarnia Cichej Kobiety przy ul. Fabrycznej. Nie tylko bluesem i jazzem najwyższej próby, ale muzyką bardzo różnorodną. To tu ostatnio dudnią afrykańskie bębny.
A to za sprawą nowych w Zielonej Górze szyldów - Impresariatu 7 Minut, za którym stoi Orkiestra Bębniarska 7 Minut Przerwy oraz Bunkra Kultury, który postanowił zagospodarować schrony pod Centrum Biznesu. Ale też wychodzi z inicjatywą na powierzchnię w różnych punktach miasta.
Choćby jutro Bunkier Kultury i 7 Minut zapraszają na koncert zespołu Mate, który zagra na Trzepaku przy ul. Wrocławskiej. To kolejne nowe miejsce na klubowej mapie miasta, gdzie prócz zespołów i DJ-ów, spotkamy kabareciarzy rozbawiających solo, czyli Katarzynę Sobieszek (na co dzień Made in China) i jej kolegów uprawiających stand-up.
Zresztą rodzimi satyrycy z Zielonogórskiego Zagłębia Kabaretowego coraz chętniej wychodzą z macierzystego klubu studenckiego Gęba w akademiku Wicewersal. Absolutnie go nie zaniedbując, a wręcz przeciwnie: tu nadal toczą się pojedynki, są prapremiery, ligi i wysypiska.
Ale na przykład najnowsza, a trzecia po Siedem Razy Jeden i Fruuu, grupa improwizacyjna Improzak zainstalowała się na stałe na scenie klubu Harlem (w siedzibie Regionalnego Centrum Animacji Kultury) przy ul. Sienkiewicza. Pod tym przywróconym po latach szyldem znajdziemy też m.in. jazz, choćby w wydaniu Hard Work Ensamble Roberta Chyły i kolegów.
Nie tylko wegetariańskim daniem, ale też teatrem i muzyką kusi Zielona Jadłodajnia przy ul. Kupieckiej. To tutaj, latem do ogródka, regularnie zajeżdża nowosolska legenda sceny niezależnej - Teatr Terminus A Quo. To tu prezentują się artyści związani z wytwórnią Gustaff Records, jak choćby Hugo Race - Australijczyk, który grał z Nickiem Cavem.
Tu, w drodze na Festiwal PolkaBeats w Cottbus, robi sobie koncertowy przystanek krakowska Vladimirska. Tu można było posłuchać Rykardy Parasol zanim dostała kilkugwiazdkowe recenzje za swą najnowszą płytę.
Swoją scenę zyskało w ostatnich latach podziemie spod znaku thrash metal, hard core, punk i ska. W najbliższą sobotę w Barze Grzech...a przy ul. Owocowej już po raz 33. odbędzie się koncert z cyklu Art Of Underground. Przy czym "hałas" robią tu nie tylko kapele lokalne, ale i na przykład Argentyńczycy ze kultowej formacji Argies.
Zespoły grające muzykę w podobnym klimacie znajdziemy też w klubie Cegła, który od niedawna działa przy ul. Bohaterów Westerplatte, gdzie wcześniej były już Izba Lordów, Quest, Before & After.
Brzmienia hiphopowe, reggae czy dance hall usłyszymy w klubie studenckim Wyspa w kampusie B Uniwersytetu Zielonogórskiego.
I to w jakim wydaniu! Junior Stress albo O.S.T.R. Ale zielonogórskie środowisko hiphopowe to przede wszystkim Stowarzyszenie Biegni, które kilka dni temu już po raz piąty zaprosiło do Parku Tysiąclecia na Biegni Sumer Jam nie tylko na popisy skate'owców, ale i raperów.
Artyści spod znaku rapu, beatbox, break dance i graffiti, wspierani przez Fundację Bezpieczne Miasto, a ostatnio też Mediatekę Szklana Pułapka, chętnie zaglądają też na scenę Snooker Club przy ul. Okulickiego. Również z warsztatami dla początkujących.
Tak jak nie rozpływają się w powietrzu absolwenci jazzu na UZ, tak też nie znikają plastycy. Część z nich znajdziemy na piętrze centrum Krzywy Komin, zwanego też zaułkiem artystów, w Fundacji Salony. To ta ekipa, wraz z BWA, chce tchnąć prawdziwe życie w park Tysiąclecia, ale też zaprasza do swojej siedziby przy ul. Fabrycznej 13 na wernisaże i warsztaty.
Szkoda, że zawiesił ostatnio działalność aktywny klub Rock Out w piwnicy w pobliżu Wieży Głodowej (wcześniej Zbrojownia, PWG), ale i tak bilans scen i wydarzeń kulturalnych w Zielonej Górze w ostatnich pięciu latach wychodzi na plus. Nie brakuje nam ludzi z inicjatywą. Czasem "z importu". Wiolonczelistka Agnieszka Orszulik pochodzi z Nysy na Opolszczyźnie, kontrabasista Krzysztof Orszulik z Katowic.
Poznali się na studiach we wrocławskiej Akademii Muzycznej, a od kilku lat grają w orkiestrze Filharmonii Zielonogórskiej. 24 sierpnia zobaczymy ich z resztą 11-osobowej orkiestry Stowarzyszenia Bachus Classic Orchestra... na środku fontanny na pl. Bohaterów. Wykonają przeboje muzyki wiedeńskiej.
- Chcemy robić w Zielonej Górze rzeczy nietuzinkowe, takie, jakich tu nie było - zapowiada pan Krzysztof Orszulik. I o to chodzi!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
