Lubuszanin w Trybunale Stanu. PSL stawia na autorytet byłego marszałka Sejmu

Termin zgłaszania kandydatur na członków tego sądu mija w poniedziałek po południu. Zgodnie z konstytucją Trybunał Stanu składa się z przewodniczącego, dwóch zastępców przewodniczącego oraz 16 członków, których Sejm wybiera spoza grona posłów i senatorów. Przed Trybunałem Stanu za naruszenie konstytucji lub ustawy, odpowiedzialność konstytucyjną mogą ponosić najważniejsze osoby w państwie. W wolnej Polsce po 1989 roku, TS orzekał tylko w jednej sprawie, ale jeśli wierzyć zapowiedziom sejmowej większości, w tej kadencji może mieć dużo pracy.

Konsekwencje stanięcia i bycia osądzonym przez ten konstytucyjny organ mogą być dla polityka bardzo dotkliwe. Może on orzec cały szereg poważnych kar, a wśród nich m.in.: utratę czynnego i biernego prawa wyborczego, zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk lub pełnienia funkcji związanych ze szczególną odpowiedzialnością w organach państwowych, pozbawienie mandatu poselskiego, a nawet utratę orderów, odznaczeń i tytułów. Wyroki Trybunału Stanu są ostateczne, skazani nie podlegają ułaskawieniu.

Nie dziwi więc, że PSL sięga po osobę z tak wielkim autorytetem, jak były marszałek Sejmu z Zielonej Góry. Józef Zych, będzie w TS jednym z najbardziej utytułowanych sedziów. Zasiadał już w nim w latach 2015-2019. W tym samym czasie, w TS zasiadało dwóch innych Lubuszan: dr Witold Pahl, który objął niedawno mandat w Parlamencie Europejskim, a także Jerzy Wierchowicz. Nieoficjalnie wiadomo, że w ostatnich dniach nazwisko tego ostatniego pojawiło się wśród kandydatów na kandydatów do trybunału z ramienia Nowoczesnej, ale ostatecznie Koalicja Obywatelska nie zdecydowała się go zgłosić.

Nasi rozmówcy nieoficjalnie podkreślają, że powodem są problemy Wierchowicza z mandatem radnego sejmiku. Chodzi o to, że po tym jak złamał przepisy antykorupcyjne, a wojewoda nieprawomocnie wygasił jego mandat w samorządzie województwa, ten postanowił odwołać się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, ale na jego własne życzenie, sprawa wciąż jest nierozstrzygnięta.

Myślę, że jego kandydatura mogła upaść również dlatego, że przed Sądem Dyscyplinarnym Izby Adwokackiej toczą się przeciwko niemu dwa postępowania dyscyplinarne o poważne naruszenie etyki adwokackiej, a sprawa jest w KO szeroko znana – mówi nasz rozmówca.

Tym samym, liderzy partii postanowili postawić w tej kadencji na prawników z najwyższej półki, którzy cieszą się dużym szacunkiem i autorytetem. KO wystawia do TS m.in. Jacka Duboisa i Przemysława Rosatiego, prezesa Naczelnej Izby Adwokackiej, a PiS dawnego działacza opozycji demokratycznej i byłego senatora, Piotra Andrzejewskiego. Postać byłego marszałka Sejmu w tym gronie, raczej nie powinna nikogo dziwić.

Co o kandydaturze Józefa Zycha sądzą lubuscy politycy?

To bardzo pozytywna postać z ogromnym autorytetem i dużą wiedzą, nie tylko prawniczą, ale również o funkcjonowaniu państwa – uważa poseł Jerzy Materna z PiS. Jego zdaniem, w tak ważnym organie jakim jest Trybunał Stanu, zwłaszcza w tej kadencji, powinni zasiadać najlepsi z najlepszych. – Pan marszałek cieszy się szacunkiem również ze względu na powściągliwość w formułowaniu opinii. Cieszę się też dlatego, że jest z Zielonej Góry - dodaje polityk.

W podobnym tonie, kandydaturę Zycha do TS ocenia Maja Nowak, posłanka z list Trzeciej Drogi, ale z partii Szymona Hołowni, Polska 2050.

Pana marszałka znam głównie z mediów, ale w moich wyobrażeniach to postać o dużych zasługach dla polskiej polityki, ogromnym autorytecie, a także wyjątkowej wiedzy - mówi poseł Nowak. – Nowa jakość w życiu publicznym o której mówi Szymon Hołownia, to również głos takich ludzi jak pan marszałek Zych. Poza tym, cieszę się z każdej nominacji dla Lubuszanina. Trybunał Stanu w tej kadencji potrzebuje ludzi o nieskazitelnym charakterze – dodaje.