ANDERS THOMSEN. Ocena: 5
11 punktów i 2 bonusy (2, 2, 3, 2*, 2*)
W niedzielę Duńczyk aż trzykrotnie rywalizował z wicemistrzem świata Taiem Woffindenem. Bilans tych spotkań wyniósł 2:1 dla Brytyjczyka. Te dwie przegrane to były jedyne porażki Thomsena. Po raz kolejny jeździł wyśmienicie. Jest już 12. zawodnikiem na liście najskuteczniejszych żużlowców PGE Ekstraligi. Nie możemy się już doczekać jego startów w cyklu Grand Prix. Jeden z ulubieńców gorzowskich fanów żużla dostał już dziką kartę do przyszłorocznej edycji mistrzostw świata.
JACK HOLDER. Ocena: 4
8 punktów i 1 bonus (u, 1, 2, 2*, 3)
W swoim pierwszym biegu nie poradził sobie z trudną nawierzchnią gorzowskiego toru, a w kolejnym starcie przegrał podwójnie, więc można było przypuszczać, że półfinałowy pojedynek będzie dla niego najsłabszym w historii tegorocznych gościnnych występów w Moich Bermudach Stali Gorzów. On jednak z każdym biegiem się rozkręcał i dwukrotnie pokonał Maksa Fricke’a, sensacyjnego zwycięzcę piątkowego turnieju Grand Prix w Toruniu.
WIKTOR JASIŃSKI. Ocena: 4+
5 punktów i 2 bonusy (2*, 2*, 0, 1)
To był najlepszy ekstraligowy występ 20-latka, który dopiero w tym roku zadebiutował w PGE Ekstralidze. Dwukrotnie zapewnił wraz z kolegami podwójne „stalowe” zwycięstwo. Śmiejemy się w redakcji, że Max Fricke może już powoli mieć kompleks Jasińskiego. Młodzieżowiec Stali pokonał Australijczyka i w gorzowskim turnieju Grand Prix, i w niedzielnym pojedynku ligowym.
RAFAŁ KARCZMARZ. Ocena: 3-
3 punkty (3, 0, 0)
„Siwy” tym razem zaskoczył in minus, bo wygrał tylko bieg młodzieżowy. O ile w kolejnym biegu miał prawo przegrać z Maciejem Janowskim i Chrisem Holderem, to w ostatnim swoim starcie nie nawiązał nawet walki z juniorem rywali Michałem Curzytkiem.