MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Odważni i bez grosza

ALICJA BOGIEL (68) 324 88 46 [email protected]
Firma zalega z wypłatami dla pracowników. Winna jest przedsiębiorcom za towar. Rządzi w niej osoba, która ma trzy procesy karne. Czy taka może być spółka z kapitałem miejskim? Widocznie tak - bo tak wygląda dziś zielonogórski Pediz po prywatyzacji.

Trzy lata temu Pediz zatrudniał ok. 100 osób. W bilansach wykazywał zysk i miał zlecenia na ponad 7 mln zł rocznie. Zajmował się m.in. utrzymaniem miejskich dróg.
Dziś ze starej załogi zostało ok. 10 osób. Ci, którzy odeszli, próbują przez komornika odzyskać zaległe pensje. Komornik ściąga też pieniądze dla banków i firm, którym Pediz nie płaci za towar. Kwoty idą w miliony.
Taki jest efekt pracowniczej prywatyzacji.

Odważni i bez grosza

O sprzedaży Pedizu piszemy od 2001 r., kiedy poprzedni zarząd miasta z prezydentem Zygmuntem Listowskim podjął decyzję o prywatyzacji. Przypomnijmy: miejską spółkę kupiła firma Pediz Pracownicy, założona przez Jacka R., byłego prezesa i obecnego szefa rady nadzorczej Pedizu. Jego wspólnikami zostały potem inne osoby z kierownictwa firmy. Zwykli pracownicy mieli dostać udziały Pedizu później. Od razu otrzymali hojnie 10-letnie gwarancje zatrudnienia.
Poprzednie władze miasta przedstawiały tę prywatyzację jako pracowniczą. Nie widziały też nic złego w tym, że kupiec nie ma pieniędzy - na pierwszą ratę (ponad 2 mln zł) Pediz Pracownicy wziął kredyt z banku. Zabezpieczony... majątkiem miejskiej firmy.
Do budżetu miasta z prywatyzacji wpłynąć miało w sumie 5,7 mln zł. Rozłożono to na raty. Wpłynęła tylko pierwsza.
- Sprawę drugiej raty, 900 tys. zł, podaliśmy do sądu. Przekazano ją komornikowi, ale do tej pory nie ma z niej ani złotówki na miejskim koncie - informuje Marta Sawicka, rzeczniczka prezydent Bożeny Ronowicz.
Miasto ma jeszcze 15 proc. udziałów w Pedizie. Ale to tak, jakby nie miało. - Gdy wysłaliśmy kontrolerów, nie mogli przejrzeć dokumentów - skarżą się urzędnicy. - Nie mamy przedstawiciela w radzie nadzorczej ani zarządzie...
Władze miasta przyznają, że nie wiedzą dobrze, co się w spółce dzieje. A dzieje się ciekawie.

Wszystko dla załogi

Byli pracownicy Pedizu (ci z 10-letnią gwarancją zatrudnienia) musieli np. włóczyć się po sądach, by dostać zaległe pensje. - Przez 15 lat pracowaliśmy na tę firmę. Kosztem naszych podwyżek kupowano sprzęt - opowiada jeden z nich. - Prezes mówił: trzeba się rozwijać. A potem prawie wszyscy straciliśmy pracę. Szczęście mieli ci, którzy poszli do zakładu komunalnego razem ze zleceniami. My zostaliśmy na lodzie. Najpierw miesiącami bez pensji, potem bez pracy. Winni są mi jeszcze 9 tys. zł.
Udziałów pracownicy nie dostali w ogóle. Ma je nadal miasto. Jak twierdzą urzędnicy - dlatego, że szefowie Pedizu nie przedstawili potrzebnych dokumentów.
- Patrzyliśmy z okna, jak prezes R. podjeżdża nowymi samochodami. Ostatnio srebrną alfą romeo, ma ją jeszcze? - dopytują się ci, którzy w Pedizie już nie pracują.
Sprawami pracowniczymi w byłej miejskiej spółce zajmuje się już policja.
- Ja też to przeżywam, może bardziej niż byli pracownicy. Np. tych 35, którzy przeszli do miejskiego zakładu - odpowiada na zarzuty Jacek R., główny właściciel Pedizu, jego były prezes, a obecnie szef rady nadzorczej. - A ta alfa nie jest moja ani Pedizu...

Stawiają na kooperantów

Ciekawostki opowiadają również właściciele firm, którym Pediz jest winny pieniądze. - Ta firma wyłudziła ode mnie towar za ok. 80 tys. zł - twierdzi Agnieszka Sz. z firmy handlującej olejami. - Wysłali nam profesjonalną ofertę, informację z rejestru sądowego, z której wynikało m.in., że współudziałowcem jest miasto. Rozmawiali uprzejmie, aż minął termin płatności. Potem nie odbierali telefonów.
- Od nas wyłudzili materiały budowlane - dodaje właściciel innej firmy. - Całkiem podobnie.
- A ten od grzejników? Też strasznie się wściekał... - przypominają sobie właściciele firm "współpracujących" z Pedizem.
Niektórzy chcieli sprzedać długi zielonogórskiej spółki, ale nie chce ich kupić żadna firma handlująca wierzytelnościami. Dlatego część wierzycieli podobno wzięła sprawy w swoje ręce. I "kupiła" od Jacka R. jego udziały w innej firmie - Gamma JW. Firmie, dzięki której Pediz dostawał roboty, które zdobywa się w przetargach. - To nieprawda - twierdzi Jacek R., ale nowi współwłaściciele Gammy twierdzą, że doszło już do umowy.
O kontaktach między Gammą i Pedizem plotek jest sporo: "Komornika to nie zawiadomili, że dostaną stamtąd pieniądze. Ciekawe, dlaczego. Podobno coś kręcą..."
Ostatnia plotka jest taka, że były zielonogórski prezydent pomógł Gammie wygrać przetarg na budowę drogi w specjalnej strefie ekonomicznej, w której obecnie pracuje. I że dzięki temu Pediz ma teraz robotę.
- Pediz wykonuje tam prace tylko za 250 tys. zł. To drobiazg w stosunku do całości robót. Komornik ma numery naszych kont i do Gammy też pismo wysłał - mówi Jacek R. - A byłego prezydenta zobaczyłem dopiero na placu budowy. I to tylko raz.

Sprawy o oszustwo

Zdaniem władz Pedizu, spółka jeszcze może wyjść z kłopotów. Na razie wyrzucono kolejnego prezesa - do poniedziałku był nim Andrzej Kozowy. Przygotowany ma być plan ratowania firmy. Spółka Pediz Pracownicy podała też miasto do sądu o 3,8 mln zł odszkodowania za to, że magistrat wypowiedział jej umowę na prowadzenie strefy ograniczonego postoju. Podobno są szanse wygranej.
- Zdobywamy kolejne zlecenia, chcemy też rozszerzyć działalność handlową - mówi główny właściciel spółki Jacek R. - Od kilku miesięcy działalność nie przynosi strat.
Czy jednak może firmę wyprowadzić na prostą osoba, która oskarżona została właśnie o niegospodarność w Pedizie? Sprawa dotyczy przelewania pieniędzy z Pedizu do firmy Pediz Pracownicy. - Mowa o 540 tys. zł - informuje prokurator rejonowy Marek Borzym. - Zapłacono za usługi, których, naszym zdaniem, nie było.
W sądzie są też przeciwko Jackowi R. sprawy karne o oszustwo. Jedna dotyczy ubezpieczeń, druga - wyłudzenia kredytu na samochód. Obie mają związek z jego poprzednimi miejscami pracy. - Jestem niewinny - mówi oskarżony.
Podczas rozmowy o Pedizie Jacek R. przekonuje: - Za problemy spółki częściowo pewnie odpowiadam jako były prezes i właściciel. Ale tak naprawdę pogrążyło nas miasto, wypowiadając umowy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska