MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pani Anna przygarnęła Tarę

Dariusz Brożek
- Razem z mężem postanowiliśmy przygarnąć Tarę - mówi Anna Kuźmińska-Świder, która kieruje stowarzyszeniem ekologicznym Pakla.
- Razem z mężem postanowiliśmy przygarnąć Tarę - mówi Anna Kuźmińska-Świder, która kieruje stowarzyszeniem ekologicznym Pakla. Dariusz Brożek
Opisana przez nas historia suczki powieszonej na drzewie przez zwyrodnialca poruszyła Czytelników. Kilka osób chciało ja adoptować. - Zostanie jednak u mnie - zapowiada szefowa stowarzyszenia ekologicznego Pakla z Międzyrzecza.

- Nie mogę patrzeć i czytać, bo ciarki przechodzą, a złość sięga zenitu. Każde zwierze czuje, tak samo jak człowiek - napisała wczoraj internautka Edyta na naszym forum (www.gazetalubuska.pl). To jeden z kilkunastu komentarzy, które pojawiły się pod zapowiedzią artykułu o suczce, powieszonej na drzewie przy drodze z Międzyrzecza do Kalska. Psiak był straszliwie wycieńczony i odwodniony. Pętla z plastikowej taśmy poraniła mu szyję. Uratowała go weterynarz Agnieszka Niszczuk, a potem zaopiekowała się nim Anna Kuźmińska-Świder, która jest prezesem stowarzyszenia ekologicznego Pakla.

Wielu Czytelników jest wstrząśniętych opisaną przez nas historią. - Nie mogę uwierzyć, że ludzie to takie bezduszne istoty. W głowie się nie mieści po prostu - pisze na forum Aneta.

Po naszych artykułach kilka osób skontaktowało się z A. Kuźmińską-Świder w sprawie adopcji. M.in. mieszkanka Zielonej Góry, która obiecała znaleźć dla suczki opiekunów aż w Szwecji. - Zostanie jednak u mnie. Błyskawicznie się zaprzyjaźniła z moimi trzema psami i dwoma kotami. Nazwaliśmy ją Tara - mówi.

Kilka innych osób zadzwoniło do szefowej Pakli z prośbą, żeby przygarnęła ich psy. Jedna z kobiet mówiła, że wyjeżdża na wakacje i nie wie, co zrobić ze swoim czworonożnym pupilem. - Bezpańskich psów przybywa właśnie latem. Wielu turystów zostawia je na letniskach w okolicach Międzyrzecza i Pszczewa. Niektórzy wyrzucają swoich pupili z samochodów w drodze nad morze, lub w góry - mówi Małgorzata Matysek, powiatowa lekarz weterynarii z Międzyrzecza.

Z identycznym problemem borykają się działacze stowarzyszenia Zwierzaki Niczyje ze Skwierzyny. Przed rokiem zaopiekowali się dwoma psami, przywiązanymi do drzew koło Murzynowa. Jeden z nich był u progu śmierci z głodu i pragnienia.

- Najwięcej porzuconych psów trafia do nas właśnie w czasie wakacji z okolic Murzynowa. Wieś przecina droga na zachodnie wybrzeże - mówi Marta Piekarska ze stowarzyszenia Zwierzaki Niczyje.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska