Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piękna uroczystość rodzinna

Wiesław Zdanowicz
Pani Anna Frączek z Ojerzyc: - Cieszę się swoimi długimi latami, chociaż nie były usłane różami. Całe życie ciężko pracowałam...

W sobotę, 27 lutego, w wigilię swoich setnych urodzin, Pani Anna Frączek, podejmowała licznych gości. Oprócz rodziny, która przyjechała z odległego Grudziądza i spod Pyrzyc w województwie zachodniopomorskim, progi jej domostwa w Ojerzycach z życzeniami i upominkami przekroczyli: Wiesława Sieńkowska, przewodnicząca Rady Gminy w Szczańcu, wójt Szczańca Krzysztof Neryng i sołtys Piotr Wolański.

W oficjalnej części spotkania Jubilatka wysłuchała treści listów gratulacyjnych nadesłanych przez Prezesa Rady Ministrów RP, Beatę Szydło, i wojewodę lubuskiego, Władysława Dajczaka. Do życzeń dołączyli gminni samorządowcy.

Autorzy wszystkich życzeń zgodnie podkreślali, że niewielu ludziom dane jest świętować tak piękny Jubileusz. Zgodziła się z tym również Pani Anna: - Cieszę się, że jeszcze żyję. Cieszę się swoimi długimi latami, chociaż nie były usłane różami. Dzień za dniem zbliża się kres mojego życia. Mało słyszę i widzę, bolą ręce i nogi. Ale na szczęście, mam dobrą opiekę. Pomaga mi synowa Zofia.
- Należy Pani do pokolenia głęboko doświadczonego w dziejach Polski, które stawało przed różnymi wyzwaniami - pisała Pani Premier. - Była Pani świadkiem wielu trudnych, ale i doniosłych wydarzeń, które kształtowały kolejne pokolenia Polaków...

Sto lat ciężkiej pracy
Anna Frączek przyszła na świat 28 lutego 1916 roku w Blachowni koło Częstochowy w domu Antoniny i Józefa Figlaków. Szybko opuściła dom rodzinny. Jako dwudziestolatka pracowała w kuchni kasyna wojskowej jednostki łącznościowej w podwarszawskim Zegrzu.

Po wybuchu II wojny światowej została zabrana przez Niemców na roboty przymusowe. W trudnych warunkach spędziła w Meklemburgii prawie pięć lat życia.

Po wojnie, z trójką dzieci (dwóch synów i córka) i mężem osiadła w Barnimie, dużej wsi w powiecie pyrzyckim, niedaleko Szczecina, gdzie powrcacającej z robót rodzinie przydzielono gospodarstwo rolne. I tu, na kolejne dwadzieścia trzy lata, czekała ją ciężka praca.

Czas przeprowadzek
W 1973 roku starsi już Frączkowie (mąż miał kilkanaście lat więcej) sprzedali gospodarkę i przenieśli się do PGR-u w Dąbrówce Małej. - Zamieszkaliśmy w miejscowym pałacu - wyjaśnia Zofia Frączek, synowa. - Po dwudziestu czterech latach, jak pegeery padły, musieliśmy wyprowadzić się, kupiliśmy wtedy dom w Ojerzycach - dodaje.

Anna Frączek nie przesiadywała na ławce, nie zajmowała się ploteczkami. Pracowała w gospodarstwie, a po pracy kucharzyła na weselach, chrzcinach i innych rodzinnych uroczystościach, do których była proszona.

Dlatego pozostaje we wdzięcznej pamięci mieszkańców, w imieniu których odwiedzili ją samorządowcy gminni, a jednocześnie sąsiedzi. Wszyscy razem świętowali ten niezwykły jubileusz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska