Oficer dyżurny żagańskiej komendy otrzymał zgłoszenie o pijanym mężczyźnie, który maluchem wjechał do rowu na trasie Żagań - Stara Kopernia. Kiedy na miejsce przyjechali policjanci, w fiacie 126p nikogo nie było, a w trawie leżały kluczyki.
Przeczytaj też: **Tragiczny weekend na lubuskich drogach. Zginęły trzy osoby**
Policjanci ustalili, że pijany mężczyzna wjechał samochodem do rowu, potem latarką próbował zatrzymywać inne pojazdy i w końcu uciekł do lasu. Funkcjonariusze przeczesali las przy drodze, gdzie miała miejsce kolizja i znaleźli kierowcę... na drzewie, siedzącego 5 metrów nad ziemią. 24-letni mężczyzna zaprzeczał, aby to on jechał maluchem, mówił też, że nie wie, kto jest właścicielem samochodu. Tłumaczył również policjantom, że wszedł na drzewo z obawy przed dzikimi zwierzętami.
Zobacz też: **Kolejna tragedia na drodze. Samochód uderzył w drzewo, nie żyją dwie osoby (nowe szczegóły) **
Mieszkaniec gminy Żagań został poddany badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Wynik - ponad 2,5 promila. Okazało się też, że 24-latek nie ma prawa jazdy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?