Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Piniendzy nie ma i nie będzie". Prezydent Kubicki: minister Moskwa wywiązała się z obietnicy, a marszałek Polak nie

Robert Bagiński
Wideo
od 16 lat
Prezydent Zielonej Góry postawił na swoim i wymusił na marszałek województwa spotkanie. Rzecz w tym, że ona nie chce udzielić pomocy w likwidacji pogorzeliska w Przylepie.

Zgodnie ze złożoną w środę deklaracją, prezydent Janusz Kubicki pojawił się w czwartek w Urzędzie Marszałkowskim.

Jego wizyta miała na celu wyegzekwowanie od marszałek Elżbiety Polak realizacji deklaracji, którą publicznie złożyła tuż po pożarze składowiska odpadów w podzielonogórskiej miejscowości. Ona sama, przez wiele tygodni, unikała kontaktu z włodarzem miasta, chociaż w kwestii samego pożaru była bardzo aktywna: oskarżała służby sanitarne, prezydenta oraz wojewodę o rzekome zaniechania.

Chciałbym, po pierwsze, podziękować za spotkanie. W ciągu miesiąca od zaistnienia pożaru, wreszcie udało się znaleźć czas, żeby przyjąć prezydenta miasta, za co dziękuję – rozpoczął prezydent Kubicki.

Odniósł się również do upublicznionych przez nią wyników badań na temat skutków pożaru, które były powieleniem analiz już dawno wykonanych.

Nikt z nas nie lekceważył skali zagrożenia. Takiego elementu nikt nie zauważył. Nikt z nas, nie mówił też nigdy, że nic się nie stało. Więc mówienie o tym, że lekceważyliśmy skalę zagrożenia jest nieuprawnione – powiedział prezydent.

Przyjęcie, jakie zgotowała mu marszałek Elżbieta Polak, raczej nie należało do ciepłych i przyjaznych. Razem z nią, na spotkaniu pojawili się kandydaci Koalicji Obywatelskiej do Sejmu. Włodarz miasta jasno sprecyzował cel w jakim przybył.

Dla mnie najważniejszym elementem dzisiaj jest to, żeby dowiedzieć się, czy dotrzyma pani słowa? – pytał Kubicki, po czym zaprezentował Polak umowę, jaką podpisał z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska, który przekazał Zielonej Górze 43 miliony złotych. – Tu są zapisane konkretne środki na usuwanie skutków tej tragedii. Pani minister Moskwa dotrzymała słowa, bo umowa jest – skonstatował, oczekując podobnego działania.

Marszałek Polak unikała konkretów i nie chciała powiedzieć, czy pomoże miastu w usunięciu skutków pożaru w Przylepie. Tłumaczyła, że środki na pomoc już przekazała w formie 100 tys. zł wsparcia dla Ochotniczych Straży Pożarnych, a jeśli miasto Zielona Góra chce więcej, to powinno aplikować o nie w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych, po uprzednim przedłożeniu projektu i preliminarza kosztów. To wiązałoby się z rezygnacją z innych ważnych dla mieszkańców inwestycji.

Nigdy nie wpłynął wniosek w tej sprawie – kluczyła Polak.

Kubicki zareagował natychmiast, cytując pismo z Urzędu Marszałkowskiego, w którym odmówiono mu wsparcia.

W budżecie województwa na 2023 rok, brak jest środków finansowych – napisano w dokumencie podpisanym z upoważnienia Polak.

"Zaprezentował też umowę, którą osobiście podpisał, a na której widniał już jego podpis." Ktoś to w ogóle czyta przed oddaniem do publikacji? Czy byle szybko, byle jak, byle tylko księgowy nie pomylił się przy przelewie?

Województwo Lubuskie udziela miastu dodatkowej pomocy finansowej w formie dotacji celowej w kwocie 17 mln euro z przeznaczeniem na likwidację pogorzeliska w Przylepie – zacytował jej kluczowy zapis.

Marszałek, nie chcąc złożyć deklaracji wsparcia finansowego, kwestionowała nie tylko treść umowy, ale również jej legalność.

Mówiłam głośno i publicznie w jaki sposób będziemy pomagać – odnosiła się do całej sytuacji. - Strażacy, badania, plus program profilaktyczny, bo według toksykologów i biegłych ekspertów, skutki będą ostre i natychmiastowe, ale przede wszystkim długotrwałe. W dłuższej perspektywie należy stworzyć rejestr tych osób i monitorować ich stan zdrowia – perorowała, ciągle unikając kluczowego zapewnienia, że udzieli wsparcia.

Sugerowała nawet, że Zielona Góra powinno zrezygnować z innych działań, aby już przeznaczone środki z ZIT, przekazać na eliminowanie skutków pożaru w Przylepie.

W ramach ZIT-u nowosolsko-zielonogórskiego jest zarezerwowana kwota 17 mln euro na usuwanie składowisk odpadów - powiedziała. Mówiła też o planach realizowania programów zdrowotnych, przeprowadzaniu badań oraz szeroko pojętym monitoringu.

Całość skomentował już po wyjściu z UMWL Prezydent Zielonej Góry.

Czas płynie, a mieszkańcy nie oczekują od nas, że my się tą sprawą zajmiemy za rok, ale teraz i natychmiast. Pani marszałek nie chce nam pomóc i ma do tego prawo. Złożyła deklarację z której dzisiaj się wycofała – podsumował. – Minister Moskwa wywiązała się z obietnicy, a marszałek Polak nie – dodał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska