Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po 25 latach kościół Ducha Świętego w Zielonej Górze jest gotowy

Danuta Kuleszyńska 0 68 324 88 43 [email protected]
Ks. proboszcz Andrzej Ignatowicz: - Jestem wdzięczny takim ludziom jak pan Leszek, którzy w budowę świątyni włożyli całe swoje serce. W tle Leszek Kostrzewa
Ks. proboszcz Andrzej Ignatowicz: - Jestem wdzięczny takim ludziom jak pan Leszek, którzy w budowę świątyni włożyli całe swoje serce. W tle Leszek Kostrzewa Fot. Mariusz Kapała
- Mam lęk wysokości, ale gdy trzeba było wdrapałem się na ten wielki strop - wspomina ks. Andrzej Ignatowicz, proboszcz parafii Ducha Świętego. W niedzielę tę największą w mieście świątynię poświęci Prymas Józef Glemp.

Kościół Ducha Świętego w liczbach:

Tak wyglądał kościół 12 lat temu, gdy parafię obejmował ks. Andrzej Ignatowicz
Tak wyglądał kościół 12 lat temu, gdy parafię obejmował ks. Andrzej Ignatowicz Fot. Mariusz Kapała

Tak wyglądał kościół 12 lat temu, gdy parafię obejmował ks. Andrzej Ignatowicz
(fot. Fot. Mariusz Kapała)

Kościół Ducha Świętego w liczbach:

2,2 tony - tyle ważą kościelne dzwony
990 tys. tyle cegieł zakupił na budowę ks. Grzynek
2.200 metrów kw - taka jest powierzchnia kościoła
54 m - tak wysoka jest kościelna wieża
11 m - tyle mierzy krzyż na wieży
3,20 m - tyle mierzy figura Jana Pawła II na placu przed świątynią
2 hektary - taka jest powierzchnia terenu kościelnego

"Szósty rok pontyfikatu Jana Pawła II. Z woli biskupa gorzowskiego Wilhelma Pluty w niedzielę 2 września 1984 r nastąpił uroczysty akt poświęcenia i położenia kamienia węgielnego pod kościół Ducha Świętego (...) " - list tej treści spoczął w fundamentach świątyni wraz z kamieniem węgielnym. Dziś jego kopia wisi w przedsionku kościoła, obok 130 fotografii, które krok po kroku ukazują mozolną budowę kościoła. Budowa trwała 25 lat! Tyle też lat liczy sama parafia.

- Czy pamiętam początki? No jasne! - pan Darek z ulicy Słowackiej, który niedawno skończył 74 lata, ożywia się na samo wspomnienie tamtych czasów. - Nawet się pochwalę, że pomagałem przy budowie.
- Nosił pan cegły?
- Cegły nie, bo już byłem za stary na dźwiganie, ale księdzu Grzybkowi wiele materiałów pomogłem załatwić. Jakich? Aaaa, tego już nie powiem. Wie pani, za Polski Ludowej to tylko po znajomości, tylko nieoficjalnie... A ja miałem różne znajomości.

Papa jak czarne buty

Pan Dariusz z okien swojego domu nie widzi kościelnej wieży. Za to słyszy codziennie kościelne dzwony. I wtedy serce mu się raduje. - Właśnie w "GL" przeczytałem, że ważą dwie tony. To całkiem sporo - kiwa z podziwu głową.

Dzwony zostały wykonane w firmie Felczyński w Gliwicach. - I uruchamiane są komputerowo - podkreśla ks. proboszcz Andrzej Ignatowicz.
Parafię na os. Przyjaźni objął 12 lat temu. Czy był przerażony ogromem prac, jakie go czekały przy budowie świątyni? - Nie zdawałem sobie wówczas sprawy, przed jakim wyzwaniem stanąłem - przyznaje proboszcz. - Nie wiedziałem, czy podołam, bo praca rzeczywiście była ogromna.

Proboszcz oprowadza nas po wystawie, jaką właśnie otwarto w przedsionku kościoła.
- O, a to ja na tym dachu! - pokazuje kolorowe zdjęcie. - I choć mam lęk wysokości, to wdrapałem się na strop. Ten największy ma 52 metry i przykrywa całą budowlę.
- Według mnie dach szpeci cały kościół - pan Antonii z Bułgarskiej zadziera głowę do góry. - O widzi pani - pokazuje palcem - Jest papa, a dach miał być miedziany. Z jednej strony ta papa wyblakła, a od północy straszy i wygląda jak buty czarne.
- A mnie się kościół bardzo podoba. I wewnątrz jest piękny i na zewnątrz też - chwali pani Teresa z Okulickiego. Na osiedlu mieszka od 34 lat i pamięta jak budowa ruszyła.

- Ruszyła, a potem stanęła. Dopiero jak przyszedł ksiądz Ignatowicz wszystko zaczęło przyspieszać. I całe szczęście, że już mamy kościół gotowy, bo był czas, że bałam się czy w ogóle powstanie.
Pani Teresa pamięta też lata, gdy na msze chodziła do baraku. Urządzono w nim tymczasową kaplicę. Potem barak zburzono.

Nocami zwozili cegły

Prawdziwą historią kościoła jest Leszek Kostrzewa. Był jednym z sześciu robotników, którzy od początku go wznosili. I których wymienia się w akcie erekcyjnym (większość już nie żyje, tak jak Marian Rosiak). On też jako pierwszy wbił łopatę w ziemię.

Dziś Leszek Kostrzewa wspólnie z dźwigowym Janem Karoniem nadal pracują przy świątyni. - To takie nasze złote rączki do wszystkiego - chwali proboszcz Ignatowicz.
Pan Leszek pamięta jak 25 lat temu ówczesny proboszcz i inicjator budowy kościoła Ducha Świętego ks. Grzegorz Grzybek organizował ekipę budowlaną.
- Zgłosiłem się, a ze mną piątka innych. Byliśmy trzonem ekipy, a pomagało nam codziennie ze 30 parafian - wspomina. - Pamiętam jak nocami zwozili na plac cegły i myśmy musieli je pilnować. Tych cegieł było prawie milion!

- Dokładnie 990 tysięcy - poprawia proboszcz. - Zakupił je ksiądz Grzybek, który potem był moim doradcą.
Projekt świątyni był dziełem sześciu zielonogórskich architektów pod wodzą Antoniego Piekarza. Budowę nadzorował Stanisław Cap, który do dziś trzyma rękę na pulsie.

Ks. proboszcz A. Ignatowicz: - Czy jestem ze świątyni dumny? Oczywiście! Bo w Zielonej Górze spotkałem wspaniałych ludzi: parafian, mieszkańców, anonimowych sponsorów, którzy przez te wszystkie lata cegła po cegle wznosili świątynię. I jestem im za to bezgranicznie wdzięczny.

Prymas spełni obietnicę

W niedzielę w samo południe rozpocznie się msza św. Uroczystego poświęcenia kościoła, który jest największą świątynią w mieście, dokona Prymas Józef Glemp wspólnie z biskupami: Stefanem Regmuntem i Pawłem Sochą. Dwadzieścia lat temu, gdy kardynał Glemp odprawiał mszę na placu budowy, złożył obietnicę, że przyjedzie ją poświęcić. I słowa teraz dotrzymuje.

Po uroczystościach zaproszeni goście zjedzą obiad w sali parafialnej. Przy stole zasiądzie około stu osób. Specjalne menu przygotowali uczniowie szkoły gastronomicznej. Będzie zupa grzybowa i pieczona kaczka. I symboliczny toast wzniesiony czerwonym winem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska