Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pociągiem 120 km/h? Jest szansa ale bez kasy kolej nie pojedzie

Czesław Wachnik (wolk) 68 324 88 29 [email protected]
(Paweł Janczaruk) - Częściej przyjeżdżałbym do Zielonej Góry, gdyby zamiast czterech pociąg jechał tylko dwie godziny - twierdzi Wojciech Radkiewicz.
(Paweł Janczaruk) - Częściej przyjeżdżałbym do Zielonej Góry, gdyby zamiast czterech pociąg jechał tylko dwie godziny - twierdzi Wojciech Radkiewicz.
Ważą się losy Odrzanki. Jeśli nasi parlamentarzyści i władze wojewódzkie nacisną kogo trzeba, to być może pod koniec 2014 roku pojedziemy pociągiem do Wrocławia i Szczecina z prędkością 120 km/godz. Jeśli nie, będzie jak dziś. 40 km/godz.

Przeczytaj też: Lubuskie. Szybka kolej kością niezgody

Czwartek, godz. 12.50, na peron dworca w Zielonej Górze wjeżdża pociąg do Krakowa. Tłoku nie ma, wszyscy zapewne znajdą miejsce. Ewa Urbaniak jadąca do Wrocławia mówi: - Podróż jest długa i męcząca, prawie cztery godziny, ale podchodzę do tego z dystansem. Poczytam książkę. Henryk Garncarczyk jest mniej wyrozumiały:

- Ten pociąg zwyczajnie się wlecze. Może za 20 lat będzie lepiej. Podobnie mówi Edward Palicki: - Nie wierzę, byśmy w najbliższym czasie mogli szybciej dojechać do Wrocławia. A ponadto musi być wyższy standard podróży - wagony są w fatalnym stanie. Podobnych opinii wysłuchaliśmy wczoraj kilkanaście.

Okazuje się, że mamy szansę, by to zmienić. Dziś pociąg z Wrocławia do Zielonej Góry jedzie prawie cztery godziny, a w latach 70. jechał dwie godziny i pięć minut. Za dwa, trzy lata, te dwie godziny z haczykiem też są realne. Kolejarze, a dokładnie Polskie Linie Kolejowe zaoszczędzili kilkanaście miliardów złotych, stąd mogliby niejako od zaraz zabrać się za rewitalizację Odrzanki.

I skończyć prace w 2014 roku, by wydane pieniądze rozliczyć do końca 2015 roku. A wtedy Unia Europejska odda nam z tego około 80 procent. Jest tylko jeden warunek, na rewitalizację Odrzanki musi się zgodzić nasz rząd i Komisja Europejska. Trzeba się spieszyć. O ile do 2015 roku nie wydamy zarezerwowanych przez Unię pieniędzy, to je stracimy.

Rzecznik PKP PLK Krzysztof Łańcucki powiedział nam, że niektóre inwestycje w trakcie przetargów, okazały się znacznie tańsze niż wcześniej zakładano. Dlatego w Programie Operacyjnym Infrastruktura i Środowisko zaoszczędzono miliardy złotych.

Nie chce zdradzić sumy. Ale najważniejsze, że teraz te miliardy PLK chce wykorzystać. W tym najchętniej na rewitalizację linii 273 czyli tzw. Odrzanki. Dzięki temu pociągi jeździłyby z prędkością ok. 120 km/godz.

Dlaczego kolejarze mają wybrać Odrzankę a nie inne linie? Z prostego powodu. Bo innych linii nie zdąży się wyremontować i rozliczyć do 2015 roku. A z Odrzanką może się udać. Znalazła się ona na liście rezerwowej, stąd wykonano dokumentację przedprojektową na odcinek od Rudnej Gwizdanów do Rzepina.

Przeczytaj też: Strajk ostrzegawczy na kolei. Pociągi staną na dwie godziny

Teraz może ona posłużyć do uzyskania niezbędnych pozwoleń, a nawet przeprowadzenia przetargu. Jego zwycięzca mógłby remontować linię według zasady ,,Projektuj i buduj''. To pozwoliłoby na rozpoczęcie robót już w przyszłym roku i zakończenie w ciągu dwóch lat.

Decyzja w tej sprawie nie należy do Polskich Linii Kolejowych, ale rządu czy raczej ministerstw, w tym infrastruktury i rozwoju regionalnego. Oraz pewnie finansów. Jeśli mamy w 2015 roku dostać od Unii Europejskiej około 500 mln zł, tj. 80 procent ogólnych kosztów, to w najbliższych latach trzeba będzie wydać około 600 mln zł.

Takie są wstępne koszty rewitalizacji. Warto chyba zaryzykować. Za 100 mln zł będziemy mieli linię kolejową, która w późniejszych latach będzie nas kosztowała kilkakrotnie więcej. A Odrzankę wcześniej czy później i tak będziemy musieli modernizować lub zamknąć, a wtedy Lubuskie wypadnie na pobocze. Nie tylko torów.

Przypomnijmy, że obecnie trwają przygotowania do modernizacji linii kolejowej od Zielonej Góry, przez Czerwieńsk do Zbąszynka. A także budowy tzw. łącznicy, dzięki której pociągi jadące do Poznania i dalej Warszawy ominą Czerwieńsk. Jak nam powiedział Zbigniew Wolny z poznańskiego oddziału PLK na razie trwają starania o uzyskanie decyzji lokalizacyjnej, opracowywana jest też dokumentacja. Wycięto część drzew, w miejscu, gdzie budowana będzie łącznica.

Pierwsze prace mają się rozpocząć w przyszłym roku, a zakończyć w 2013 roku. Inwestycja ma kosztować 73 mln zł, a część pieniędzy będzie pochodziła z Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. Dodajmy, że budowa łącznicy pozwoli także na uruchomienie szybkich i częstych połączeń z Sulechowa do Nowej Soli, przez Zieloną Górę.

Przeczytaj też: Kolej dostanie dodatkowe pieniądze na przewozy

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska