MKTG SR - pasek na kartach artykułów

PRECZ Z KWATERĄ!

JANCZO TODOROW [email protected]
Na zebranie wiejskie mieszkańcy stawili się tłumnie. Twardo, jednym głosem zapowiedzieli, że nie zgodzą się na rozbudowę wysypiska odpadów komunalnych. Bo mają dość smrodu. Chętnie pozbyliby się też oczyszczalni ścieków.

Mieszkańcy zaprosili na wtorkowe spotkanie całą masę urzędników, którzy mają coś wspólnego ze sprawą. Początkowo wszystko szło gładko, ale później do głosu doszły emocje i zaczęły się słowne przepychanki.

Obiecanki cacanki

Marek Rapacz, prezes żarskiego Pekomu SA mówił o tym, że obecne wysypisko spełnia wszystkie normy i nie ma żadnych kolizji z przepisami ochrony środowiska. Czas jednak budować nową kwaterę, bo góra śmieci jest ogromna i nie może już dalej rosnąć. Teraz przygotowywana jest dokumentacja na budowę. - Mieszkańcy się buntują, że obecne wysypisko jest uciążliwe, a pan chce budować nową kwaterę? - rzucił ktoś z sali. Odezwali się i inni: że wiatr roznosi folie po polach i lasach, że śmierdzi, że drogi wokół składowiska zniszczone są przez ciężarówki.
Sołtys Jarosław Błaszkiewicz próbował udobruchać mieszkańców. - To może zgodzimy się na tę kwaterę tylko do czasu wybudowania zakładu utylizacji? - zaproponował.
- Obiecanki cacanki, a co będzie jak nie wybudują zakładu? Nadal mamy wąchać ten smród? - odparła jedna z mieszkanek.

Co z tego mamy?

Wójt Jan Dżyga starał się wytłumaczyć mieszkańcom, dlaczego spółka musi rozbudowywać wysypisko. - Żarskie i żagańskie gminy zrzeszone w Łużyckim Związku Gmin postanowiły cztery lata temu budować wspólne wysypisko i zakład utylizacji odpadów w Marszowie. Budowa miała się rozpocząć w 2006 roku, ale firma, której zlecono opracowanie projektu zawiodła i wniosek o dofinansowanie jest teraz nieaktualny. Minie jeszcze kilka lat, zanim związek może ponownie liczyć na dofinansowanie z Unii Europejskiej. Więc nie ma teraz innego wyjścia i Pekom chce budować nową kwaterę - wyjaśniał.
- No to najlepiej od razu budować kwaterę w Marszowie i stopniowo dobudowywać zakład. Bo gdyby poszerzono obecne wysypisko, to za cztery lata znów będzie ten sam problem - wołał z sali zdenerwowany mieszkaniec. - Co my właściwe z tego mamy, że 11 lat znosimy sąsiedztwo wysypiska - tylko smród. A we wsi nie mamy chodników, oświetlenia - gorączkował się inny mężczyzna.
Ewaryst Stróżyna z żarskiego ratusza przekonywał, że sprawa budowy nowej kwatery nie jest przesądzona. - Burmistrz uznał was za stronę, oznacza to, że w ciągu 21 dni możecie zgłaszać wnioski i propozycje, które będą wzięte pod uwagę przy wydaniu tzw. opinii środowiskowej. Szukamy porozumienia, nie wojny.

Nic nie urośnie

Mieszkańcy jednak nadal mówili o smrodzie. - Rano, kiedy otwieram okno, to zamiast się dotlenić czystym powietrzem, wdycham świństwa - mówiła Helena Rewińska. - A tam gdzie wywożą i wylewają gnojowicę z oczyszczalni nic nie rośnie, tylko smród się roznosi.
Ludzie twierdzili, że fetor dobiega głównie z pola za oczyszczalnią, a tam wylewane są osady pościekowe. Czesław Krywiński, dyrektor spółki wodno - ściekowej ,,Złota Struga’’ tłumaczył, że osady są nieszkodliwe, badane pod względem zawartości bakterii i metali ciężkich i wapnowane. Używane są do użyźniania gleby i zakład myśli m.in. o hodowli wierzby energetycznej na polu nimi nawożonym. Przyznał jednak, że nie ma zgody, aby osady wywozić do lasów. - Niech pan leje te osady po poligonach, a nie pod naszymi oknami - stwierdził jeden z mieszkańców. - A ja zapraszam pana do mojego domu, mam 150 metrów do pola, na którym wylewane są osady. Sam pan się przekona, że smrodu wytrzymać nie można. Dałam trochę tych pańskich osadów do doniczki z kwiatem, po tygodniu padł. Nic nie rośnie na tych polach, które pan nawozi osadami - mówiła Helena Rewińska do prezesa ,,Złotej Strugi’’.

Weźmiemy widły

Śmiech na sali wywołała propozycja jednego z mieszkańców, żeby w ramach rekompensaty spółka użyźniła wiejskie boisko. Ktoś zaproponował, żeby zgodzić się jednak na budowę nowej kwatery wysypiska pod warunkiem, że mieszkańcy nie będą płacić za wywożenie odpadów komunalnych. - Co ty! Chcesz się sprzedać za cztery złote?, Tyle nam wychodzi miesięcznie wywóz śmieci - oburzał się inny z mieszkańców.
Po burzliwej debacie sołtys ogłosił, że sprawa zostanie już bez udziału gości omówiona na kolejnym zebraniu wiejskim. Mieszkańcy mają stawiać warunki i zgłaszać propozycje. - Jak nie damy rady wstrzymać rozbudowy, to pójdziemy z widłami za przykładem Leppera - stwierdził jeden z mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska