Zaczął malować jako dziecko, z farbami nie rozstaje się do dziś. Namalował tysiące obrazów, ale ciągle poszukuje drogi do doskonałości. I choć w życiu przeżył niejedno, jego twórczość jest jasna, pełna radości.
Ryszard Tomczak pochodzi z Poznania. Nawet urodził się w domu, a nie w szpitalu. - Takie były czasy - uśmiecha się. - Przyszła akuszerka do domu i po wszystkim. Dużo nas było - trzy siostry i trzech braci. Ojca Niemcy rozstrzelali podczas okupacji, matka musiała sama dać sobie radę z nami. Nie chciała podpisać listy volksdeutschów, więc zabrali nam kartki żywnościowe.
- Po tygodniu głodowania, matka zabrała nas do kuchni. Był zimowy wieczór. Zapaliła świeczkę i powiedziała, żebyśmy się pomodlili, bo pójdziemy do lepszego życia. Miałem 11 lat, zorientowałem się, że matka chce odkręcić gaz z rozpaczy. Kiedy skończyliśmy modlitwę, drzwi nagle się otworzyły i ktoś krzyknął "Ruki w wierch". Potem do kuchni wkroczyło kilka Rosjan z bronią w ręku. W ten sposób zostaliśmy na ziemskim padole - opowiada.
Nie chce wracać do przeszłości
We wspomnieniach wiele razy wraca do tamtych czasów. Ale unika w swoich obrazach opowiadania o tragicznych doświadczeniach z czasu wojny.
- Raz przygotowałem serię rysunków o cierpieniach ludzi w czasie wojny. Miały być pokazane na wystawie w dawnej NRD. Nie dopuszczono je jednak do prezentacji. Jakiś funkcjonariusz partyjny nie pozwolił na to, bo jego zdaniem rysunki były zbyt ponure i mroczne, pokazywały ludzką tragedię i cierpienie - wspomina R. Tomczak. Przyznaje, że tematyka wojenna mu nie "leży", woli malować naturę i człowieka, a przede wszystkim pokazywać ludzkie emocje.
- Dla mnie człowiek jest najważniejszy, staram się uchwycić jego nastroje. Pejzaż to rzecz ulotna, dlatego skupiam się na człowieka - wyznaje artysta. Potem dodaje z dumą, że jest malarzem ekspresjonistą. Maluje głównie obrazy olejne, czasami pastele, albo akwarele. - Ale akwarela nie ma takiej siły wyrazu, jak olej albo rysunek.
W doborowym gronie
Ryszard Tomczak jest członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków oraz Związku Pastelistów. Brał udział w wielu wystawach, również w Niemczech, Danii i Włoszech.
Wielokrotnie nagradzany już przestał liczyć ile jest pierwszych i drugich nagród. W 1990 roku wziął udział w wystawie sztuki Europy Wschodniej, którą zorganizowano w Holandii. Był na niej, obok Jerzego Dudy - Gracza, jednym z nielicznych twórców z Polski. - Teraz pracuję nad kolejną wystawą indywidualną, planowałem ją na jesień, ale być może zostanie przesunięta na później z powodu remontu salonu.
- Nie wyobrażam sobie życia bez malowania, tylko choroba odbiera mi siły i chęć do tworzenia - słowa Ryszarda Tomczaka brzmią jak spowiedź.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?