MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Schody przy Tesco na Górczynie stanęły na amen

Renata Ochwat
- Byłoby prościej, gdyby tu było zwykłe przejście ze światłami. A tak musi się człowiek tarabanić z wypchanymi siatami po wysokich schodach - mówiła nam wczoraj Wiesława Sobczak
- Byłoby prościej, gdyby tu było zwykłe przejście ze światłami. A tak musi się człowiek tarabanić z wypchanymi siatami po wysokich schodach - mówiła nam wczoraj Wiesława Sobczak fot. Krzysztof Tomicz
Urzędnicy tłumaczą, że to wina wandali. - Musimy je jednak naprawić - zapowiadają. Potrzeba 120 tys. zł

- Od lat przyjeżdżam tu po zakupy, bo mi jest wygodnie. I nie pamiętam, aby kiedykolwiek schody chodziły - mówiła nam wczoraj Wiesława Sobczak. Mieszka przy ul. Fabrycznej na Zamościu i do Tesco przyjeżdża tylko po większe sprawunki. Wczoraj wypchaną zakupami torbę na kółkach pomagał jej wnosić na górę nasz fotoreporter, bo ruchome schody są tam od dawna nieruchome.

Cały czas nieczynne

Schody w przejściu pod ul. Górczyńską systematycznie są niszczone od chwili ich oddania przed kilkoma laty. Jak urząd je naprawi, to po kilku dniach znów stoją. - Przyjeżdżam tu często do rodziców i nigdy nie zdarzyło się, żeby działały - mówiła wczoraj Anna Jędrzejczak z dwuipółletnim Kacprem. Szczególnie ciężko jej jest, kiedy przyjeżdża w odwiedziny z wózkiem. - Inna sprawa, że schody powinny być w dwie strony, a nie tylko do góry - mówiła.
Józef Szymczak z Górczyna opowiadał reporterce, że nie tylko schody padają ofiarą wandali. - Proszę zobaczyć, wszystko tu jest zapaćkane tymi paskudnymi rysunkami. Sam kilka razy przeganiałem chuliganów z farbami, ale to nie pomaga - mówił.
Wczoraj na Górczynie działały tylko jedne schody w przejściu pod ul. Piłsudskiego, drugie w tym miejscu były zepsute.

Pieniądze wyrzucone w błoto

Miejscy urzędnicy bardzo dobrze znają problem niszczonych przejść podziemnych z mechanicznymi schodami. - Wydawałoby się, że jak już będzie monitoring, to problem się skończy. Tymczasem kamery nie rozwiązały problemu, nadal wygrywają wandale - tłumaczyła nam wczoraj Jolanta Cieśla, rzeczniczka magistratu. Chuligani, zanim zaczną niszczyć, zakładają na głowy kaptury i nie można ich później rozpoznać na nagraniach. Tymczasem kamery nie są podłączone do monitoringu, gdzie policja na bieżąco ogląda miasto i w razie potrzeby błyskawicznie reaguje.
Rzeczniczka magistratu przyznawała, że schody łatwo uszkodzić. Wystarczy, że ktoś po nich poskacze lub włoży jakiś przedmiot pod poręcz. - Nawet jak ktoś naciśnie przycisk stopu, aby schody ponownie ruszyły, trzeba specjalisty - nie ukrywała rzeczniczka.
Ponieważ schody nie mogą stać, miasto ogłosiło przetarg na ich naprawę. Otwarcie ofert nastąpi w piątek. Orientacyjnie wiadomo, że potrzeba około 120 tys. zł. Zainteresowana pracami firma musi wystawić trzyletnią gwarancję oraz zapewnić, że każda usterka będzie usunięta w ciągu doby. Schody mają ruszyć po trzech miesiącach remontu.
Natomiast nie wiadomo, kiedy zostaną uruchomione jedne z nieczynnych schodów pod ul. Piłsudskiego. Na ich naprawę potrzeba bowiem około 35 tys. zł i budżetu miejskiego w tej chwili na to nie stać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska