Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szlakiem zabytków techniki: O lokalnych trunkach pogadajmy... w muzeach

Alicja Bogiel 0 68 324 88 46 [email protected]
- Szampan leżakował w specjalnych stojakach. Codziennie trzeba było go obrócić w określony sposób - opowiada Arkadiusz Cincio
- Szampan leżakował w specjalnych stojakach. Codziennie trzeba było go obrócić w określony sposób - opowiada Arkadiusz Cincio fot. Marek Marcinkowski
Do zrobienia dobrego wina potrzeba umiejętności, ale też kilku specjalistycznych sprzętów. Te zabytkowe obejrzymy dziś tylko w muzeach. Chociaż niektóre eksponaty do złudzenia przypominają stojące w naszych kuchniach butle.

Jeśli chcemy dowiedzieć się, jak robiono kiedyś wino, najlepsza w Polsce będzie Zielona Góra. Tylko u nas jest Muzeum Wina. A w pobliskiej Ochli znajdziemy wieżę winiarską z XVIII wieku i największą drewnianą prasę winiarską w kraju. Nic dziwnego - nasz region ma długie winne tradycje.

Piwnica jakich mało

Piwnica Muzeum Ziemi Lubuskiej na zielonogórskim deptaku to świetne miejsce na dyskusje o winiarstwie i trunkach. I takie dyskusje się tu odbywają. W ubiegłym roku uroczyście otworzono w podziemiach MZL Muzeum Wina. Od tego czasu odwiedziły go tysiące turystów. My ruszyliśmy do piwnicznych sal szukać zabytków techniki. - O, taki podobny stał jeszcze niedawno u mojej babci w kuchni - podsłuchaliśmy przy butli w wiklinowym koszu.

Niektóre eksponaty faktycznie mogą nam przypominać współczesne sprzęty - butle, konwie, dzbany... Nawet niektóre prasy winiarskie są podobne do tych obecnie używanych. Już nie mówiąc o beczkach... Ale jak się bliżej przyjrzymy, w muzeum znajdziemy prawdziwe perełki. - Niemcy, inaczej niż Francuzi i Hiszpanie, wykorzystywali beczki przez lata. Kunsztownie je więc zdobili - szef działu winiarskiego Arkadiusz Cincio pokazuje wiszący na ścianie rzeźbiony hebel do beczki. Pięknie zdobiona jest też konew przypominająca drogie i stare naczynie z brązu. Tymczasem przed ponad stu laty noszono w niej po prostu winogrona lub wino.

Ciekawym eksponatem w zielonogórskim muzeum jest miazgownica z XVII (jak sama nazwa wskazuje, do miażdżenia winogron). Wygląda trochę jak eksponat z sali tortur z tymi wystającymi szpikulcami... Znacznie mniej straszne są prasy winiarskie, których obejrzeć możemy tu sporo.

- A to jest koryto z XVIII wieku, prawdopodobnie było wykorzystane do transportu winogron lub moszczu - dodaje nasz przewodnik. W tej części muzeum są też urządzenia rolnicze. Między innymi do oprysków winorośli, uprawy ziemi.

Taka mała fabryczka

Obecność w tej sali obowiązkowa! Wchodzimy do części Muzeum Wina, gdzie zaprezentowano cały cykl produkcyjny trunku. Począwszy od miazgownicy, prasy, filtrów..., do beczek, korkownicy, a nawet maszyny naklejającej etykiety na butelki. Na ścianie tej sali zobaczymy też fotografie i ryciny pokazujące proces produkcyjny wina. To może być ściąga dla tych, którzy myślą o otwarciu winnicy... sprzed dwustu lat.
- 95 procent naszych eksponatów to urządzenia i sprzęty autentyczne, z naszego regionu lub sprowadzone z Oppenheim, z centralnego, niemieckiego muzeum wina - opowiada A. Cincio

W piwnicach Muzeum Ziemi Lubuskiej zobaczymy też nowsze eksponaty - z Lubuskiej Wytwórni Win. I są to przedmioty o zupełnie innej stylistyce. Jak z socjalistycznego produkcyjniaka. Na przykład tabliczka ostrzegawcza - by bez... respiratorów nie wchodzić do zbiorników na wino. Skąd te respiratory? Dowiecie się na miejscu.

Historię zielonogórskich trunków uzupełniają w muzeum sprzęty z byłej wytwórni koniaków Raetscha, która mieściła się przy dzisiejszej ul. Sulechowskiej (obok Lumelu). Już sam budynek fabryki jest ciekawym przykładem architektury. Warto więc przejść się deptakiem w stronę dworca, by zakład zobaczyć. Niestety, budynki nie są udostępnione dla zwiedzających.

Wycieczka na wieżę

GODZINY OTWARCIA

Muzeum Wina czynne jest:
* środy, czwartki, piątki: 11.00 - 17.00
* soboty: 10.00 - 15.00
* niedziele: 10.00 - 16.00
Ceny biletów: normalny - 6 zł, ulgowy: 3 zł, opłata za przewodnika w języku polskim - 30 zł.

Skansen w Ochli czynny od wtorku do niedzieli w sezonie wiosenno-letnim w godz. 10.00-17.00, ceny biletów: normalny - 7 zł, ulgowy - 5 zł, rodzinny - 16 zł, spacerowy - 1 zł. W poniedziałki w ramach bezpłatnego wstępu można zwiedzać ekspozycje czasowe w plenerze.

Szlak zabytków techniki winiarskiej nie będzie pełen bez odwiedzin w Ochli. W tamtejszym Muzeum Etnograficznym znajdziemy sporo ciekawostek. A przy okazji można tu również pospacerować i zaczerpnąć świeżego powietrza.

Już na początku nasze kroki kierujemy wprost do Wieży Winiarskiej - najstarszej z naszego regionu, z XVIII wieku. Pochodzi z Budachowa. Muzeum prezentuje tam sprzęt winiarski. - Mamy tu najstarszą w Polsce drewnianą prasę winiarską, z okuciami - pokazuje szefowa skansenu Irena Lew. - Ciekawostką jest też zdobione, wydrążone z jednej kłody koryto, które jest nawet datowane.

Znajdziemy tu sporo pras, również tych małych z chłopskich gospodarstw. Jedne są drewniane, inne metalowe. Przyjrzeć możemy się również miazgownicom, beczkom...

Najlepiej oglądać te sprzęty przy pracy. Zwykle okazja była w Winobranie, w tym roku pracownicy skansenu również będą prowadzić pokazy prac winnych, ale tylko dla grup zorganizowanych (wcześniej trzeba się w muzeum zapowiedzieć).

Jeśli jesteśmy w skansenie na wycieczce, nie zapomnijmy zajrzeć do winiarskiej piwniczki. Wprawdzie nie znajdziemy tam żadnych zabytków techniki, ale można podpatrzeć, jak przechowywane jest wino. I nie omińmy pobliskiej winnicy, chociażby dlatego, że są tam prawie wszystkie odmiany winorośli, które kiedyś były w naszym regionie uprawiane.

Winiarskich eksponatów w skansenie jest z roku na rok coraz więcej. - Teraz zbieramy przedmioty związane z wyposażeniem wnętrz. Chcemy w jednym z nowych budynków stworzyć winiarski salonik - zapowiada dyrektor muzeum.

Czyli mamy powód, by do skansenu jeszcze wrócić...

Dwa łyki historii gdy wino się lało w Zielonej Górze

* Zacznijmy od legendy... Podobno po zamordowaniu Bachusa przez tytanów, bogini Atena jego krwią pokropiła tereny przyszłych regionów winiarskich, jedna z kropel spadła do Grünberga, co zapoczątkowało tradycję winiarską na tym terenie.

* Pierwsze informacje o uprawie winogron w Zielonej Górze pochodzą z 1314 r. W dawnych czasach winnice rozciągały się na całą okolicę. Zachowały się pełne zachwytu opisy tych plantacji, ale wino nie zawsze się tu udawało. Zielonogórski region winiarski był w Niemczech najbardziej wysunięty na północ, więc i z najmniejszą ilością słonecznych dni.
Były lata, w których ciepłe lato dodawało wyborne wino, ale też jedna z lokalnych legend mówiła, iż w Zielonej Górze niepotrzebny był kat. Wystarczył wyrok śmierci i dzban wina, które należało wlać skazanemu do gardła. Takie było kwaśne.

* Produkcję wina na skalę przemysłową rozpoczęto w Grünbergu w latach 20. XIX wieku. Początkowo zielonogórskie wina nie cieszyły się zbyt wielkim powodzeniem. Z czasem zastosowano jednak szlachetne odmiany winorośli, udoskonalono proces produkcyjny, to zaowocowało lepszym trunkiem i nagrodami na targach europejskich. To tu też, w słynnych zakładach Gremplera, w 1835 r. rozpoczęto produkcję pierwszego w Niemczech szampana W latach 30. XX wieku produkcja win osiągnęła w Zielonej Górze liczbę około 800.000 butelek rocznie, było tu siedem znaczących wytwórni win.

* Na bazie fabryki Gremplera powstała po 1945 roku Lubuska Wytwórnia Win, która w roku 1999 uległa likwidacji, kończąc przemysłową produkcję wina w Zielonej Górze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska