Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budowa w centrum Krosna rozpętała burzę

Artur Matyszczyk
- Boję się, co to będzie, gdy tuż pod moim balkonem powstanie knajpa - Bolesław Grocholski z niepokojem obserwuje plac budowy tuż pod swoimi oknami
- Boję się, co to będzie, gdy tuż pod moim balkonem powstanie knajpa - Bolesław Grocholski z niepokojem obserwuje plac budowy tuż pod swoimi oknami fot. Mariusz Kapała
- Knajpa? Pod samymi oknami? To skandal! - mieszkańcy kamienicy sprzeciwiają się budowie przy ul. Poznańskiej.

Główna droga w mieście, ciąg handlowo-usługowy. Mniej więcej na wysokości Parku Tysiąclecia i urzędu miejskiego kilka tygodni temu wyrosło jak spod ziemi drewniane ogrodzenie. Pomiędzy dwoma budynkami, szczelnie, od ściany do ściany. Jak szybko płot się pojawił, tak samo błyskawicznie rozpętała się burza wśród mieszkańców obu kamienic. Ci ostro sprzeciwiają się budowie.

- Dla mnie jest dziwne, że w ogóle władze miasta się na nią zgodziły - oburza się lokator z parteru kamienicy przy ul. Poznańskiej 17. - Czy ktoś wziął pod uwagę czynnik ludzki? Nie! Nowy obiekt zasłoni nam dostęp światła.

Mieszkańców bulwersuje jeszcze jedna rzecz. Lotem błyskawicy miasto obiegła plotka, że oto właśnie powstaje knajpa. Ktoś nawet rzucił hasło: dom publiczny. - Gdybym wiedział, że tak się sprawa potoczy, nie kupowałbym mieszkania - łapie się za głowę Bolesław Grocholski. - Teraz pijaczków będę miał pod samym oknem.

Czarę goryczy dopełnia fakt, że wykonawcą wzbudzającej kontrowersje inwestycji jest mężczyzna, który w wyborach startował z list burmistrza Andrzeja Chinalskiego. - Mieszkańcy kamienicy mają rację. Miasto powinno się sprzeciwić inwestycji. Poza tym wykonawca raz po raz łamie zakaz wjazdu i podczas budowy niszczy miejscowy chodnik - zauważa radny Adam Przybysz.

Zgodę na budowę wydał powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Dokonał też ekspertyzy, z której wynika, że nowy obiekt nie zasłoni dostępu światła mieszkańcom obu kamienic. Zarzutom mieszkańców dziwią się władze miasta.

- Przecież lokatorzy brali udział w całym postępowaniu administracyjnym. Wspólnie rozmawialiśmy i ustalaliśmy szczegóły - tłumaczy wiceburmistrz Mirosław Glaz. - Nikt wówczas budowie się nie sprzeciwił. A uwagi, które wnieśli lokatorzy, rozpatrzyliśmy. Nie było odwołania od decyzji. Czynnik ludzki wzięliśmy więc pod uwagę.

Glaz dodaje, że inwestycja jest jednym z elementów wspomagania lokalnej przedsiębiorczości. - Trudno o lepsze miejsce. A przy okazji zatrudnienie dostanie kilka osób - dodaje.

A co tak naprawdę powstanie przy ul. Poznańskiej? - Na pewno nie burdel - zaprzecza krążącym plotkom inwestor Grzegorz Maciąg. - W piwnicy powstanie kawiarenka. Na poziomie chodnika sklep z antykami. Na piętrze pomieszczenia biurowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska