Terminal, czyli po prostu radość z grania

- Gratuluję "The Beginning" jako intro i "The End" w finale. Te subtelne smyczkowo-klawiszowe frazy pokazują, że Terminal tworzą ludzie wrażliwi na różną muzykę...**
- Największym szczęściem zespołu Terminal jest to, że tworzą go ludzie o różnych "korzeniach" muzycznych. Są przedstawiciele (śmiech) jazzu, metalu, R'N'B, muzyki klasycznej. To powoduje, że praca nad każdym utworem jest niezwykle emocjonująca (choć długa). Pomysł wykorzystania kwartetu smyczkowego narodził się podczas nagrywania ballady "Deep Inside", rozmarzyliśmy się wtedy trochę... i postanowiliśmy dopisać intro i outro płyty właśnie w takiej minimalistycznej formie. Myślę, że dla osób, które znają nas z koncertów i z wcześniejszych utworów, będzie to nie lada niespodzianka.
- Wasza płyta - "Tree of Lie" to jednak przede wszystkim rock: z melodyjnym wokalem, dynamicznym atakiem bębnów i basu. Jaką część sceny planujecie podbić?**
- Całe szczęście, że nie do nas należy zastanawianie się nad targetowaniem naszej muzyki. Na koncertach pojawiają się ludzie w bardzo różnym wieku. Czy to jest muzyka tylko dla fanów rocka i metalu? Nie sądzę, mamy nadzieję, że album "Tree of Lie" jest dla wszystkich tych, którzy wobec dźwięków nie są obojętni.
- Pozwalacie sobie podczas kanonady decybeli na solowe jazdy, czy to gitar, czy klawiszy, wokalista Daniel Moszczyński pokazuje, że dobrze czuje się w różnych klimatach.**
- Daniel to rzeczywiście dynamit na scenie, od pierwszej do ostatniej minuty koncertu. Przed koncertami będziemy musieli pojechać na obóz kondycyjny, żeby mu dorównać (śmiech). Ta energia to po prostu radość z grania, każdy koncert to święto, poza tym jesteśmy bandą starych przyjaciół, dla których Terminal jest muzycznym spełnieniem ambicji każdego z nas.
- Jak udało wam się zaprosić do sesji nagraniowej mistrza perkusji Virgila Donatiego?**
- To było nasze marzenie od czasu powstania zespołu. Kiedy weszliśmy do studia RecPublica i zaczęliśmy pracę nad albumem, postanowiliśmy spróbować zaprosić Virgila. Wysłaliśmy mail z propozycją utworu, do którego mógłby nagrać swoją partię perkusji, czekaliśmy obgryzając paznokcie kilka dni (ha ha ha!) i dostaliśmy odpowiedź: "Mogę przyjechać tego i tego dnia". Wyobrażasz sobie, co się wtedy działo w studio? Doświadczenie podczas pracy z Virgilem, cytując reklamę: bezcenne. To naprawdę wielki perkusista i wspaniały człowiek.
- Płytę pilotuje utwór "Deep Inside". Do teledysku zaangażowaliście uczestników z "Mam talent"?
- Jesteśmy już po zdjęciach do teledysku (zdjęcia odbywały się w Teatrze Wielkim w Poznaniu), na naszych stronach można zobaczyć making of z planu clipu. Pomysł żeby zaprosić akrobatów z "Mam Talent" narodził się w głowie Artura Szczegóły (autora making of) i Ani Wojtkowiak (szefowej planu). My dostaliśmy video, jak to może wyglądać… zamurowało nas nieco… i pojechaliśmy do Poznania na zdjęcia. Premiera clipu już niedługo. - "Three of Lie" aż kipi energią - kiedy pokażecie ją na koncertach?**
- Dosłownie za kilka dni na naszych stronach i portalach pojawią się informacje, gdzie i kiedy będziemy grać. Mamy nadzieję zawitać również do Zielonej Góry. - Dziękuję.**