Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzęsą się z zimna w mieszkaniach. To jeden z wielu kłopotów lokatorów w Czerwieńsku

Maciej Dobrowolski
Budynki socjalne pod względem wizualnym często pozostawiają wiele do życzenia. Niestety, realia są takie, że czasami to sami mieszkańcy nie dbają o swoje otoczenie.  W  Czerwieńsku, przy ul. Kwiatowej 3 lokatorzy mają jeszcze inny problem - drogie elektryczne ogrzewanie.
Budynki socjalne pod względem wizualnym często pozostawiają wiele do życzenia. Niestety, realia są takie, że czasami to sami mieszkańcy nie dbają o swoje otoczenie. W Czerwieńsku, przy ul. Kwiatowej 3 lokatorzy mają jeszcze inny problem - drogie elektryczne ogrzewanie. Mariusz Kapała / GL
Budynki socjalne pod względem wizualnym często pozostawiają wiele do życzenia. Niestety, realia są takie, że czasami to sami mieszkańcy nie dbają o swoje otoczenie. W Czerwieńsku, przy ul. Kwiatowej 3 lokatorzy mają jeszcze inny problem - drogie elektryczne ogrzewanie.

Do bloku przy ul. Kwiatowej 3 trafiliśmy po alarmującym telefonie od naszej Czytelniczki. - Proszę o interwencję. W tych mieszkaniach wiele osób nie posiada ogrzewania, mają po 8-10 stopni w pokoju. Ogrzewają się farelką. Gdyby nie to, w pomieszczeniach byłyby zapewnie 2-3 stopnie. W całym budynku warunki są tragiczne: bród, szczury oraz ludzie-menele leżący w odchodach po tym, jak ktoś ściągnął ich z ulicy - opisała nam sprawę mieszkanka Czerwieńska, która prosiła, aby pozostać anonimową.

Sytuację postanowiliśmy sprawdzić na miejscu. Stary odrapany budynek socjalny mieści się pomiędzy liniami torów kolejowych - nieco na zapleczu równie zniszczonej kamienicy. Szare podwórko i rozpadające się ogrodzenie. Obraz, jakich wiele w Polsce. Przynajmniej w tej biedniejszej, która radzi sobie nieco gorzej.

Od razu przed budynkiem spotkaliśmy Władysława Lipnowskiego. Zapytany, nie zaprzeczył, że mieszka przy ul. Kwiatowej 3. - Jakoś sobie radzę. Wielu sąsiadów ma gorzej. Jest zimno, ale stać mnie na ogrzewanie. Innym prąd odcięto, więc teraz w ogóle nie grzeją - stwierdził pan Władysław. Starszy mężczyzna zaprosił nas do siebie na górę, abyśmy sami mogli obejrzeć, jak wygląda życie przy ul. Kwiatowej 3.

Stara farba na pomarszczonych ścianach, chłód w korytarzu i kompletnie zdewastowana wspólna toaleta bez drzwi - widząc ten obraz byliśmy w stanie uwierzyć w relację naszej Czytelniczki. No i szereg na głucho zamkniętych drzwi.

Władysław Lipnowski mieszka jednopokojowym mieszkaniu. W środku jest schludnie. Widać , że mężczyzna dba o swój skromny pokój.

- A tak wygląda elektryczny ogrzewacz, który miasto zamontowało w każdym lokalu. U mnie jest ciepło, wystarcza. Szkoda tylko, że rachunki są dosyć duże. Zimą za prąd płacę nawet 350-400 zł miesięcznie. To zależy, jak się ustawi moc - opowiada nam pan Władysław.

Nie wszyscy mieszkańcy bloku socjalnego mogą sobie pozwolić na taki wydatek. Tym, którzy przy mocnych mrozach grzali i nie płacili, odcięto prąd. Teraz muszą siedzieć w zimnie. - To zawsze jest wybór człowieka, czy wydać, na przykład na alkohol czy zapłacić za rachunki - twierdzi W. Lipnowski.

Na korytarzu spotkaliśmy również innego mieszkańca Czerwieńska. Przyszedł na ul. Kwiatową 3 zobaczyć, jak radzi sobie jego kolega: - Wiem, że nie grzeje w mieszkaniu. Wielu ma tu teraz zimno. Latem idzie wyrobić, ale przy takim mrozie to ciężko!

Po naszej rozmowie mężczyzna opuszcza budynek nieco chwiejnym krokiem, kolegi nie zastał. Jak sam stwierdził, pewnie już urzęduje na mieście.

Nieco bardziej rozmowny był natomiast Stanisław Lech, który naświetlił nieco sytuację w bloku: - Tutaj mieszka jedynie 5-6 rodzin, które płacą wszystkie rachunki i starają się normalnie żyć. Niestety, wielu sąsiadów nie dość, że nie dba o budynek, to robi jedynie syf na korytarzu. Dla nich najważniejsza jest flaszka. Część osób w ogóle nie płaci za prąd czy też czynsz. Cierpimy na tym wszyscy, bowiem z tego powodu zamontowano nam elektryczne grzejniki, aby każdy miał osobno zmierzony pobór prądu na ogrzewanie - tłumaczy S. Lech. - Problem polega na tym, że zimą te farelki pobierają olbrzymie ilości energii. Na moje oko mają około 2500W. W pierwszym roku miałem z tego powodu rachunki rzędu 650 zł miesięcznie. Zrezygnowałem, finansowo nie dałem rady. Teraz ogrzewam mieszkanie przy pomocy grzejnika olejowego. Chciałbym, aby miasto założyło nam inny typ ogrzewania w naszym bloku, aby ludzi było na niego stać.

Po opuszczeniu mieszkań socjalnych od razu skierowaliśmy się do urzędu miasta i gminy, aby zapytać burmistrza Piotra Iwanusa o sytuację przy ul. Kwiatowej 3. - Ten budynek przejęto kilka lat temu od PKP. Został wtedy wyremontowany i przystosowany do warunków, jakie musi spełniać każdy lokal socjalny. Każde mieszkanie zostało podłączone do instalacji elektrycznej, wodnej i kanalizacyjnej. Specjalista wybrał również rodzaj grzejnika, który dopasował odpowiednio do powierzchni lokalu socjalnego - twierdzi burmistrz Iwanus. - Każdy z nas musi płacić za siebie wszystkie rachunki. Nie do końca wierzę, że opłaty są tak wysokie. Kiedyś w tamtym bloku istniała inna forma ogrzewania, ale obecnie nie mamy w planach, aby wymieniać zamontowane grzejniki elektryczne. Konserwator sprawdza natomiast regularnie stan technicznych wszystkich instalacji. Wiele osób w budynku nie płaci czynszu czy rachunków, nie chce im się nawet zamieść klatki schodowej. Należy pamiętać, że te mieszkania są jedynie lokalami przejściowymi. Docelowo każdy lokator po jakimś czasie powinien znaleźć sobie inne lokum do życia.

KONIECZNIE ZOBACZ

Nawiedzone Lubuskie. Poznaj 8 miejsc, gdzie straszy

Sprawdź, czego boją się Lubuszanie

Najniebezpieczniejsze zawody. Sprawdź, czy w którymś pracujesz

Majaland. Największy w Lubuskiem park rozrywki prawie ukończony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska