Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Iłowej dbają o środowisko

Małgorzata Trzcionkowska, (th) 518 135 502 [email protected]
Czesław Konarski z iłowskiego zakładu komunalnego pakuje stare wersalki na przyczepę ciągnika. Po wyjęciu z nich drewna i metalu, trafią na wysypisko
Czesław Konarski z iłowskiego zakładu komunalnego pakuje stare wersalki na przyczepę ciągnika. Po wyjęciu z nich drewna i metalu, trafią na wysypisko Fot. Małgorzata Trzcionkowska
Piotr Kowalski, kierownik zakładu gospodarki komunalnej w Iłowej twierdzi, że w gminie nie ma dzikich wysypisk. Bo ludzie płacą za śmieci ryczałtem od osoby. Nie muszą wyrzucać starych mebli i sprzętów do lasu.

Na placu zakładu w Iłowej piętrzy się stos starych wersalek, zniszczonych foteli, obudów od lodówek i bliżej niezidentyfikowanych śmieci. Czesław Konarski, operator koparki zbiera je wielką łychą i składa na przyczepę. - Drewno ze starych mebli odzyskujemy na opał do naszej kotłowni - tłumaczy Piotr Kowalski, szef ZGKiM. - Sprężyny i części metalowe sprzedamy na złom. Jedynie gąbka i tkanina nie nadają się do dalszego przerobu. Trafią na wysypisko.

W połowie kwietnia zakończyła się trzydniowa akcja bezpłatnego odbioru "gabarytów" z terenu gminy Iłowa. Pracownicy zakładu zebrali ich prawie 15 ton. Wszystkie starocie zostaną rozebrane i posegregowane. Bezpłatny odbiór to bonus dla mieszkańców, którzy mają umowy na odbiór śmieci, zawarte z ZGKiM. Jeśli ktoś chce się pozbyć starej wersalki w innym czasie, niż podczas akcji w kwietniu i wrześniu, to może ją przynieść na podwórze zakładu i zostawić. Również za darmo. Może też zamówić auto z komunalki, ale zapłaci, choć jedynie za transport. - Ludzie po prostu nie muszą pozbywać się odpadów w sposób nielegalny, bo mogą to bez żadnego problemu zrobić bez dodatkowych opłat - dodaje kierownik.
Stare telewizory, lodówki i inny sprzęt gospodarstwa domowego odbiera z Iłowej zakład spod Wrocławia.

Jednak odbiorca chce, żeby sprzęt był cały. Bez wymontowanych elementów metalowych i miedzianych. Bo ze starym kineskopem już niczego nie da się zrobić. ZGKiM apeluje do mieszkańców, żeby przynosili aparaturę w całości i nie rozmontowywali jej we własnym zakresie. Zresztą to jest szkodliwe dla środowiska naturalnego. Podczas takiej rozbiórki można skazić środowisko na przykład gazem z lodówki.
Iłowa ma szczęście, bo na terenie gminy funkcjonuje huta szkła Vitrosiliconu, skupująca nie tylko szkło białe, ale również kolorowe. Sprasowaną makulaturę i plastiki odbiera hurtownik z Żagania. Sortowanie nie jest opłacalne, ale trzeba to robić, żeby wysypisko śmieci nie zapełniało się zbyt szybko. Przy sortowaniu odpadów pracują bezrobotni, ale maszynę prasującą obsługuje pracownik etatowy. - Kiedyś wiązaliśmy makulaturę drutem - śmieje się P. Kowalski. - Ale po kalkulacji okazało się, że drut jest droższy, niż zapakowany w niego surowiec. Teraz wiążemy najtańszym sznurkiem.
W małej gminie łatwiej jest nauczyć ludzi sortowania odpadów u źródła, czyli w domach. Mieszkańcy Iłowej otrzymują worki na szkło, papier i plastiki. Jeśli worek stoi obok pojemnika, to śmieciarze go zabierają. Nie zostawiają na ulicy, na pastwę psów i zbieraczy złomu. Bo cena ryczałtowa jest ta sama. Czy to za pojemnik, czy worek. Na przykład 4-osobowa rodzina płaci 32 zł, niezależnie od tego, ile śmieci wyprodukuje. W cenę chodzą również zbiórki wielkich gabarytów. - W ubiegłym roku mieliśmy dzikie wysypisko w Czyżówku, które zlikwidowaliśmy - dodaje kierownik. - W tym roku sporo śmieci jest w Czernej, przy stacji benzynowej. Kierowcy urządzają sobie tam parking i pozbywają się odpadów. Jednak i z tym problemem sobie poradzimy. Sołtys ma ludzi, którzy odpracowują godziny. Posprzątają je w worki, zaś my je wywieziemy.

Również w Żaganiu organizowane są wywózki odpadów wielkogabarytowych. Ostatnią zorganizowano się w marcu. - Przez cztery dni w mieście było wystawionych 21 pojemników o pojemności 7 metrów sześciennych każdy. Mogliśmy więc zebrać aż 147 metrów "gabarytów" - informuje szef żagańskiego MPOiRD Andrzej Katarzyniec. - Osiągnęliśmy tylko połowiczny sukces, zbierając ich 60 metrów. Oczywiście nieodpłatnie. Ludzie wrzucali wiele rzeczy, zarówno meble, jak i sprzęt AGD - dodaje.
MPOiRD zapowiada kolejne akcje zbierania śmieci wielkogabarytowych. Oczywiście także darmowe. - W maju opracujemy grafik na kolejne trzy miesiące i zapewne jeszcze przed wakacjami po raz kolejny wystawimy pojemniki - zapowiada A. Katarzyniec. - Do akcji chcemy także zaprosić konkurencyjne firmy zajmujące się w Żaganiu wywozem śmieci.

Oprócz zbiórki "gabarytów" MPOiRD pomaga także w zwykłym sprzątaniu miasta. - Pomożemy każdemu mieszkańcowi. Jeżeli ktoś uważa, że w jego okolicy jest brudno, może do nas zgłosić się po worki. Wydamy je za darmo i także za darmo odbierzemy śmieci ze wskazanego wcześniej miejsca - zapowiada prezes żagańskiej spółki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska