Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Korytach znaleziono mogiły ofiar katastrofy kolejowej z 1941 r.

Jakub Pikulik
Jakub Pikulik
Różne źródła podają, że w Drzewcach zginęło od kilkudziesięciu do nawet trzystu osób.
Różne źródła podają, że w Drzewcach zginęło od kilkudziesięciu do nawet trzystu osób. pixabay
To była jedna z najtragiczniejszych katastrof kolejowych w dziejach. Wciąż wiadomo o niej niewiele. Wszystko wskazuje na to, że badacze z organizacji Pomost właśnie trafili na mogiły ofiar tego dramatycznego wypadku. Odnaleziono je w Korytach.

Była ostra zima, 22 grudnia 1941 r. To wtedy w miejscowości Drzewce (pow. sulęciński) zderzyły się dwa pociągi. W stojący na torach skład, przewożący cysterny z benzyną, uderzył pospieszny pociąg, w którym jechali m. in. żołnierze niemieccy. Do dziś o tej tragedii wiadomo stosunkowo niewiele. Zachowały się strzępu informacji i relacje mieszkańców oraz świadków zdarzenie. Wiadomo na pewno, że doszło do potwornej katastrofy, być może największej na terenie Niemiec.

- Różne źródła podają różne liczby ofiar. Mówi się, że zginęło do kilkudziesięciu do nawet 284 osób - mówi Maksymilian Frąckowiak ze stowarzyszenia Pomost. Członkowie tej organizacji poszukują na terenie naszego kraju mogił niemieckich, które zostały zapomniane po wojnie. - Wszystko wskazuje na to, że w miejscowości Koryta natrafiliśmy na grób, gdzie pochowano ofiary tej katastrofy - dodaje M. Frąckowiak.

Zobacz też: Katastrofa kolejowa w Zwierzynie. Czekając na wyrok

Na fakt, że w mogile mogą spoczywać szczątki ofiar katastrofy kolejowej, wskazuje stan kości. Wiele z nich jest połamanych, widać na nich ślady pożaru. Według niektórych źródeł niemieckich po zderzeniu dwóch pociągów, w miejscu katastrofy rozpętało się prawdziwe piekło. Wysoka temperatura i szalejący pożar sprawiły, że wielu ciał po prostu nie odnaleziono, zostały one kompletnie spalone.

Wszystko wskazuje na to, że natrafiliśmy na grób, gdzie pochowano ofiary tej katastrofy

Według niemieckich relacji do katastrofy miało dojść, ponieważ maszynista pospiesznego pociągu osobowego nie zauważył oznaczeń na semaforze, którzy nakazywał mu zatrzymanie składu. Spekulowano, że stało się tak z powodu fatalnych warunków atmosferycznych. Tej grudniowej nocy szalała śnieżyca, widoczność była mocno ograniczona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska