Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Nowym Miasteczku ciągle mamy klincz

Filip Pobihuszka 68 387 52 87 [email protected]
- To nie trzymanie się realiów i niechęć do współpracy - tak burmistrz komentuje postępowanie rady.
- To nie trzymanie się realiów i niechęć do współpracy - tak burmistrz komentuje postępowanie rady. Filip Pobihuszka
Rada uznała, że absolutorium za wykonanie ubiegłorocznego budżetu, burmistrzowi się nie należy. Włodarz gminy ripostuje z kolei, że polityka większości radnych to "działania destrukcyjne i jątrzenie".

Stosunkiem głosów dziewięć do dwóch radni Nowego Miasteczka nie przyznali absolutorium burmistrzowi, Wiesławowi Szkondziakowi. Dlaczego? - Zapisane inwestycje nie zostały zrealizowane - odpowiada radny Zbigniew Koszowski. - Awersji do burmistrza nie mam, ale waga tych inwestycji była duża. Choćby te oczyszczalnie przydomowe. Ich brak wiąże się z konsekwencjami dla rolników, którzy mogą stracić swoje dopłaty - wyjaśnia.

W podobnym tonie wypowiada się wiceprzewodnicząca rady, Joanna Zawiślak-Mendaluk. która z kolei zwraca uwagę na niezrealizowane inwestycje z funduszu sołeckiego. - Współpraca z burmistrzem leży - kwituje.

Według wiceprzewodniczącej konsekwencje wobec włodarza gminy będą. Jakie? Tego na razie nie wiadomo. - Nie rozmawiamy jeszcze na ten temat. Mamy rok do wyborów, więc organizowanie referendum w tak biednej gminie raczej nie ma sensu - mówi J. Zawiślak-Mendaluk.

Jak na ten ostrzał reaguje burmistrz? - To jakieś nie trzymanie się realiów i niechęć do współpracy - komentuje. - Nie jesteśmy najbogatszą gminą, czasy są trudne, więc inwestycje opieramy na środkach zewnętrznych. Na oczyszczalnie w ubiegłym roku zwyczajnie nie było pieniędzy. Ale opłacało się poczekać, bo 1 lipca podpisujemy umowę na 75 proc. dofinansowanie! - argumentuje. Większość rady ciągle działa destrukcyjnie i jątrzy. A gdzie byli ci sami radni, gdy walczyliśmy o "Rolniczaka"? Gdzie byli radni, których trzy godziny przekonywałem do budowy nowoczesnej remizy, dofinansowanej w 85 proc.? - pyta.

Czy brak absolutorium to realna groźba referendum nad odwołaniem burmistrza czy tylko straszak? - W takiej sytuacji pojawia się dużo furtek, ale pewne jest to, że gmina może tylko stracić. Finansowo lub wizerunkowo - komentuje Jarosław Macała, politolog Uniwersytetu Zielonogórskiego.

- Gdyby burmistrz został odwołany, a następnie wybrany ponownie, to dalej mamy klincz. Jeśli mamy już przeciąć ten węzeł gordyjski, to należałoby odwołać także radę. Z drugiej strony cierpią na tym mieszkańcy i trzeba się zastanowić, czy w najbliższych wyborach nie zagłosują nogami - mówi J. Macała.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska