MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W śródmieściu Bytomia Odrzańskiego nie ma już ulic z pierwszeństwem przejazdu, a zamiast 170 znaków reguły jazdy wyznacza około 40

Dariusz Chajewski 0 68 324 88 79 [email protected]
Leszek Szczygieł chwali sobie nowy drogowy ład. Nie ma już ulic jednokierunkowych i mniej jest znaków drogowych.
Leszek Szczygieł chwali sobie nowy drogowy ład. Nie ma już ulic jednokierunkowych i mniej jest znaków drogowych. fot. Mariusz Kapała
Wbrew obawom pomysłodawców od tej pory nie było nawet stłuczki. Jak się okazuje to rozwiązanie sprawdza się w małych miastach i osiedlach mieszkaniowych

Gość może poczuć się w Bytomiu Odrzańskim co najmniej lekko zdezorientowany. Na próżno szuka znaków drogowych, którymi z reguły usiane są ulice. I skazany jest na pamięć - kodeksowej zasady, że skoro nie ma innych wskazań obowiązuje reguła pierwszeństwa pojazdów z prawej strony.

- Jest znacznie lepiej i bezpieczniej, nie ma już zamieszania z ulicami jednokierunkowymi - mówi bytomianin Leszek Szczygieł. - Na początku mieliśmy sporo problemów, ludzie jeżdżą na pamięć.
Bo burmistrz podglądał

Rewolucję drogową wymyślił burmistrz Jacek Sauter. Nie ukrywa, że... podglądał. Jak z ruchem drogowym radzą sobie niewielkie miasta w Niemczech i we Francji. Pomysłodawca przede wszystkim chciał uniknąć dotychczasowego przeciążenia dwóch ulic, gdy pozostałymi nikt nie jeździł. Po drugie tylko w centrum miasta stało 170 znaków, zostało około 40. Kierowcy już nie reagowali. Wreszcie cel najważniejszy - podniesienie poziomu bezpieczeństwa.

I tak prawie od dwóch lat w centrum obowiązuje ograniczenie prędkość do 30 km na godzinę, nie ma już ulic jednokierunkowych. Wreszcie najważniejsze - nie ma tras z pierwszeństwem przejazdu, a na każdym skrzyżowaniu obowiązuje kodeksowa zasada prawej ręki - pierwszeństwo mają auta nadjeżdżające z tego kierunku. Wszystkie drogi są równorzędne pod względem pierwszeństwa przejazdu.

Rewolucję poprzedziła specjalna kampania promocyjno-prewencyjna, w mieście pojawiły się wielkie tablice informacyjne. Do każdej bytomskiej rodziny dotarła ulotka informująca o rewolucji, a z ambony o zmianach kilka słów wspomniał nawet ksiądz proboszcz.

Czują się niepewnie

Strażnik miejski Mariusz Sękalski nie bez dumy mówi, że od czasu wprowadzenia nowych zasad poruszania się po mieście nie trafiła do niego żadna skarga, nikt nie stwierdził, że jest to złe rozwiązanie. I nic dziwnego w końcu od tego czasu nie zanotowano nawet stłuczki.

- Wcześniej kierowcy gubili się w gąszczu znaków drogowych - dodaje Sękalski. - Nowe reguły także pomogły kierowcom zdjąć nogę z gazu. Czują się mniej pewnie bowiem dojeżdżając do skrzyżowania trzeba się chwilę zastanowić. Nadal też widać siłę przyzwyczajenia. Na przykład kierowcy boją się traktować dotychczasowe ulice jednokierunkowe jako dwukierunkowe.

Bytom poszedł za ciosem. Nowa organizacja ruchu obowiązuje także na osiedlu Hutnik i sukcesywnie do prawostronnej "sieci" włączane są kolejne ulice. W perspektywie tymi zasadami zostanie objęte całe miasto z wyjątkiem głównej trasy przelotowej.

Co na to policjanci? Tradycyjnie mówią, iż każda inicjatywa, która poprawia bezpieczeństwo jest dobra, a w Bytomiu tak się stało, a zmiany chwalą sobie i kierowcy, i piesi. Jednak nie jest to rozwiązanie dla wszystkich, sprawdza się przede wszystkim w małych miejscowościach i na osiedlach mieszkaniowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska