- Pamiętam do dziś, jak wychodziłem z tego obozu w styczniu 1945 roku. Wszyscy czuliśmy wtedy ulgę, że opuszczamy nasze więzienie. A teraz przecinam druty, by wejść tu znowu. To bardzo dziwne uczucie - mówił w sobotę generał Charles Clarke. To były jeniec żagańskiego obozu Stalag Luft III, który w sobotę dokonał uroczystego otwarcia repliki baraku 104. To właśnie w nim w marcu 1944 roku rozpoczęła się Wielka Ucieczka 80 pilotów-jeńców.
Z tej okazji do Żagania przyjechało kilkudziesięciu brytyjskich żołnierzy, a także weteranów. Byli m. in. byli jeńcy Ch. Clarke i Andrew Wiseman, a także syn jednego z zastrzelonych uciekinierów, Pawła Tobolskiego - Paul Tobolski.
Z tej uroczystej okazji brytyjskim pilotom udało się nawet przelecieć w sobotę nad deszczowym Żaganiem. Pierwotnie miały tego dokonać trzy samoloty wielozadaniowe Tornado, ale z powodu pogody przeleciał tylko jeden. Ale za to specjalny - na pokładzie lotnik miał czapkę-pilotkę Cookie Langa, kolejnego angielskiego pilota zabitego po wielkiej ucieczce. - Samolot, w którym była czapka należy do szwadronu 9, podobnie jak w czasie II wojny światowej Wellington Langa - tłumaczył w sobotę szef projektu 104 porucznik Tim Barlow. W ramach tego projektu Brytyjczycy zebrali 60 tysięcy funtów na budowę repliki baraku z kilkoma odtworzonymi izbami, w których w czasie wojny żyli jeńcy.
(th)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?