Wiadukt przy ulicy Zjednoczenia wciąż zamknięty. Jest rozwiązanie, które ma zapewnić bezpieczeństwo przez najbliższy rok

Powodem zamknięcia wiaduktu była szczelina dylatacyjna. Prezydent polecił przeprowadzić dodatkowe badania i okazało się, że szczelina nie jest jedynym problemem. Musi zostać zamontowany żelbetowy kielich wzmacniający filar pod dylatacją.

-Szczelina dylatacyjna poszerzyła się w sposób nienormatywny. Doszło do około 13 cm rozwarcia, a wiadukt został wyłączony z użytkowania - mówi Krzysztof Kaliszuk, wiceprezydent Zielonej Góry

Profesor dr hab. inż. Adam Wysokowski z UZ, który od dwóch lat zajmuje się stanem technicznym wiaduktu, poprosił o dwie doby na badania, aby dokładnie przyjrzeć się szczelinie i sprawdzić czy ta szerokość się nie zwiększa.

-Jeśli chodzi o samą szczelinę to tutaj nie ma problemu, bo została zastosowana technologia, którą profesor przygotował rok temu. Aby w sytuacji, kiedy szczelina będzie zbyt duża nie narażać opon pojazdów, które się po wiadukcie przemieszczają - tłumaczy Krzysztof Kaliszuk, wiceprezydent Zielonej Góry

We wtorek 5 grudnia, pod nadzorem profesora Wysokowskiego na szczelinę dylatacyjną zostały jednostronnie naspawane dwie blachy na każdym z pasów ruchu, aby można było bezpiecznie jeździć. Przy okazji odbył się także okresowy przegląd stanu technicznego obiektu, podczas którego profesor zauważył, że zwiększyła się degradacja środkowej podpory.

-Profesor przeprowadził badania i zaproponował rozwiązanie, które spowoduje, że będziemy mogli bezpiecznie jeździć do mniej więcej 30 listopada przyszłego roku – kontynuuje wiceprezydent

Pod koniec przyszłego roku ma zostać oddana nowa część wiaduktu i tam zostanie przeniesiony ruch. Ta, która obecnie sprawia problemy mieszkańcom zostanie wyburzona i odbudowana. Na to będziemy musieli jeszcze poczekać, póki co jednak zostanie wykonany żelbetowy kielich wzmacniający projektu profesora Adama Wysokowskiego z UZ. Prace rozpoczną się w tym tygodniu a wiadukt ma zostać oddany przed wigilią.