Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widziane z prowincji. Gdzie mieszka pani Agnieszka? - felieton Andrzeja Pierzchały

Andrzej Pierzchała
Szymon Starnawski/Polska Press
Dlaczego więc wspominam o tym lokalnym epizodzie w bogatej nadzwyczaj artystycznej biografii Holland, znaczonej licznymi nagrodami zagranicznymi i polskimi oraz mocną i ważną pozycją w globalnym „świecie filmu”, dzięki której np. Wajda dostał Oscara („honorowego”!) za tzw. całokształt twórczości?

Niech Państwa nie zwiedzie ten krotochwilny poniekąd tytuł, na pograniczu parafrazy, bowiem dziś poważnie jak najbardziej o swoistym środowiskowym fenomenie artystyczno-ideologiczno-politycznym z PRL-owskimi korzeniami, z którym mamy w Polsce do czynienia od dłuższego czasu, acz na przykładzie. Aktualnej wszak jego intensywności, zacietrzewienia, nienawiści, zbiorowej histerii i „owczego pędu”, skłonności do prowokacji i kompromitującego „wygłupu” z ostracyzmem środowiskowym w tle, nie można porównać do niczego w krótkiej wciąż historii III RP. I nawet „artystyczny” styl emocjonalnych nad wyraz kampanijnych występów, podsycanych i nagłaśnianych przez stabloidyzowane do cna „wolne media”, nie wyjaśnia tu wszystkiego.

Tytułem wstępu jednak postanowiłem opowiedzieć Państwu ciekawy, lokalny epizod teatralny (przepraszam za rym) z bohaterką ostatnich tygodni w (nomen, omen) roli głównej, o celności zaś tego felietonowego zabiegu zdecydują Państwo sami, jak zwykle chciałoby się rzec. Oto 14 lutego 1976 roku w gorzowskim teatrze (im J. Osterwy) na Scenie XX Wieku, miała miejsce premiera sztuki Mrożka „Emigranci”, wyreżyserowanej jako przedstawienie dyplomowe przez Agnieszkę Holland, absolwentkę szkoły filmowej w Pradze. To był czas gorzowskiej dyrekcji Andrzeja Rozhina, zaś w rzeczonym spektaklu zagrali „aktorzy prowincjonalni” J. W. Krzyszczak i S. Woroniecki, a opiekunem artystycznym owego dyplomu pani Agnieszki był sam Andrzej Wajda. Warto dodać, że doświadczenia i obserwacje poczynione w trakcie przygotowania tego spektaklu w Gorzowie zaowocowały debiutanckim filmem wyreżyserowanym przez Holland (z opieką artystyczną Wajdy, oczywiście!) pod wielce znaczącym tytułem „Aktorzy prowincjonalni”. Ten psychologiczno-obyczajowy obraz, w którym m.in. Rozhin zagrał reżysera, miał premierę 10 sierpnia 1979 roku, został przez krytyków zaliczony do ważnego w owym czasie w Polsce kina nurtu „moralnego niepokoju”. Niektórzy twierdzili nawet, że ów nurt był swoistą zapowiedzią tzw. „karnawału Solidarności” (?!)

Dlaczego więc wspominam o tym lokalnym epizodzie w bogatej nadzwyczaj artystycznej biografii Holland, znaczonej licznymi nagrodami zagranicznymi i polskimi oraz mocną i ważną pozycją w globalnym „świecie filmu”, dzięki której np. Wajda dostał Oscara („honorowego”!) za tzw. całokształt twórczości? Czy zatem takie i inne życiorysowe, w tym rodzinne meandry naszej bohaterki są w stanie wyjaśnić jej aktualną histeryczną, emocjonalną, nieprzejednaną postawę wobec Polski i jej demokratycznie wybranego konserwatywnego rządu, Kościoła i tradycji? Z tym dylematem jak zwykle zostawiam Państwa, próbując ominąć tę swoistą rafę w postaci „Zielonej granicy” spełniającą kryteria politycznej agitki ubranej artystycznie w przedziwny… moralitet, gdzie polscy mundurowi zwyrodnialcy na usługach rządzących „faszystów” (ściśle według definicji Stalina) znęcają się nad biednymi migrantami. A wszystko to w filmie, który przypadkiem (ponoć przypadki są tylko w gramatyce?) ma premierę tuż przed wyborami i nie uwzględnia żadnych globalnych politycznych kontekstów. Warto dodać, że pani Agnieszka, reżyser tej agitki, od dawna mieszka w Stanach Zjednoczonych Ameryki i… nigdy nie była na granicy białorusko-polskiej, ale…

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska