Kiedy w ostatnich dniach napisaliśmy o złym stanie galerii Pod Topolami w Zielonej Górze, sprawa rozgrzała Was niemal do czerwoności.
- Lubiłam tam chodzić. A teraz to ruina, która straszy - zauważa pani Bogna.
- Sprzedając takie obiekty prywatnemu właścicielowi, trzeba w umowie zastrzec, że obiekt ma być zagospodarowany - mówi pani Danuta. - A jak nie, to konkretne działania będą podjęte.
Galeria pod Topolami. Miał być wielki remont budynku w centrum Zielonej Góry. Teraz obiekt niszczeje
W sprawie obiektu w samym centrum Zielonej Góry wielokrotnie kontaktowaliśmy się z jego właścicielem, który kupił tę nieruchomość w 2016 roku. Inwestor zapowiadał, że galeria przejdzie olbrzymią metamorfozę. Plany robiły wrażenie. Inwestycja bardzo cieszyła mieszkańców. Remont ruszył w 2018 roku. Potem prace wstrzymano. W telefonicznych rozmowach właściciel zapewniał nas, że to tylko przejściowe problemy związane z trudną sytuacją na rynku budowlanym. Niestety nie widać, by prace tutaj wznowiono.
Od tego czasu obiekt niszczeje. Ktoś powybijał tu okna, więc łatwo dostać się do środka. Obiekt stał się miejscem zabaw młodzieży, ale i dachem nad głową dla osób bezdomnych. Sporo tutaj śmieci, gruzu, butelek po alkoholu.
Jakie kroki w sprawie galerii Pod Topolami podjęło miasto?
Przypomnijmy: wiosną tego roku pisaliśmy o tym, że miasto skierowało do sądu sprawę przeciwko właścicielowi galerii, by wyegzekwować należność za podatek od nieruchomości.
Sprawa zabezpieczenia obiektu trafiła zaś m.in. do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego.
Zielonogórzanin Kacper Kubiak pokazał wnętrza galerii
O budynku zrobiło się głośno w ostatnich dniach, gdy jej wnętrza pokazał na swych fotografiach zielonogórzanin, Kacper Kubiak.
- W tej sprawie odezwało się do mnie mnóstwo mieszkańców, temat ich poruszył. Wiele osób myślało, że tam wciąż trwa remont i galeria niebawem się otworzy - mówi Kacper Kubiak.
- Dlaczego ta sprawa mnie zainteresowała? Bo widziałem, jak w środku biegają dzieciaki. Tam się można bez problemu dostać do środka.
Czytelnik: po dachu galerii biegają dzieciaki!
O dzieciach i młodzieży biegających po obiekcie, a nawet po jego dachu, alarmowali nas także zaniepokojeni Czytelnicy. Na potwierdzenie wysyłali zdjęcia i filmy.
- Czy musi dojść do tragedii, żeby miasto zauważyło problem? - pyta jeden z mieszkańców.
- Wiem, że sprawą zabezpieczenia pustostanu przy ul. Osadniczej zajmował się radny Robert Górski. Dlatego zdecydowałem się zwrócić do niego z tematem galerii Pod Topolami - mówi K. Kubiak. - Cieszę się, że coś w tej sprawie drgnęło.
Kacper Kubiak podkreśla, że ma świadomość, iż zabezpieczenie obiektu może trochę potrwać, procedury trwają. Ale już jakieś ogrodzenie mogłoby jego zdaniem wiele zmienić.
Radny Robert Górski obiecuje interwencję w magistracie
W ostatnim czasie pisaliśmy o ruinach przy ul. Osadniczej. W opuszczonym budynku zginął mężczyzna. Radny Robert Górski (Zielona Razem) zaangażował się w sprawę, by wejścia do budynku zostały zamurowane i nie doszło tutaj do kolejnej tragedii. Dzięki interwencjom pustostan przy ul. Osadniczej 18a jest zabezpieczony.
A co z galerią Pod Topolami w centrum miasta?
- Jestem w kontakcie z urzędem miasta - informuje nas Robert Górski i mówi, że skoro udało się zabezpieczyć wielki pustostan przy Osadniczej, to ma nadzieję, że i w tym przypadku sprawa zakończy się pozytywnie. Procedury w takim przypadku trochę trwają. - Głównie chodzi o to, żeby tu już nie biegały dzieciaki - dodaje R. Górski.
W sprawie obiektu skontaktował się też z nami Waldemar Michałowski, dyrektor departamentu bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w zielonogórskim magistracie. Miasto podejmuje w tej sprawie różne działania. Zrobiło wizję lokalną na miejscu.
- Zrobiliśmy spotkanie zespołu, w którym brał udział przedstawiciel departamentu zarządzania drogami i powiatowy inspektor nadzoru budowlanego - wyjaśnia W. Michałowski. - Ustaliliśmy, co trzeba zrobić, żeby ten obiekt zabezpieczyć, by nie można się było dostać do jego środka.
W. Michałowski informuje nas, że właściciel obiektu zobowiązał się i wykonał ogrodzenie, które w jakimś stopniu zabezpieczało wejście osób z zewnątrz. Następnie po raz kolejny powiatowy inspektor nadzoru budowlanego miał kontakt z właścicielem obiektu. I ten znów podjął się następnych działań, by dodatkowo uniemożliwić dostęp do wnętrz galerii.
- Nie możemy narzucić więcej na właściciela, jedynie to, żeby zabezpieczyć ten obiekt przed dostępem osób postronnych - wyjaśnia jeszcze W. Michałowski.
Strefa Biznesu: Polska nie jest gotowa na system kaucyjny?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?