Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

XVIII - wieczna pamiątka po pruskim zaborcy

Filip Pobihuszka 68 387 52 87 [email protected]
- Niemcy wchodząc na nowe tereny chcieli jak najszybciej je poznać. Wtedy powstała ta mapa – twierdzi poznański historyk Marek Maluda.
- Niemcy wchodząc na nowe tereny chcieli jak najszybciej je poznać. Wtedy powstała ta mapa – twierdzi poznański historyk Marek Maluda. fot. Muzeum Ziemi Wschowskiej
- Ta mapa to unikat - mówi Dariusz Czwojdrak ze wschowskiego muzeum o nowym eksponacie. Czy to prawda, że gdyby Wschowa leżała bardziej na południu, nie miałaby problemu z pozyskaniem tego typu map?

Zbiory kartograficzne Muzeum Ziemi Wschowskiej wzbogaciły się w ostatnim czasie o wyjątkowo cenny eksponat. Jest to zachowana w bardzo dobrym stanie mapa z 1798 roku przedstawiająca w skali 1:200 000 tereny dzisiejszego powiatu wschowskiego oraz fragmenty powiatów babimojskiego, kościańskiego i krobskiego, a nawet fragmenty ziemi nowosolskiej. Można na niej odnaleźć też takie miejscowości jak Wolsztyn czy Głogów. Jej autorem jest znany niemiecki kartograf Daniel Friedrich Sotzmann, a rytownikiem Paulus Schmidt.

Mapa precyzyjnie przedstawia układ dróg, cieków wodnych, przepraw oraz rozmieszczenie budynków, stanowiących punkty orientacyjne w terenie. Dokładność niemieckich map nie jest z resztą niczym niezwykłym, co wielokrotnie zostało potwierdzone przez historię.

- Trafiła do nas z poznańskiego antykwariatu, który wszedł w posiadanie całego atlasu dawnego województwa wielkopolskiego z roku 1799 - mówi Dariusz Czwojdrak, historyk ze wschowskiego muzeum. - Jest ona prawdziwym unikatem. Na rynku antykwarycznym przez lata nie pojawiały się żadne tego typu wydawnictwa - mówi D. Czwojdrak.

- To właśnie region, jaki obejmuje i data wydania stanowi o jej wyjątkowym charakterze. A na dodatek jest zachowana w idealnym stanie - mówi Marek Maluda, poznański historyk, właściciel antykwariatu, który sprzedał mapę do muzeum. - Cały atlas to 17 map, wszystkie datowane na rok 1798 rok, mniej więcej formatu A3 - opisuje swój nabytek historyk. - Nie trzeba być wybitnym znawcą, by zauważyć, że mapy powstały kilka lat po III rozbiorze Polski. Niemcy wchodząc na nowe tereny chcieli jak najszybciej poznać swój nowy nabytek - opowiada M. Maluda.

- Fryderyk Wilhelm II zarządził wtedy ankietę, która składała się z około stu pytań, i każde wchłonięte przez Prusy miasto musiało się wypowiedzieć. Były tam pytania odnośnie brodów, mostów, aptek czy innych charakterystycznych i ważnych obiektów. Dane te wydano potem w formie pisanej, ale posłużyły też do tworzenia tak dokładnych map, jak ta, o której mówimy - mówi M. Maluda.

Kondycję polskiej kartografii z przełomu XVIII i XIX wieku historyk komentuje jednym słowem: - Tragedia. Co prawda za czasów Stanisława Augusta mielismy oświecenie i jakieś tam próby reform, ale jeśli chodzi o mapy to nikt za bardzo na tym się nie skupiał. Jedyne wydawnictwo warte uwagi to duża mapa całej Rzeczpospolitej, w tworzenie której zaangażowano znanego włoskiego kartografa Rizziego Zanoni. To była dobra mapa i podejrzewam, że niektórzy zaborcy mieli ją w ręku, gdy wchodzili na terytorium Polski - mówi M. Maluda.

Poznański historyk może tylko zgadywać, ile powstało egzemplarzy całego atlasu. - Myślę, że nakład był bardzo mały, używany tylko przez urzędniczą elitę - mówi.

Bardzo możliwe, że problem ze starymi mapami Wschowy i okolic nie istniałby, gdyby miasto... leżało bardziej na południe. - Jeśli chodzi o Śląsk, to jest to teren dosyć dobrze obłożony mapami - mówi Tomasz Andrzejewski z nowosolskiego muzeum. - Kartografia śląska była w XVIII wieku dość dobrze reprezentowana przez Prusaków i Austriaków - dodaje T. Andrzejewski i wyciąga album prezentujący najciekawsze mapy, jakie ma w swoich zbirach nowosolskie muzeum. - W 1752 roku powstał tzw. Atlas Śląska autorstwa Jana Wolfganga Wielanda i Mateusza von Schubartha. Jest on na tyle dokładny, że wiele późniejszych wydawnictw bazowało właśnie na tych mapach - mówi T. Andrzejewski.

Kilka dekad później pojawiły się mapy zupełnie innego rodzaju. Słynny, związany z Głogowem kartograf Carl Fleming wydawał na początku XIX wieku mapy Śląska opracowane w różnych skalach. Jednak prawdziwym przełomem było wprowadzenie tzw. messtischblattów, czyli niemieckich map topograficznych w skali 1:25 000 zwanych popularnie "25". Do dziś charakteryzuje je bardzo wysoka szczegółowość i nadzwyczajna dokładność odwzorowania topografii terenu. Ich pomysłodawcą był niemiecki wojskowy, Karl von Müffling, który w zarządzeniu z 1821 roku zasugerował totalnie nowy system kartograficzny.

- To był przełom. Te mapy stały się wówczas wzorem do naśladowania przez inne kartografie europejskie - mówi T. Andrzejewski. Na podstawie wojskowych messtischbalttów tworzono także cywilne, turystyczne wersje map. Nie były jednak one aż tak dokładne jak oryginały. - Na wojskowych wersjach przesuwano nawet siatkę geograficzną, na wypadek gdyby mapa wpadła w ręce nieprzyjaciela - mówi T. Andrzejewski.

Za polski odpowiednik niemieckich "25" można uznać mapy topograficzne Ludowego Wojska Polskiego, wyglądem i skalą przypominające messtischblatty. Jednak te, które są dziś powszechnie dostępne najczęściej pochodzą sprzed kilku dekad i są już dość nieaktualne.
Zakupiona przez Muzeum Ziemi Wschowskiej mapa zostanie zaprezentowana podczas wrześniowej wystawy poświęconej kartografii i przestrzennemu rozwojowi Wschowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska