Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żagański dworzec. Niegdyś tłoczny, dziś pusty. I się rozpada

Małgorzata Trzcionkowska 518 135 502 [email protected]
- To kiedyś była jedna z największych stacji PKP w Polsce – wspomina Jan Dróżdż, emerytowany kolejarz. – Aż się serce kroi, gdy patrzę, jak popada w ruinę.
- To kiedyś była jedna z największych stacji PKP w Polsce – wspomina Jan Dróżdż, emerytowany kolejarz. – Aż się serce kroi, gdy patrzę, jak popada w ruinę. Małgorzata Trzcionkowska
W czasach świetności na żagańskim węźle pracowało ok. 800 osób. 450 obsługiwało lokomotywownię. W budynku działały dwie restauracje, fryzjer, kiosk i sklepiki, a obok była poczta. Po dawnej świetności pozostała ruina.

Żagański dworzec kolejowy był kiedyś jednym z największych węzłów zachodniej Polsce. Ma aż 5 peronów, które kiedyś tętniły życiem. Pociągi jeździły w 7 kierunkach. Regularnie kursował też pociąg Żagań-Warszawa-Żagań. Na kolei pracowało ponad tysiąc osób. W ciągu doby przejeżdżało przez stację 200 pociągów. Na dworcu działała słynna w całej Polsce restauracja ze świetnym jedzeniem, które można było dostać o każdej porze dnia i nocy. Na okrągło pracowały sklepy i kioski. Dworzec kolejowy zaczął podupadać w latach 90-tych. Obecnie popada w coraz większą ruinę. Restaurację i sklepy zamknięto, a rozkład jazdy skurczył się do zaledwie kilku pociągów. - Uważam, że PKP przestało dbać o dworzec i tory już w latach 70-tych - twierdzi Jan Dróżdż, emerytowany maszynista. - A teraz świetność kolei jest praktycznie nie do odbudowania. Powstało mnóstwo spółek, z których każda odpowiada za co innego. Nie ma jednego gospodarza. Aż się serce kroi, gdy się na to patrzy.

Serce w parowozie

Pan Jan do Żagania trafił ze Śląska w latach 50-tych. Swoja karierę kolejową rozpoczął od stanowiska ślusarza. Potem zdawał egzaminy na palacza, pomocnika maszynisty, a w końcu został maszynistą. Z koleją był związany przez 46 lat. Na emeryturę odszedł w latach 90-tych. Od tego czasu boli go serce, na widok niszczejącej i umierającej stacji. - Myślę, że obecnie kolej nie ma gospodarza. To doskonale widać na naszym dworcu, o który nikt nie dba. Woda ścieka z dachów peronów, odpada tynk w przejściach na perony. Woda leje się z dziurawych dachów. Tylko czekać, aż coś spadnie komuś na głowę. Za stacją mieliśmy świetlicę kolejarza, był zakład krawiecki, w którym szyto kolejarskie mundury. Pomieszczenia służbowe dla drużyn kolejarskich. Teraz wszystko stoi puste i niszczeje. Nie mogę na to patrzeć. Sądzę, że sami postaraliśmy się, żeby stracić pasażerów. Coraz gorsza, to zła jakość usług kolejowych spowodowała, że ludzie przesiedli się w autobusy i auta. Teraz ta tendencja jest praktycznie nie do zatrzymania. Nawet nie mamy co marzyć o szybkiej kolei, jak na przykład we Francji lub w Azji.
Kiedyś było świetnie

A początki kolejnictwa w Żaganiu sięgają 1845 roku. Pierwszy pociąg z Głogowa na dworzec przyjechał w lipcu 1846. W 1850 księżna żagańska Dorota poleciła wznieść nowy most na rzece Bóbr zwany Mostem Doroty, a później Mostem Królewskim (dziś nieistniejący), łączący park królewski (bażanciarnię) z dworcem kolejowym. We wrześniu 1851 księżna wraz mieszkańcami miasta i korpusem strzeleckim z Głogowa powitała na żagańskim dworcu króla pruskiego Fryderyka Wilhelma IV. W kolejnych latach powstawały nowe linie, łączące Żagań z Żarami, Legnicą, Nową Solą, Zebrzydową i Świętoszowem. Pierwszy budynek dworca w Żaganiu w 1876 został zniszczony w pożarze. Obecny powstał w 1913. Przed I wojną światową na żagańskim węźle krzyżowało się tu siedem linii kolejowych: z Berlina, Wrocławia, Chociebuż - Halle, Jankowa Żagańska - Zgorzelec - Drezno, Szprotawa - Głogów - Poznań, Kożuchów - Nowa Sól i Świętoszów - Lwówek Śląski. W 1919 r. przez Żagań odbył się transport armii generała Józefa Hellera. W czasie II wojny światowej z żagańskiego dworca próbowali się wydostać jeńcy, podczas Wielkiej Ucieczki. W 1945 r. na Ziemie Odzyskane przyjechał pierwszy polski pociąg osobowy z dworca z Wrocławia, przewożąc kolejarzy, którzy utworzyli polską kolej.

Leży na marginesie

Dzisiaj żagański dworzec ma znaczenie marginalne, a PKP nie ma pomysłu, co z nim zrobić. Kamil Migała z biura prasowego PKP w Warszawie stwierdza, że prawda jest smutna. Żagań jest obecnie mało znaczącym węzłem i zarząd firmy nie przewiduje inwestowania w remont dworca. - Prawdopodobnie zwrócimy się do miasta, czy nie chciałby przejąć jego części - mówi. - Lub może ma jakiś pomysł na zagospodarowanie dworca. To bardzo duży obiekt, którego nie jesteśmy w stanie wykorzystać.
Zapraszamy naszych Czytelników do dzielenia się z nami pomysłami, co zrobić z żagańskim dworcem PKP. Jak można wykorzystać niszczejący budynek i zmarginalizowany węzeł. Koncepcje przekażemy władzom PKP, może razem uda się znaleźć nowe zastosowanie dla żagańskiej stacji. Na Państwa koncepcje czekamy pod nr tel. 68 377 02 20, w siedzibie redakcji w Żaganiu, ul. Długa 2.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska