Do bezprecedensowego przerwania mszy pasterskiej doszło w piątkową noc w gorzowskiej katedrze. Podczas mszy kilka grupek pijanej młodzieży zachowywało się po chamsku i arogancko. Pijana nastolatka najpierw obrzuciła obelgami biskupa Pawła Sochę celebrującego mszę, a następnie usiłowała w trakcie kazania podyskutować z duszpasterzem.
Zakłócili mir
Policję do katedry wezwał ksiądz proboszcz Stanisław Garncarz. Wcześniej z kościoła służby kościelne usunęły kilku agresywnych młodych ludzi. W niedzielę policja podała, że nieumundurowani funkcjonariusze wyprowadzili kilku rozrabiających. Wczoraj rzecznik komendy miejskiej policji Sławomir Konieczny ustalił, że policjanci z katedry nikogo nie wyprowadzili, bo rozrabiająca młodzież zniknęła im w tłumie. Jednak policja podejrzewa kilka osób o zakłócanie miru świątyni. - Dopiero po zakończeniu będzie można postawić zarzuty. To bardzo delikatna sprawa - tłumaczy rzecznik. Wówczas wiadomo będzie, czy doszło do wykroczenia, czy przestępstwa.
Niemal w tym samym czasie umundurowany patrol policji zatrzymał przed katedrą czworo młodych, bardzo pijanych ludzi. - Dwie kobiety i dwóch mężczyzn zachowywało się wyjątkowo agresywnie i wulgarnie. Za to zgodnie z kodeksem wykroczeń grozi im kara grzywny do 5 tys. zł lub areszt. O wymiarze kary zdecyduje sąd grodzki na nasz wniosek - mówi S. Konieczny.
Tej samej nocy policja na prośbę księdza proboszcza Jerzego Płóciennika wyprowadziła dwóch pijanych młodych ludzi z kościoła przy ul. Chodkiewicza. Skończyło się tylko na bardzo ostrej reprymendzie. Policjanci pilnowali porządku przy innych gorzowskich świątyniach, przy których też zgromadziła się pijana i agresywna młodzież.
Zdziczenie obyczaju
Wierni uczestniczący w pasterce w katedrze są oburzeni. - Podziwiam księdza biskupa za zachowanie zimnej krwi. Po tym całym zamieszaniu skomentował tylko, że to też są zbłąkane dusze, za które trzeba się modlić - mówi Bogdan Januszewski z ul. Kopernika, świadek wydarzenia. Podobnie jak kilku innych czytelników domaga się on, aby nazwiska sprawców zerwania mszy napiętnować przez podanie do publicznej wiadomości lub poprzez wywieszenie ich na kościelnych tablicach ogłoszeń. - Skoro dziś krzyczą i złorzeczą w kościele, to może jutro wsadzą mi nóż w bok, bo nie będą się bali żadnej kary. To totalne zdziczenie obyczajów - komentuje B. Januszewski.
Wydarzeń pasterskiej nocy nie chce oceniać strona kościelna. - Po co komentować głupotę i chamstwo - ucina rozmowę rzecznik kurii biskupiej ksiądz Andrzej Draguła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?