Przypomnijmy, że w czerwcu zarząd rekomendował nagrody w wysokości 10 tys. zł dla olimpijczyków i 5 tys. dla paraolimpijczyków. Skąd takie różnice? Bo paraolimpijczyków jest aż 17, a pula pieniędzy podobna. Takie różnicowanie ze względu na inwalidztwo wywołało prawdziwą awanturę. Na portalu społecznościowym sytuację ostro skomentował m.in. paraolimpijczyk, tenisista stołowy Piotr Grudzień, a niezadowolenia nie kryli również inni sportowcy.
Kasa dopiero we wrześniu
Biuro prasowe urzędu marszałkowskiego przesłało komunikat, w którym informuje, że: „W związku z dysproporcjami, jakie pojawiły się w kwotach przyznanych sportowcom pełnosprawnym i niepełnosprawnym, którzy wywalczyli kwalifikację olimpijską, informujemy, że intencją zarządu województwa było równe potraktowanie obu grup. Stąd decyzja o przyznaniu takich samych kwot na nagrody za zakwalifikowanie się do igrzysk olimpijskich w Tokio. Okazało się jednak, że kwalifikację olimpijską uzyskało więcej sportowców z niepełnosprawnościami, więc kwota została podzielona pomiędzy większą grupę, stąd różnica. W związku z tym, że decyzję o przyznaniu środków podejmuje sejmik, zarząd województwa rekomenduje podjęcie uchwały w sprawie wyrównania tych kwot na najbliższej sesji, która odbędzie się we wrześniu.”
Nie wiadomo co spowodowało nagły zwrot w sprawie. Być może na zarząd województwa wpłynął wicepremier Piotr Gliński, który w środę poinformował w Radiu Zachód, że jeżeli zarząd województwa nie wycofa się z tej skandalicznej decyzji, to ministerstwo wyrówna pieniądze sportowcom niepełnosprawnym.
Haręźlak: muszą dostać pieniądze przed igrzyskami!
Z kolei dziś do sprawy odniosły się radne Samorządowego Lubuskiego. Wioleta Haręźlak zauważyła, że zarząd województwa zapewniał wcześniej, że podział środków był konsultowany ze środowiskami sportowymi:
- Jak mamy odbierać, to co się teraz dzieje, skoro zarząd przychodząc na sejmik z uchwałami, zapewnia, że wszystko jest w porządku i uchwałę należy przegłosować? - mówiła Haręźlak.
- Jeśli mamy przestać ufać zarządowi, to nasze posiedzenia nie mają sensu. Jeśli pani marszałek chce teraz przeprosić paraolimpijczyków, to ma czas do 16 sierpnia, bo wtedy będą żegnani przed wylotem do Tokio. Zmagania paraolimpijczyków zaczynają się 24 sierpnia. Dlatego żądamy, aby nasi paraolimpijczycy otrzymali pieniądze jeszcze przed wylotem.
Aleksandra Mrozek przypomniała, że podczas dyskusji nad pieniędzmi dla sportowców poinformowano, iż po prostu nie ma więcej pieniędzy. - Więc co się teraz stało, że pieniądze nagle się znalazły? – pyta retorycznie Mrozek. - Nad podziałem środków pracowała komisja z udziałem delegowanego do tej komisji radnego. Dziś wiemy, że nie było żadnych konsultacji. Jako radni zostaliśmy wprowadzeni w błąd, ale najważniejsze, że zarząd województwa chce naprawić tę skandaliczną decyzję. Przypominam, że te pieniądze nie należą do zarządu ani marszałka. To są pieniądze publiczne.
Przeczytaj też:
- Olimpijskie medale zdobyte po trudach i wsparciu na dobre i na złe
- Tadeusz Michalik pamięta, gdzie zaczynał wielką karierę. W czwartek Trzciel powita swojego medalistę olimpijskiego w zapasach
WIDEO: Polscy sportowcy na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Jak czują się po powrocie do kraju?
Najsłodsze muzeum w Warszawie czyli projekt, który działa na zmysły
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?