Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZIELONA GÓRA. Kobieta domagała się od męża pieniędzy za zaległe alimenty. Została skazana na 60 dni aresztu...

Maciej Dobrowolski
Maciej Dobrowolski
Anemone123 / Pixabay
Pani Magdalena ma czwórkę dzieci. Trójkę z mężem, z którym jest w trakcie rozwodu. Kobieta została w tym roku prawomocnie skazana na karę czterech miesięcy ograniczenia wolności, zamienioną następnie na karę zastępczą 60 dni pozbawienia wolności za... nękanie byłego partnera. Słowem za stalking. Dlaczego?

Małżeństwo pani Magdaleny z panem Rafałem (nie ujawniamy nazwisk ze względu na dobro dzieci) nie było szczęśliwe. Ale jego owocem stała się trójka wspaniałych dzieci. W 2017 roku para postanowiła się rozstać i kontynuować życie osobno. Ale sprawa rozwodowa nie przebiegła sprawnie - postępowanie w dalszym ciągu toczy się przed sądem w Zielonej Górze.

Początkowo nic nie wskazywało na to, że koniec związku przysporzy parze tylu kłopotów. Małżeństwo już wcześniej doszło do porozumienia w sprawie alimentów. Jednak mąż pani Magdaleny zaczął mieć problemy z dotrzymaniem terminów, później przestał płacić całkowicie.

Najpierw w kratkę, później wcale

- Mam w tej sprawie dwa wyroki egzekucyjne. Ale to nic nie dało. Mąż nie chciał płacić i wciąż się od tego obowiązku uchylał. Obecnie wykazuje bardzo niskie dochody, tak że opłaty pokrywa fundusz alimentacyjny. Nie zmienia to jednak faktu, iż jego długi z tytułu zaległych alimentów przekraczają już 30 tys. zł. Dla mnie to fortuna - tłumaczy zielonogórzanka.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Kobieta przeżyła szok, gdy na cmentarzu w Zielonej Górze nie znalazła grobu pochowanych członków rodziny

Kobieta przyznaje, że jej sytuacja finansowa była często bardzo trudna. - Rozwód nie należy do prostych spraw i pełnienie roli rodzica w jego trakcie też nie jest łatwe. Uważam jednak, że ojciec powinien pamiętać o swoich dzieciach, powinien im pomagać, również finansowo. Te pieniądze były nam bardzo potrzebne, przecież za coś muszę kupić jedzenie oraz ubrania dla naszych dzieci. Tylko dlatego pisałam do męża SMS-y, aby mu to uświadomić, chciałam, żeby wywiązał się ze swoich zobowiązań. Miałam przecież bardzo dobre intencje - przekonuje pani Magdalena.

Dzwoniła nawet kilka razy dziennie

- Płaciłem alimenty dopóki mogłem. Tymczasem żona wciąż dzwoniła lub wysyłała do mnie SMS-y, nawet po kilkadziesiąt dziennie. Nie pomogła zmiana numeru, bowiem użyła podstępu, aby zdobyć nowy. Kiedy spóźniłem się dwa lub trzy miesiące z pieniędzmi, potrafiła zadzwonić do mojego pracodawcy. Robiła mi wstyd w pracy i przed znajomymi, aż w końcu z tego powodu straciłem zatrudnienie. Miesięcznie muszę płacić 1,5 tys. zł na dzieci. To dla mnie olbrzymia kwota. Na razie nie stać mnie na to, ale jak tylko stanę na nogi, zamierzam uregulować należność - twierdzi mężczyzna i dodaje: - Chciałem ułożyć sobie życie na nowo, ale nie mogłem z powodu tego ciągłego nękania. Byłem pod olbrzymią presją psychiczną. Postanowiłem zgłosić wraz z moją nową partnerką sprawę na policję. Mundurowi uznali, że jest poważna - mówi pan Rafał. Mężczyzna złożył w 2018 roku zeznania i już później nie interesował się tą kwestią.

Tymczasem pani Magdalena została wezwana na komisariat. - Potwierdziłam, że to ja wysyłałam wszystkie SMS-y. Przecież nie ma w tym nic złego, że jako matka naszych dzieci upominałam się o alimenty. Byłam przekonana, że to wyjaśnienie zakończy sprawę - tłumaczy zielonogórzanka. Ale tak się nie stało…

Przyznała się do winy[/sc

]
Zeznanie pani Magdaleny zostało potraktowane jako przyznanie się do winy. Sprawa trafiła do sądu z aktem oskarżenia o stalking. W tym czasie kobieta zmieniła miejsce zamieszkania. Ale z powodu własnej niewiedzy nie poinformowała o tym ani sądu, ani policji. O całej sytuacji zapomniała, skupiając się - jak podkreśla - na rodzinie. Aż do momentu, w którym przypadkowo dowiedziała się, że widnieje w policyjnym systemie jako osoba skazana.

PRZECZYTAJ TAKŻE: ZIELONA GÓRA. Sprawa zmarłej księgowej ZZUM. Co ostatecznie ustaliła prokuratura?

- Posiedzenie sądu odbyło się zaocznie. Moja klientka została skazana na karę czterech miesięcy ograniczenia wolności, polegającej na wykonywaniu nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 dni w stosunku miesięcznym - tłumaczy Mateusz Krzeptowski, adwokat zielonogórzanki. - Wyrok nakazowy został wysłany na jej stary adres, pod którym pani Magdalena już nie mieszkała. Nie była więc de facto świadoma sytuacji, w której się znalazła. Wkrótce wyrok się uprawomocnił. Na nieaktualny adres klientki wysyłane były kolejne pisma sądowe związane z wykonaniem kary. Ale ich także nie odebrała, więc kurator złożył wniosek, by karę ograniczenia wolności zamienić na zastępczą karę 60 dni pozbawienia wolności, a sąd przedmiotowy wniosek uwzględnił.

Adwokat: To kuriozum!

Zdaniem mecenasa Krzeptowskiego w całej tej sytuacji doszło do pewnego wypaczenia poczucia społecznej sprawiedliwości. - Kuriozum sprawy polega na tym, że dłużnik alimentacyjny uzyskał ochronę prawną, podczas gdy już od lat nie łoży na utrzymanie dzieci, bowiem alimenty wypłacane są przez Fundusz Alimentacyjny. Tymczasem pani Magdalena, jako uprawniony wierzyciel i osoba, pod której wyłączną pieczą pozostaje trójka małoletnich dzieci, po wyczerpaniu dostępnych jej instrumentów prawnych, chciała wpłynąć na sumienie męża i zmobilizować go do regulowania alimentów, za co miała ostatecznie trafić do zakładu karnego. Moim zdaniem ochroną prawną została objęta nie ta osoba, która powinna. Moja klientka działała w interesie dzieci, walczyła o ich byt, a skończyło się na wydaniu wobec niej wyroku nakazowego, co miało w tej sprawie kluczowe znaczenie. W mojej ocenie dostępny materiał dowodowy nie pozwalał bowiem na uznanie, iż zachowanie klientki nosiło znamiona tzw. stalkingu - przekonuje prawnik skazanej.

Jego zdaniem, przyjmując nawet za prawidłowe stanowisko sądu, zgodnie z którym zachowanie pani Magdy nosiło znamiona stalkingu, to zważywszy na wszystkie okoliczności sprawy uzasadnione pozostawało co najwyżej warunkowe umorzenie postępowania karnego.

- Te SMS-y niemal w całości dotyczyły kwestii płatności alimentów, a w niewielkim zakresie ich przedmiotem było wykonywanie przez małżonków władzy rodzicielskiej nad dziećmi. Z całą pewnością, o czym świadczy treść tej korespondencji, intencją klientki nie było natomiast nękanie męża, czy naruszanie sfery jego prywatności. Na szczęście po naszym wniosku sąd dokonał zamiany kary zastępczej pozbawienia wolności na karę ograniczenia wolności, tak że pani Magdalena uniknie pobytu w zakładzie karnym. Skierowałem również wniosek do Rzecznika Praw Obywatelskich o wystąpienie w niniejszej sprawie z kasacją od wyroku sądu rejonowego, albowiem z przyczyn formalnych my nie mamy w tym zakresie takiego uprawnienia, ale podejrzewam, że zanim rzecznik ustosunkuje się do wniosku, moja klientka odpracuje już wszystkie zasądzone godziny prac społecznych - uważa mecenas Krzeptowski.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Przedsiębiorcze kobiety kontra ZUS. Czy urząd w Zielonej Górze nęka osoby prowadzące działalność gospodarczą?

Jak do sprawy odnosi się Sąd Rejonowy w Zielonej Górze?

- Pani Magdalena była pouczona o obowiązku informowania o zmianie adresu zamieszkania podczas toczącego się postępowania i skutkach zaniechania. Wiele jej problemów jest związanych właśnie z niedopełnieniem tego obowiązku - twierdzi Tomasz Holeniewski, wiceprezes Sądu Rejonowego. - Podczas przesłuchania oskarżona sama przyznała się do przedstawionego jej zarzutu i wysyłania licznych wiadomości tekstowych na komórkę męża. Chciałbym jednak zaznaczyć, że sąd wziął pod uwagę wszystkie okoliczności sprawy. Świadczy o tym choćby sam wyrok. Według Kodeksu karnego za stalking grozi kara więzienia od 1 miesiąca do trzech lat. W tym przypadku wymierzono oskarżonej, stosując przepis pozwalający na złagodzenie kary, karę czterech miesięcy ograniczenia wolności, jest to więc o wiele łagodniejszy wymiar kary.

Sąd nie miał wyboru

Jak przekonuje wiceprezes Holeniewski, zamiana kary na 60 dni aresztu nastąpiła później na wniosek kuratora sądowego, niejako z automatu, sąd nie miał w tej kwestii wielkiego wyboru, ponieważ w świetle przepisów prawa, skazana uchylała się od wykonania kary ograniczenia wolności. Ostatecznie skończyło się na powrocie do prac społecznych.

- Cała ta sytuacja stanowi dowód na to, jak ważna jest edukacja i znajomość podstaw prawa przez obywateli - kończy sędzia Holeniewski.

- Mam wielki żal do męża, bowiem wpędził mnie tylko w kłopoty - twierdzi pani Magdalena. - Niestety, ale w Polsce matki oraz ich dzieci są często bezbronne wobec alimenciarzy. Dopóki nie zmieni się podejście społeczeństwa, które akceptuje taką postawę, to nie sądzę, aby było lepiej. Niepłacenie alimentów to przemoc ekonomiczna.

W polskim Kodeksie karnym stalking (zdefiniowany jako uporczywe nękanie powodujące uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotne naruszenie prywatności) od 6 czerwca 2011 r. stanowi przestępstwo, zagrożone karą pozbawienia wolności do 3 lat (art. 190a § 1 k.k.) lub - w przypadku doprowadzenia ofiary do próby samobójczej - do 10 lat...

"Liczba płacących alimenty wzrosła o 100 procent". Z. Ziobro o efektach zaostrzenia przepisów ws. dłużników alimentacyjnych:

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska