Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budnex Stal Gorzów w fatalnym stylu przegrała z KPR Autoinwest Żukowo. Nie pomogła tysięczna bramka Stupińskiego

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Gorzowianie (w żółtych koszulkach) stanowili tylko tło dla skutecznie grającej ekipy z Żukowa.
Gorzowianie (w żółtych koszulkach) stanowili tylko tło dla skutecznie grającej ekipy z Żukowa. Robert Gorbat
To był najgorszy występ gorzowskich szczypiornistów w bieżących rozgrywkach Ligi Centralnej. Budnex Stal w sobotę (3 grudnia) oddała na swoim boisku wszystkie punkty rywalom z pomorskiego Żukowa.

BUDNEX STAL GORZÓW WLKP. - KPR AUTOINWEST ŻUKOWO 25:29 (11:15)

  • Budnex Stal: Nowicki, Marciniak - Stupiński 6, Ripa 5, Bronowski i Lemaniak po 4, Pietrzkiewicz i Renicki po 2, Gumińki i Jaszkiewicz po 1, Nieradko, Droździk.
  • KPR Autoinwest: Żurawski, Witkowski - Dorsz 7, Benkowski 6, Sadowski i Saraczyn po 5, Ponto 3, Jagielski 2, Gajdziński 1, Brzozowiec.
  • Kary: 10 min - 12 min.
  • Sędziowali: Dominik Kaszuba (Ostrów Wlkp.) i Łukasz Staszkiewicz (Gniezno).
  • Widzów: 300.

Trener miał plan

Stalowcy zagrali bez swego kapitana Mariusza Kłaka, który z powodu urazu kolana w Zamościu nie trenował przez cały tydzień i przesiedział mecz na ławce. Wydawało się jednak, że ma go kto zastąpić.
- Na rozegranie wystawiam Rafała Renickiego i Wojtka Gumińskiego, sporo minut dostanie też młody Mateusz Ripa - zapowiedział w trakcie rozgrzewki szkoleniowiec żółto-niebieskich Oskar Serpina.

Żukowo odjechało, jak chciało

Plan trenera Stali legł w gruzach już na początku spotkania. Gospodarze trzymali się tylko przez kilka początkowych minut, remisując 2:2. Potem widzowie odnosili wrażenie, że oglądają powtórkę niedawnego, pucharowego meczu z superligowym Chrobrym Głogów, w którym gorzowian dzieliły od rywali co najmniej dwie sportowe klasy. Rzecz w tym, że w sobotę do Gorzowa nie przyjechał kolejny zespół z najwyższej klasy rozgrywkowej, lecz ekipa z Żukowa, plasująca się przed tym pojedynkiem… dwie lokaty za stalowcami w tabeli Ligi Centralnej.

Wolne rozgrywanie przez gospodarzy ataków pozycyjnych, niecelne rzuty z każdej pozycji i liczne straty piłki w banalnych sytuacjach spowodowały, że goście już w 18 min odskoczyli miejscowym na 5 goli (5:10). Gorzowianie nie potrafili znaleźć recepty na indywidualne, bardzo szybkie akcje czołowych strzelców Ligi Centralnej: Grzegorza Dorsza i Artura Sadowskiego. Wynik próbował ratować dla Stali dynamicznymi - i skutecznymi! - wejściami na koło Ripa, lecz sam nie był w stanie zbyt wiele zdziałać. Na przerwę drużyny zeszły przy czterobramkowym prowadzeniu KPR Autoinwest, co i tak należy uznać za minimalny wyrok dla gospodarzy.

"Stupa" razy tysiąc

Jedynym miłym akcentem pierwszej połowy była bramka na 6:10, zdobyta w 20 min przez Mateusza Stupińskiego. Okazało się, że to tysięczne trafienie „Stupy” w oficjalnych meczach w barwach Stali. Na trybunie natychmiast uniosło się w górę kilku kibiców, trzymających w ręku kartony z napisem: „Stupa 1000 goli”.

Pościg bez happy endu

Fani żółto-niebieskich oczekiwali, że po zmianie stron boiska ich ulubieńcy ruszą do odrabiania strat, lecz srodze się zawiedli. To żukowianie zaczęli powiększać swą przewagę (14:20 w 20 i 17:24 w 49 min), bo strzelecka indolencja stalowców jeszcze się pogłębiła. Gumiński nie wykorzystał w 38 min rzutu karnego, a praktycznie wszyscy jego koledzy z uporem godnym lepszej sprawy powtarzali grzechy z pierwszej części spotkania. Gdy w 52 min goście prowadzili 27:20, część kibiców zaczęła się zbierać do wyjścia, bo nie było żadnych widoków na poprawę gry gorzowian.

I wtedy stała się rzecz niezwykła. Cudów w bramce Stali zaczął dokonywać Krzysztof Nowicki (w jednej z akcji obronił trzy kolejne strzały rywali!), a jego partnerzy z pola poderwali się do walki i w 57 min przegrywali już tylko 24:27! W 58 min Sadowski ujrzał czerwoną kartkę za brutalny faul na rzucającym w sytuacji „sam na sam” Stupińskim, lecz Gumiński… znów zmarnował karnego, przegrywając pojedynek z Adamem Witkowskim. Gdy minutę później rzucający do pustej bramki Wiktor Bronowski trafił piłką w słupek jasne się stało, że zryw gospodarzy nie zakończy się sukcesem. Zapał gorzowian ostatecznie ostudził Tymon Ponto, dwukrotnie pokonując w ostatniej minucie Nowickiego i pieczętując tymi golami pewne, zasłużone zwycięstwo ekipy z Pomorza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska