Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gm. Sieldec: Autobus zatrzymywał się na trasie i wyrzucał podróżnych

EUGENIUSZ KURZAWA 0 68 324 88 54 [email protected]
Przy zjeździe do Jaromierza szosa krajowa została poszerzona, powstały dwie zatoczki autobusowe oraz wysepka przy krzyżówce z szosą do wsi. - Nie można było tak od razu? - pyta sołtys Jerzy Kaczmarek.
Przy zjeździe do Jaromierza szosa krajowa została poszerzona, powstały dwie zatoczki autobusowe oraz wysepka przy krzyżówce z szosą do wsi. - Nie można było tak od razu? - pyta sołtys Jerzy Kaczmarek. fot. Bartłomiej Kudowicz
Walka sołectwa Jaromierz o przystanki autobusowe przy drodze krajowej nr 32 to cała epopeja. Która trwała kilkanaście lat. Teraz właśnie zakończyła się.

O sprawie pisaliśmy tyle lat, ile istnieje problem. Mieszkańcom Jaromierza, który leży "schowany za laskiem" kilkaset metrów w bok od drogi krajowej nr 32, zawsze bardzo zależało, żeby mieć przy tej szosie dwa przystanki i zadaszone wiaty (po obu stronach szosy). Nie każdy bowiem autobus jadący z Zielonej Góry lub Sulechowa do Wolsztyna czy Poznania wjeżdżał do środka wsi zabierać ludzi.

Autobusy nie skręcą

- Autobusy PKS z Wolsztyna do Sulechowa, czy odwrotnie nie skręcają do wsi tylko wysadzają pasażerów przy ruchliwej szosie - tłumaczył wielokrotnie sołtys Jerzy Kaczmarek. - A przy drodze nie ma nic, poza słupkiem oznaczającym miejsce zatrzymania pojazdu, nawet zatoczki!
Autobus zatrzymywał się na szosie, wyrzucał podróżnych, którzy wzdłuż pobocza lub przez las "na szagę" docierali do Jaromierza. Choć do wsi prowadzi też asfaltowa szosa odchodząca od "krajówki", wiodąca dalej do Jażyńca i Obry.

Odbyło się wiele spotkań, pyskówek, narad, które nic nie zmieniły. - Drogi nie są nasze, nic nie możemy wskórać, choć proponowaliśmy różne rozwiązania - tłumaczył nam kiedyś Stanisław Piosik, wtedy wójt. Chociażby miał powstać zjazd z krajówki w kierunku wsi i na gruncie jednego z rolników chciano utworzyć pętlę, żeby PKS-y mogły zawracać i jechać dalej "32".

Daleko od wioski

Po kolejnym spotkaniu władz gminy, mieszkańców i przedstawicieli PKS-u sołtys stwierdził: - Ludzie się wygadali i może im trochę ulżyło, ale sprawa nic nie ruszyła do przodu. PKS twierdził, że autobusy nie będą wjeżdżać do wioski, bo odległość z głównej drogi do wsi jest mniejsza niż jeden kilometr. Ponadto przy skrzyżowaniu jest linia ciągła, nie można więc jadąc z Wolsztyna skręcić do Jaromierza.

Budowa zatoczki lub wiaty na "krajówce" też nie leżała w zainteresowaniach przewoźnika. Za to kolejnym problemem stało się usytuowanie przystanków PKS na "32"'. Któregoś roku przeniesiono je dalej niż były wcześniej, bo wedle przepisów musiały stać 150 metrów od skrzyżowania. Ludzie z Jaromierza zostali skazani na dodatkowe marsze, no i oczekiwanie na autobus gdzieś w lesie, czasem w deszczu.

- Latem to mniejszy problem z czekaniem, gorzej gdy przychodzi jesień, zima - alarmował wówczas "GL" J. Kaczmarek. - Rodzice dzieci wracających ze szkół wychodzą po nie na przystanek, bo się boją.

Jednak można

Minęły lata. I co się okazało? W czasie trwającego jeszcze dziś remontu drogi 32 na odcinku z Kopanicy do Żodynia trudne miejsce zostało przebudowane i to tak, jak kiedyś życzyli sobie mieszkańcy.

- Patrz pan, tyle lat naszej walki, a tu wszystko jest zrobione bez problemów - westchnął ostatnio sołtys Jaromierza. - Jezdnia poszerzona, powstały dwie ładne zatoczki, a wszystko blisko krzyżówki z szosą do naszej wsi. Nie można było tak od razu?!

- No zupełnie samo to nie powstało, były konsultacje społeczne i wyrażona przez samorząd opinia - stwierdza Czesław Basiński z urzędu gminy. - Jeśli idzie o budowę wiat przystankowych w zatoczkach to "drogi krajowe" ich nie postawią, to nasze zadanie. Zależy jakie będzie zdanie mieszkańców. Choć uczniowie dojeżdżający do szkół są zabierani z centrum wsi, a tam jest zadaszenie.

WALCZYMY O BEZPIECZNE DROGI

Wszyscy wiemy, jak jeździ się po naszym regionie. Spróbujmy więc razem poprawić bezpieczeństwo na drogach. Dość już tragedii! Jeżeli znasz miejsce, w którym trzeba ograniczyć prędkość, postawić znak ostrzegawczy albo fotoradar, zawiadom o tym "Gazetę Lubuską". Zgłoś też informację o niebezpiecznych przejściach dla pieszych pod szkołami. Wasze uwagi przekażemy policji i drogowcom. Nasze drogi muszą być bezpieczniejsze. Piszcie na e-mail: [email protected], dzwońcie do dziennikarzy:

  • Eugeniusza Kurzawy, tel. 0 68 324 88 54
  • Piotra Drozdowskiego, tel. 0 68 347 40 72
  • Dariusza Brożka, tel. 0 95 742 16 83
  • Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!
    Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska