Sprawa jest bardzo ważna, ponieważ według Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego, województwo lubuskie znajduje się w ścisłej czołówce regionów, gdzie ilość zgonów z powodu chorób serca, jest jedną z najwyższych w Polsce. Szczególnie źle pod tym względem jest w Gorzowie Wlkp. Rządową odpowiedzią na ten problem, jest program KOS-Zawał do którego przystąpiło już wiele szpitali, ale nie ten gorzowski.
Chcieliśmy wejść w KOS- Zawał, a Narodowy Fundusz Zdrowia, z uwagi na to, że nie mamy zakontraktowanej umowy z kardiochirurgami spoza szpitala, odmawia nam wejścia do tego programu - powiedział w piątek Jerzy Ostrouch, prezes Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie. - My złożyliśmy formalny wniosek, aby wejść w KOS Zawał, nigdy nie odmawialiśmy wejścia w ten program – dodał.
Rzecz w tym, że całość zabiegów o przystąpienie do programu, wygląda tak, jakby procedura była pozorowana, albo podchodzono do niej w sposób mało poważny. Kilka tygodni temu pisaliśmy o tym, że gorzowska lecznica złożyła wniosek do lubuskiego NFZ, ale zawierał on bardzo poważne braki dotyczące czasu pracy ośrodka dziennego, posiadanego przez szpital sprzętu medycznego, a także personelu. Chodziło szczególnie o etaty fizjoterapeutów, techników radiologów oraz pielęgniarek ze specjalnością pielęgniarstwa internistycznego.
Obecnie, prezes Ostrouch, sprawę widzi jeszcze inaczej, niż było to relacjonowane we wrześniu.
Mamy spór z NFZ o to, czy opieka całodobowa kardiochirurgów, którą mamy u nas w szpitalu, jest wystarczająca do tego, aby rozpatrzyć nasz wniosek pozytywnie. NFZ twierdzi, że powinniśmy mieć podpisaną umowę z kardiochirurgami , na przykład z Nowej Soli – powiedział w radio.
Tyle tylko, że nie potwierdza tego NFZ, który zresztą przez cały czas gorąco gorzowski szpital namawia do przystąpienia do KOS-Zawał. Wniosek złożony w sierpniu został odrzucony, ponieważ zawierał kluczowe braki.
Podmiot nie wykazał w dokumentacji m.in. czasu pracy ośrodka dziennej rehabilitacji kardiologicznej, sprzętu oraz personelu, tj. wymaganej liczby etatów. To było powodem nieprzyjęcia wniosku złożonego przez szpital w sierpniu - wyjaśnia Joanna Branicka, rzeczniczka NFZ.
Pytana o szansę na to, aby pacjenci po zawale z terenu Gorzowa i okolic mogli w końcu korzystać z programu ratującego życie, poinformowała, że NFZ kilka dni temu ponownie opublikował zaproszenie do składania wniosków o zawarcie umów w zakresie: kompleksowa opieka po zawale mięśnia sercowego ( KOS-ZAWAŁ).
O możliwości złożenia wniosku poinformowaliśmy też szpital w Gorzowie, a termin złożenia dokumentacji mija 17 listopada br. – poinformowała.
Wiadomo jednak, że relacje gorzowskiego szpitala z lubuskim oddziałem NFZ, nie należą do łatwych. W tle, przewija się sprawa kardiochirurgii, którą zarząd lecznicy uruchomił bez kontraktu i wbrew zaleceniom Krajowego Konsultanta ds. Kardiochirurgii. Prezes Jerzy Ostrouch, zarzuca teraz NFZ-owi, że ten zbyt nisko wycenia procedury.
Warto byłoby zapytać, dlaczego jest taka rozbieżność pomiędzy oddziałami NFZ, że oddział zachodniopomorski płaci nam z tytułu wykonanej procedury około 50 tys. zł, a oddział zielonogórski proponuje nam za tą samą procedurę 11 tys. zł. – powiedział prezes WSzW.
Na uwagę zasługuje, nie tylko fakt, że zamiast o oddziale lubuskim, prezes Ostrouch mówi o zielonogórskim, ale również agresywny ton wypowiedzi.
My niczego dobrego po oddziale NFZ w Zielonej Górze się nie spodziewamy(…). Pójdziemy do sądu i pokażemy nasze procedury - zapowiedział.
Również w tym przypadku, rzeczniczka Branicka zwraca uwagę na to, że podobne opinie nie odzwierciedlają stanu faktycznego.
Każdy zgłaszany we wniosku (red.: o płatność za procedurę) przypadek jest inny, jest odrębnie analizowany i na tej podstawie rozliczany. Trudno wiec nam się odnieść do wniosków przekazanych do zachodniopomorskiego oddziału – skonstatowała.
*** Prezes Jerzy Ostrouchjest politykiem Platformy Obywatelskiej, co w żaden sposób nie dyskwalifikuje go jako menadżera. Jego działalność w kampanii wyborczej mogła i budziła emocje, jako bardzo zaangażowana, ale teraz najważniejsze jest jak najszybsze przystąpienie lecznicy do programu KOS-Zawał. Na krytyce NFZ, a także opieszałości szpitala w przystąpieniu do tego programu, nikt już nie zyska, ale stracić mogą pacjenci. Trzeba mieć nadzieję, że 17 listopada WSZW złoży do NFZ prawidłowy wniosek.
PRZECZYTAJ TEŻ:
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?