Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak szukać pracy

KATARZYNA BOREK
Rozmowa z JANUSZEM WIETRZYŃSKIM psychologiem i kierownikiem Centrum Informacji i Planowania Kariery Zawodowej przy Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Zielonej Górze

Jak szukać pracy

Od 17 do 19 kwietnia Centrum Informacji i Planowania Kariery Zawodowej w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Zielonej Górze organizuje zajęcia warsztatowe dla bezrobotnych dotyczące aktywnych technik poszukiwania pracy. Takie same warsztaty od 22 do 26 kwietnia organizuje gorzowskie centrum. Osoby zainteresowane uczestnictwem powinny zgłosić się osobiście lub telefonicznie:
Zielona Góra, ul. Wyspiańskiego 15, III piętro, pok. 306, tel. 324 47 40
Gorzów Wlkp., ul. Słoneczna 41A, tel. 722 46 61.

- Utracie pracy towarzyszą różne stany emocjonalne. U niektórych poszczególne fazy są niezauważalne, u innych mogą trwać tygodniami. Czy ta karuzela emocji zaczyna się w momencie otrzymania zwolnienia?
- Najczęstszą przyczyną utraty pracy jest dziś likwidacja miejsca pracy - stanowiska lub całego zakładu. Nie dzieje się to jednak z godziny na godzinę. Emocjonalna karuzela zaczyna się, gdy zwolnienie jest jedynie możliwością, a nie pewnikiem. Zastanawiamy się, czy to właśnie my dostaniemy wypowiedzenie. Atmosferę niepewności dodatkowo podsycają plotki. To bardzo trudny czas dla naszej kondycji psychicznej, gdyż dla prawidłowego funkcjonowania zawodowego potrzebujemy poczucia stabilności. Naszą reakcją bywa ucieczka w chorobę. Jeśli pozostajemy w pracy, stres powoduje, że jesteśmy mniej wydajni, częściej narażamy się na wypadki - tak w pracy, jak i poza nią. W końcu otrzymujemy zwolnienie.

- Co czujemy wiedząc, że to na nas padło?
- Przeżywamy szok. Jednocześnie kończy się okres niepewności i wyczekiwania.

- Bo nic gorszego już nas nie może spotkać?
- Właśnie. Świadomość tego faktu wyzwala, najczęściej krótkotrwałe, poczucie ulgi. Krótkotrwałe, bo niełatwo pogodzić się ze zwolnieniem z pracy. Zaczyna ogarniać nas złość na byłego szefa, firmę i kolegów, których nie dotknął podobny los. Manifestujemy również niechęć wobec własnej rodziny, bo boimy się, że może także najbliżsi uważają, że zasługujemy na to, co nas spotkało.

- Co nadchodzi po pierwszej złości?
- W akcie determinacji postanawiamy walczyć. Odwołujemy się od decyzji szefa, używając najrozmaitszych argumentów. Na tym etapie możemy spierać się z nim nawet tylko w myślach, mając świadomość nierealności swych roszczeń. Takie działania pozwalają nam poprawić samopoczucie i swój wizerunek w oczach innych. W pewnym momencie przychodzi jednak uczucie porażki. Zaczynamy analizować całą sytuację i dochodzimy do wniosku, że pewnie mamy w niej swój udział. Myślimy: Może nie do końca dobrze wywiązywaliśmy się ze swych obowiązków? Wtedy zaczyna się następna faza, którą można określić mianem paniki
- czytamy ogłoszenia prasowe, ale nie odpowiadamy na nie. Szukamy pracy, do której nie mamy kwalifikacji. W nasze poczynania wkrada się chaos. W końcu nabieramy przekonania, że dla nas nie ma odpowiedniego zajęcia.

- I myślimy pewnie, że to już koniec wszystkiego?
- Właśnie tak nam się wtedy zdaje. Dopada nas utrata bezpieczeństwa, poczucia własnej wartości i niezależności. Czasami dochodzi do tego brak szacunku do samego siebie. Potem dzieje się to, co w psychologii określa się stanami depresyjnymi, z którymi wiążą się konflikty w rodzinie i zaburzenia o charakterze psychosomatycznym, takie jak czynnościowe zaburzenia funkcjonowania różnych narządów, kłopoty ze snem. Szukanie pracy schodzi na dalszy plan, żyjemy wspomnieniami. W końcu zaczynamy akceptować swą sytuację.

- To dobry znak?
- Gdy odrzucamy emocje, jesteśmy gotowi do działania. Analizujemy własne możliwości, robimy plany. W tym momencie powinniśmy zacząć szukać pracy. Nadchodzi bowiem następny etap w naszej drodze do stabilizacji - etap zapadania decyzji. W zależności od wieku możemy podjąć nową pracę, kontynuować kształcenie, przejść na emeryturę. Każda z tych decyzji wymaga przystosowania się do nowej sytuacji. Dotyczy to i nas, i naszej rodziny.

- Czy utratę pracy należy uważać za porażkę?
- Spotkałem ludzi, którzy przeżyli utratę pracy i mówili później, że było to wartościowe doświadczenie. Zdarza się bowiem, że utrata pracy wyrywa nas ze stagnacji, wyzwala zasoby aktywności i pomysłowości, o jakie wcześniej nawet byśmy siebie nie podejrzewali. Zwolnienie zmusza nas do działań, jakich z własnej woli byśmy nie podjęli. Takiej aktywności czy kreowania własnego wizerunku na rynku pracy można się także nauczyć. To właśnie robimy podczas warsztatów organizowanych dla osób pozostających bez pracy.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska