MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jestem samotnikiem

HANNA CIEPIELA
Rozmowa z FRANCISZKIEM MAŚLUSZCZAKIEM artystą malarzem

- Po raz kolejny przyjechał pan na Ziemię Lubuską, na plener malarski. Słyszałam, że maluje pan głównie w nocy
- W dzień i w nocy. Oczywiście nie na okrągło, przecież muszą jeść, chodzić na spacery, bo inaczej bym sczezł. Ale zawsze przygotowany jestem na malowanie, wożę w walizce sprzęt oświetleniowy, sztalugi, abym w każdym miejscu czuł się prawie tak, jak w swojej pracowni.
- Co pan namalował przez plenerowe dwa tygodnie
- Zrobiłem kilka akwarel z parku i pałacu w Glisnie. Namalowałem też muzykanta, a teraz pracuję nad aniołami.
- Przed laty kojarzony był pan głównie z dość ironicznymi rysunkami, zamieszczanymi w prasie oraz ilustracjami do poetyckich tomików. Malował pan ludzików z długimi rękoma i wielkimi głowami...
- Tak, to były takie sceny nierealne. Bo byłem wtedy młody. Ale przez te 20 lat w mojej twórczości musiała zaistnieć jakaś ewolucja. Choć oczywiście nie wiem czy korzystna i może powinienem wrócić do czasu młodości Tyle, że odgrzewanie czegoś, powtarzanie tych samych melodii, tak naprawdę nie ma sensu. Lepiej sklasycznieć. Tamten nierealny świat był już dla mnie za mały, choć dzięki niemu zacząłem odnosić pierwsze sukcesy.
Drukowano pana w ,,Polityce", ,,Szpilkach", ,,ITD"...
- Ale nigdy nie uprawiałem dziennikarskiej satyry. Bo nie chciałem, aby moje rysunki były komentarzem jednego dnia czy tygodnia. Chciałem, aby żyły dłużej. Dlatego wolałem zamieszczać je przy tekstach literackich. Tak jest zresztą do dziś. Ilustrowałem m.in. książkę o Kabarecie Starszych Panów.
- Ale wracając na chwilę do pana młodości: jeszcze przed ukończeniem warszawskiej ASP był pan uczniem liceum plastycznego. A wcześniej co się stało, co zadecydowało o tym, że malowanie stało się pana sposobem na życie
- Malowanie było moją ucieczką. Inni chłopcy grali w scyzoryki, biegali za fajerką. A ja uciekałem na strych i rysowałem. To był tylko mój świat i nie chciałem, aby ktoś tam zaglądał. Ale kiedyś przyuważył mnie ojciec i potem kupił mi akwarele i pędzel ze świńskiego włosia. Pierwsze co zrobiłem, to pomalowałem sobie usta, nos, oczy na różne kolory i pobiegłem straszyć babcię i dziadka. A po latach zostałem uczniem liceum plastycznego w Zamościu.
- Zdał pan egzamin bez problemu
- Nigdy nie miałem żadnych problemów z egzaminami, z prawem jazdy również. I zawsze też mnie dziwiło, gdy ktoś narzekał na matematykę. Dla mnie matematyka, komponowanie muzyki i malowanie obrazów, to proces myślowy, trzeba tylko znać kolejność działań.
- Malarstwo raczej kojarzy się z wyobraźnią niż układanką...
- A regulacja kolorów, ich natężenie Trzeba wiedzieć, jak zapędzić kolor we właściwe miejsce.
- W pana życiu chyba bardzo ważna jest też muzyka Często maluje pan grajków i stale jej pan słucha.
- Bo jestem samotnikiem. Gdy maluję zawsze zamykam drzwi, aby coś nie uleciało... Muzyka jest takim dodatkowym murem. Dzięki niej nikt nie słyszy, że coś tam do siebie mówię lub wyśpiewuję jakąś swoją złość. Ona też nadaje rytm rękom, czuję się trochę jak dyrygent.
Jest pan bohaterem jednego z reportaży Hanny Krall. Na ile ten tekst, zatytułowany ,,Malarnia z o.o.", jest zgodny z rzeczywistością, prawdą o panu i pana malowaniu
- To sto procent rzeczywistości. Pani Krall jest moją sąsiadką i kiedyś postanowiliśmy zrobić wymianę. Ona napisała tekst, który był wstępem do mojego katalogu, a ja dałem jej obraz. Potem ona zamieściła ten tekst w swojej książce ,,Taniec na cudzym weselu" i dlatego stał się dosyć znany.
W tym reportażu są opisane bolesne wydarzenia: choroba i śmierć pana syna, po której zaczął pan inaczej patrzeć na sztukę. Pana wcześniejsze rysunki jakby przewidziały te nieszczęścia...
- Malowaniem można wyrąbać sobie własną drogę: ładną i gładką, którą łatwo się przejdzie przez życie, albo trudną... Bo sztuka jest pewną magią, ona potrafi wyprzedzić pewne zdarzenie, coś co się stanie. Dlatego teraz staram się unikać wszelkiego okrucieństwa w malowanej rzeczywistości i tragizmu. Teraz w sztuce szukam ballady.
- Dziękuję:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska