Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koncert obojowy, poemat "Śmierć i przemienienie", walc "Opowieści z Lasku Wiedeńskiego". Filharmonia Zielonogórska zagrała muzykę Straussów

Jarosław Wnorowski
Jarosław Wnorowski
Jako drugi zabrzmiał, trudny i raczej rzadko wykonywany, koncert obojowy D-Dur, tym razem Richarda Straussa. Wykonała go Karolina Stalmachowska.
Jako drugi zabrzmiał, trudny i raczej rzadko wykonywany, koncert obojowy D-Dur, tym razem Richarda Straussa. Wykonała go Karolina Stalmachowska. Jarosław Wnorowski
Cóż to była za muzyczna konfrontacja! Nie obyło się bez wielu emocji i aż trzech wyjść dyrygenta po ostatnim utworze. Bassem Akiki wraz z orkiestrą symfoniczną przedstawili w piątek, 12 stycznia dzieła Johanna Straussa oraz Richarda Straussa. Obaj znamienici kompozytorzy niemieckojęzycznej części Europy (Austria i Niemcy), zostawili po sobie wyjątkowo bogatą spuściznę.

To nie ten Strauss!

Bardzo ciekawą ofertę muzyczną, ale także i edukacyjną, przygotowała Filharmonia Zielonogórska. Podczas koncertu zatytułowanego "To nie ten Strauss" dokonano prezentacji wybranych dzieł dwóch kompozytorów noszących to samo nazwisko, choć ze sobą niespokrewnionych. Zabieg ten wyjątkowo się udał. Koncert rozpoczął się walcem "Nad pięknym modrym Dunajem" Johanna Straussów, wykorzystanym jako ścieżka muzyczna, nie przez przypadek, m.in. w filmie Stanleya Kubricka "Odyseja kosmiczna 2001".

Johann Strauss (syn) 1825-1899 to austriacki kompozytor, dyrygent i skrzypek. Rozsławiony przez walce taneczne swojego autorstwa, szereg operetek i polek.

Koncert obojowy

Jako drugi zabrzmiał, trudny i raczej rzadko wykonywany, koncert obojowy D-Dur, tym razem Richarda Straussa. Wykonała go Karolina Stalmachowska.

Pierwsza oboistka i solistka Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach. Z zespołem tym wzięła udział w setkach koncertów symfonicznych i dokonała szeregu nagrań płytowych i archiwalnych dla Polskiego Radia. Jest członkiem kwintetu dętego złożonego z solistów NOSPR.

Koncert D-dur na obój i małą orkiestrę AV 144, TrV 292 został napisany przez Richarda Straussa w 1945 roku. Było to jedno z ostatnich dzieł, jakie skomponował pod koniec życia

Ciekawa jest geneza tego utworu. Jak podają źródła (m.in. wikipedia):

Amerykański oboista John de Lancie był kapralem w jednostce armii amerykańskiej, która zabezpieczała teren wokół bawarskiego miasta Garmisch, gdzie Strauss mieszkał w kwietniu 1945 roku, pod koniec II wojny światowej. Jako główny oboista Pittsburgh Orchestra w życiu cywilnym, znał dokładnie twórczość orkiestrową Straussa na obój, odwiedził kompozytora w jego domu i w trakcie długiej rozmowy zapytał go, czy kiedykolwiek rozważał napisanie koncertu na obój. Strauss odpowiedział po prostu „Nie” i temat został porzucony. Jednak w kolejnych miesiącach pomysł dojrzewał i 14 września 1945 roku ukończył krótką partyturę swojego Koncertu obojowego, a orkiestrację zakończył 25 października. Prawykonanie utworu odbyło się 26 lutego 1946 w Zurychu z udziałem Marcela Sailleta jako solisty

Stalmachowska wykonała koncert perfekcyjnie, z ogromną lekkością, tak jakby obój był instrumentem wyjątkowo prostym. Tymczasem to jeden z najtrudniejszych w rodzinie dętych drewnianych. Nie dość, że ma podwójny stroik i dość kapryśną intonację, to wymaga długich godzin ćwiczeń. Jej wykonanie zostało nagrodzone gromkimi brawami.

Co tam w lesie słychać?

Po przerwie orkiestra wykonała walc Johanna Straussa "Opowieści z Lasku Wiedeńskiego".

Walc ten został skomponowany w 1868 r. „Geschichten aus dem Wienerwald” op. 325, był jednym z sześciu walców wiedeńskich Johanna Straussa II, w których pojawiła się wirtuozowska partia cytry . Tytuł tańca Straussa nawiązuje do muzyki ludowej

Śmierć i przemienienie

Najlepsze zostało jednak na koniec wieczoru. Usłyszeliśmy brawurowe wykonanie poematu symfonicznego "Śmierć i przeznaczenie" Richarda Straussa.

Richard Strauss (1864-1949) rozpoczął komponowanie poematu późnym latem 1888 roku, a zakończył je 18 listopada 1889 roku. Utwór dedykowany jest przyjacielowi kompozytora - Friedrichowi Roschowi. Muzyka przedstawia śmierć hipotetycznego artysty. Kiedy mężczyzna leży umierający, przez jego głowę przebiegają myśli o jego życiu: o dziecięcej niewinności, zmaganiach jego męskości, osiągnięciu doczesnych celów; a na koniec otrzymuje upragnione przemienienie „z nieskończonych krańców nieba”.

Dzieło składa się z czterech części: Largo (Chory człowiek bliski śmierci), Allegro molto agitato (Walka życia i śmierci nie daje człowiekowi wytchnienia), Meno mosso (Życie umierającego człowieka przechodzi przed nim) oraz Moderato (Poszukiwana Przemienienie).

Całością dyrygował znakomity jak zawsze - Bassem Akiki. Wykonanie było spektakularne. Szczególne pochwały należą się sekcji waltorni oraz puzonów i tuby. Także kotlista popisał się mistrzostwem interpretacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska