Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie pomogli ratować dobytek w wielkim pożarze w Rusinowie

(pij, kb)
fot. Archiwum
Wczoraj w Rusinowie spłonęły budynek gospodarczy i część obory. Zwierzęta uratowano, ale do szpitala trafił 61-latek.

Redakcja "GL" o pożarze dowiedziała się bezpośrednio od mieszkanki Rusinowa. Dym zauważyła koło południa. Był niewielki, biały i dlatego najpierw pomyślała, że ktoś pali słomę. Ale potem usłyszała przeraźliwy ryk syren.

Syreny zawyły

- Zamarłam - opowiada pani Małgorzata (dane do wiadomości redakcji). - Kilka lat temu sama przeżyłam straszliwy pożar, który pochłonął połowę gospodarstwa. Do dziś mam uczulenie na dźwięk syren, dlatego gdy zawyły, od razu zadzwoniłam do sąsiadki. Powiedziała mi, że pali się siano u jednego z gospodarzy. Potem ogień przeniósł się na nową stodołę, w której stały konie. Ludzie je wyprowadzili. Na końcu pożar objął chlewnię, w której też były zwierzęta. Na szczęście podobno wszystkie świnie udało się uratować.

- Mój mąż do teraz siedzi na pogorzelisku. Tylko buty wskoczył do domu zmienić, przebrał się i poleciał pomagać - powiedziała nam ok. 15.00 sąsiadka pani Małgosia. Oprócz jej męża, dobytek pomagał ratować też min. pan Tadeusz. - Cudowny człowiek. Jak my się paliliśmy, też pomagał. To między innymi dzięki niemu udało nam się wynieść z pożaru trochę rzeczy - powiedziała nam pani Małgorzata.

Zawiodły hydranty

Na miejsce akcji pojechało osiem wozów strażackich. - W gaszeniu udział wzięło 38 strażaków - informuje mł. bryg. Dariusz Paczesny, zastępca komendanta świebodzińkich strażaków. Pierwsi z ogniem walczyli ochotnicy z jednostki w Rusinowie. Pomagali ludziom wyprowadzić zwierzęta z płonącej stodoły. - Wszystkie zostały uratowane - mówi mł. bryg. Paczesny.

Całkowicie spłonął budynek gospodarczy. Na poddaszu była słoma i to prawdopodobnie ona zapaliła się wywołując nieszczęście. Strażacy uratowali połowę obory. Na jej poddaszu również była słoma i zboże.
Strażacka akcja gaśnicza była utrudniona. - Hydranty miały niewystarczające ciśnienie - tłumaczy mł. bryg. Paczesny. Płomienie gaszono również wodą laną bezpośrednio z wozów strażackich.

Jedna osoba trafiła do szpitala. - To 61-letni mężczyzna, trafił do szpitala z powodu stresu wywołanego pożarem - mówi zastępca komendanta świebodzińskich strażaków.
Przyczynę pożaru określi biegły z zakresu pożarnictwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska