Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Makieta urzędu gotowa, ale ludzie nie chcą wyprowadzek

Tomasz Rusek
W miejscu zaniedbanych kamienic przy Wale Okrężnym ma stanąć nowoczesny magistrat. To fragment jego makiety
W miejscu zaniedbanych kamienic przy Wale Okrężnym ma stanąć nowoczesny magistrat. To fragment jego makiety fot. Aleksander Majdański
Urzędnicy mają wielki kłopot z przenosinami gorzowian, którzy mieszkają w kamienicach przeznaczonych do rozbiórki pod nowy magistrat.

Z dziesięciu rodzin na nowy lokal zgodziła się... jedna.

- Faktycznie jest z tym problem - powiedziała nam wczoraj wiceprezydent Zofia Bednarz.
- Co miasto zamierza? - pytamy.
- Chcemy dojść do porozumienia z każdym z osobna. Liczymy na kompromis - zapewnia wiceprezydent.
- Co będzie z tymi, którzy definitywnie odmówią? - dopytujemy.
- Zamierzamy dojść do porozumienia, dlatego nie chcę takiego wariantu rozpatrywać - mówi Z. Bednarz.
- Ale gdyby ktoś się opierał? Będzie wykwaterowany wbrew woli? - nie dajemy za wygraną.
- Nasi prawnicy sprawdzają, czy jest taka możliwość - informuje wreszcie Z. Bednarz.

Sprawa w zawieszeniu

Początkowo wyprowadzki były sprawą pilna. Teraz przestały. - Skoro radni wstrzymali się z decyzją o budowie urzędu, my zawieszamy sprawę przeprowadzek. A te dziewięć lokali, których nie chcieli lokatorzy z Wału, trafi do ogólnej puli wolnych mieszkań. Będą zasiedlone przez inne rodziny bez własnego kąta - tłumaczy wiceprezydent.

Cały czas w pogotowiu jest 1,5 mln zł, które rada przyznała na zakup mieszkań od deweloperów. One też miały być zaoferowane gorzowianom z kamienic przeznaczonych do wyburzenia. Jednak sprawa zakupu - jak wczoraj poinformował urząd - też zostaje zawieszona do czasu, aż zapadnie decyzja o budowie magistratu na Zawarciu.

Na koniec rozmowy z reporterem prezydent Bednarz dodaje: - Z tymi zamianami ma być sprawiedliwie, co nie znaczy po równo. Chcemy kompromisu, ale nie będziemy spełniać każdego życzenia.

Rewolucja na Zawarciu

Planowany magistrat zająłby teren od Grodzkiego Domu Kultury aż po dzisiejsze kamienice przy Wale do numeru 28. Kosztowałby (razem z kładką i ulicami dojazdowymi) ponad 150 mln zł.

Mieszkańcy budynków przeznaczonych do wyburzenia od początku skarżą się na to, jak traktują ich urzędnicy. - O wszystkim dowiadujemy się z mediów! Traktuje się nas jak gorszych od ludzi - mówią oburzeni. Dopiero gdy pod wodzą Wiktora Stybeniewicza napisali list do władz miasta, zwołane zostało spotkanie, na którym mogli w końcu zadać pytania. Krystyna Tuczkowska z klatki numer 31 przyznaje, że wszystkich wątpliwości i tak to nie rozwiało. - Wie pan co? Nam wszystkim nie chodzi o kłótnie i spory. My po prostu chcemy, jak do tej pory, godnie mieszkać. Czy to tak dużo?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska