Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wszyscy jeszcze mają gaz na osiedlach Pomorskim i Śląskim w Zielonej Górze

Redakcja
- Współczuję ludziom, którzy wciąż nie mają gazu. Ja mam ten problem za sobą - mówi Monika Gruszka.
- Współczuję ludziom, którzy wciąż nie mają gazu. Ja mam ten problem za sobą - mówi Monika Gruszka. fot. Paweł Janczaruk
- Przyszedł monter i chciał podłączyć gaz. Nie podłączył, bo instalacja jest nieszczelna - skarży się pan Daniel ze Śląskiego. - Kiedy w końcu ją naprawią?

Przeczytaj też: Życie bez gazu na osiedlach Pomorskim i Śląskim w Zielonej Górze

- We wtorek do pracy ruszyły pierwsze wynajęte przez nas ekipy, które będą naprawiać lub wymieniać uszkodzone instalacje i kuchenki - zapewnia Henryk Huńko, zastępca dyrektora Zakładu Gazowniczego w Zgorzelcu.
Dzisiaj mają dołączyć kolejni instalatorzy. W sumie na osiedlu operować będzie dziesięć ekip. Na razie za cel mają kilkadziesiąt mieszkań rozrzuconych na całym osiedlu. Teraz nikt nie wie, w jakim tempie posuwać się będą te prace.

Przeczytaj też: Wkrótce wróci gaz na osiedla Pomorskie i Śląskie w Zielonej Górze

UWAGA! Naprawy dokonuje firma wynajęta przez gazowników. Po jej zakończeniu musi zrobić próbę ciśnieniową powietrzem i sporządzić protokół. Dopiero po niej przyjdą pracownicy pogotowia, odbiorą pracę i puszczą gaz.
- Ile czasu trzeba będzie czekać na ekipę pogotowia? - pytam.
- Myślę, że będzie to maksymalnie kilka godzin - odpowiada Wiesław Nadolny, kierownik rejonu.
Sprawnie idzie przywracanie gazu do mieszkań ze szczelnymi instalacjami. Dzisiaj gazownicy pojawią się w mieszkaniach na os. Śląskim 4, 7 i na os. Pomorskim 3, 10 i 11.
Według planu w czwartek zajmą się domami na os. Pomorskim 2, 7 i 20. - Gdyby wszystko szło dobrze, to przywracanie gazu w mieszkaniach ze szczelną instalacją może zakończyć się w sobotę - wzdycha dyrektor Huńko.

Dlaczego wzdycha? Bo straszą go mieszkania, w których nie ma kontaktu z lokatorami. - Różnymi sposobami usiłujemy się z nimi skontaktować. Mam nadzieję, że się to uda - mówi.
A brak jednego lokatora w wieżowcu, to problem kilkudziesięciu jego sąsiadów. Gazownicy nie odważą się puścić gaz, gdy mają chociaż jedno niesprawdzone mieszkanie.
- Poprosiliśmy policję i sztab kryzysowy o pomoc. Skontaktowaliśmy się na przykład z lokatorką, która wróci do domu 22 grudnia. Co robić, mamy czekać do tej pory? - zastanawia się dyrektor.
- Spółdzielnia wam pomaga? - pytam.
- Nie.
Mimo wielokrotnych prób nie udało się nam we wtorek skontaktować z prezesem Jerzym Biczykiem. Komórka milczała, a biurze słyszeliśmy "właśnie wyszedł". Chcieliśmy się dowiedzieć o postęp pracy w wieżowcu nr 1 na os. Pomorskim. W zeszłym tygodniu prezes powiedział "GL", że doprowadzi ciepło do niezamieszkałych pięter, na które nie powróciło 19 rodzin.

Przeczytaj też: Kolejna awantura na osiedlu Pomorskim w Zielonej Górze. Tym razem o remont wieżowca

Wczoraj trwała wymiana pism pomiędzy spółdzielnią a gazownikami, nadzorem budowlanym i urzędem miasta. - Prezes Biczyk odwołał się właśnie od decyzji nakazującej mu przywrócenie ogrzewania - poinformował "GL" Edward Ujma, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Natomiast w magistracie dowiedzieliśmy się, że nie doszło jeszcze do podpisania porozumienia w sprawie przekazania spółdzielni ekspertyzy budowlanej zamówionej przez miasto. Tym razem prezes chciał dodatkowych oświadczeń ekspertów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska