Platforma Obywatelska przedstawiła w weekend swoje konkrety na pierwsze sto dni. Wśród nich jest wykonanie wyroków unijnych trybunałów. W tym mówiących o zamknięciu kopalni odkrywkowej i elektrowni w Turowie. I właśnie ten postulat wzbudził sporo wątpliwości. Dlaczego? Bo może oznaczać dla mieszkańców lubuskiego odcięcie od dostaw prądu.
O sprawie na poniedziałkowej konferencji prasowej mówił poseł Łukasz Mejza.
- Dla Lubuszan głównym zakładem produkującym prąd jest elektrownia Turów. Stamtąd płynie do nas prąd i dzięki temu jesteśmy energetycznie zabezpieczeni. Ale to, co ogłosił lider Platformym jest ogromnym zaskoczeniem dla mieszkańców całego regionu – grzmiał Mejza, który jednocześnie przypomniał słowa sprzed roku posłanki KO Kamili Gasiuk Pichowicz, jednej z twarzy obozu, która głośno wyrażała opinie, że elektrownię w Turowie należy zamknąć. Gasiuk Pichowicz zdecydowanie popierała wówczas wykonanie tego wyroku i podporządkowanie się decyzji TSUE.
- To, co mówiła rozemocjonowana pani Gasiuk Pichowicz, jest śmiertelnym zagrożeniem dla lubuskiego. Czy Donald Tusk na zlecenie Niemiec chce odciąć Lubuszanom prąd? A może chodzi o to, aby potem kupić od Niemców energię i nabijać im kasę? Dla mieszkańców naszego regionu to ogromne niebezpieczeństwo. To początek uzależniania się od Niemców. Jeśli obecna opozycja zrealizuje wyroki instytucji europejskich, tak jak mają to przedstawione w swoich konkretach, to po prostu odetną Lubuszanom prąd. – podkreślał Mejza.
Dziś na pograniczu czesko-niemiecko-polskim funkcjonuje kilka kopalni i elektrowni, ale tylko ta w Turowie przeszkadza instytucjom unijnym.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?