Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawie robi wielką różnicę. Komentarz Janusza Życzkowskiego

Janusz Życzkowski
Janusz Życzkowski
"Spotkanie Donalda Tuska ws. Odry. Wśród zebranych politycy zamieszani w "aferę WORD" K.Sibińska, E.Polak i M.Jabłoński"
"Spotkanie Donalda Tuska ws. Odry. Wśród zebranych politycy zamieszani w "aferę WORD" K.Sibińska, E.Polak i M.Jabłoński"
Lato 2022 w Lubuskiem politycznie określiły dwa wydarzenia: katastrofa Odry i afera WORD. Te dwa, nazwijmy to, problemy zdominowały publiczną debatę i spowodowały lawinę komentarzy w województwie i na arenie krajowej.

Sprawa skażenia Odry oraz afery pracy za seks i legitymację partyjną będą na pewno przedmiotem badań oraz analiz poświęconych temu, jak władza zareagowała na sytuację kryzysową. Zdając sobie sprawę z proporcji i skali obu zagadnień, można spróbować porównać schematy działań zarówno rządzących na szczeblu centralnym, jak i na poziomie samorządu województwa. Zestawmy zatem czas reakcji i zastosowane konsekwencje.

Wiemy, że w sprawie Odry instytucje państwa powinny były zareagować szybciej. Rządowe agendy prowadziły wprawdzie analizę problemu lokalnego skażenia, ale odpowiednio szybko nie nadano temu charakteru ponadregionalnego i nie koordynowano sprawy centralnie. W sumie możemy mówić o opóźnieniu na poziomie około dwóch tygodni. Dopiero wtedy do działań włączyli się ministrowie i resorty, a dziś sytuacja wygląda już zupełnie inaczej.

Jak zatem działała lokalna, marszałkowska władza ws. afery WORD? Jeśli przyjąć, że pierwszą oficjalną informacją było pismo pani Magdaleny Szczypiórkowskiej do gorzowskiej poseł Krystyny Sibińskiej (choć o sprawie mówiło się już wcześniej), to od powzięcia wiadomości o mobbingu i molestowaniu do pierwszej konferencji prasowej regionalnych władz minęły trzy miesiące. Trzy miesiące oczekiwania na stanowisko, które i tak trudno nazwać przyznaniem, że jest jakiś problem.

Mieliśmy za to atak na domniemaną ofiarę i media, które o sprawie napisały. Trzeba było czekać kolejne tygodnie na decyzję o zwolnieniu dyrektora, którego oskarża się o łamanie prawa. Zwolnieniu dziwnym, bo można odnieść wrażenie, że działacz PO stracił pracę za niewinność. Tak mówili jego koledzy z zarządu województwa. Po cichu zlikwidowano również stanowisko wicedyrektor, która była w aferę zamieszana.

W sprawie Odry premier nie miał takich skrupułów. Zdecydowana decyzja o zwolnieniu prezesa Wód Polskich i szefa GIŚ została podjęta po dwóch dniach od otrzymania przez niego informacji. Na podobną, zdecydowaną reakcję Donalda Tuska w sprawie WORD i partyjnej wierchuszki w regionie chyba nie ma co liczyć. Dziś przewodniczący Platformy broni „rtęciowej” marszałek, a od „seks afery” woli się trzymać z daleka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska