Podczas I Integracyjnych Mistrzostw Dolnego Śląska w Bielawie zdobył srebrny medal na dystansie 100 metrów stylem dowolny. - Bardzo się z tego cieszę, ale to nie moje pierwsze zawody i nie pierwszy sukces - opowiada 36-letni mężczyzna.
Startował już w Białymstoku, Kaliszu, Rzeszowie. Zawsze z niezłym skutkiem. Co robi, że ma taką kondycję? - Od poniedziałku do piątku wstaję codziennie o godz. 4.10 - mówi A. Kąkol. Na basen przy Szkole Podstawowej nr 3 dociera na rowerze na 6.15. Wtedy rozpoczynają pływanie członkowie polkowickiego klubu Murena. - Gdy wskakuję do basenu, pływam ponad godzinę bez przerwy pod okiem trenera - opowiada amator sportu.
Jak wspomina, kiedy przyszedł do klubu Murena po raz pierwszy, wszyscy przecierali oczy ze zdumienia. Pytali jak on popłynie. Pan Andrzej od urodzenia nie ma lewego przedramienia i trzech palców prawej ręki. - Gdy pokonałem kilka basenów, podszedł do mnie jeden z klubowiczów i powiedział, że mobilizuję go do ćwiczeń. Był pod wrażeniem - opowiada A. Kąkol.
Mówi, że ludzie patrzą na niego z podziwem, kiedy jedzie na rowerze, czy kiedy uprawia inny sport. - Jestem całkowicie samodzielny. Mam swój sposób na wszystko. Nigdy nie poddałem się w sporcie. W życiu miałem trudne chwile, ale zawsze wracałem do formy - wspomina.
Zapewnia, że 15 km do Polkowic i drugi tyle do Kłębanowic dodaje mu energii na cały dzień. To sposób na chandrę.
O której chodzi spać, by wstać skoro świt? Zwykle o 22.00.
Pan Andrzej jest z zawodu ślusarzem mechanikiem. Zdobył go w szkole w Busku Zdroju, podstawówkę kończył w Policach. - Wtedy nie było szkół integracyjnych. Trzeba było jechać w Polskę i mieszkać w internacie - dodaje. Często się uśmiecha. Planuje kolejne zawody pływackie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?