Rusza budowa ciepłociągu przez Odrę. Most w Słubicach będzie nieczynny

- Postaramy się, żeby ta inwestycja była jak najmniej uciążliwa dla mieszkańców - obiecał niedawno we Frankfurcie Joerg Thiem, prezes Stadtwerke Frankfurt, firmy, która razem ze Szczecińską Energetyką Cieplną (kupiła kilka lat temu słubicki ZEC) będzie budowała ciepłociąg przez Odrę. Żeby móc go umieścić w korpusie granicznego mostu trzeba go na pewien czas zamknąć dla samochodów.

Przez cztery tygodnie przez granicę nie przejadą nie tylko kierowcy samochodów, ale też transgraniczny autobus. Jednak jak poinformowała nas Magdalena Warchoł z frankfurckiej spółki komunikacyjnej SVF (obsługuje komunikację z Frankfurtu do Słubic) nie oznacza to, że linia 983 zostanie zamknięta. Autobus będzie jeździł przez ten czas okrężną trasą, tyle, że ok. 500-metrowy odcinek od słubickiego Collegium Polonicum do budynków frankfurckiej Viadriny (do przystanku An der Alten Universitaet) trzeba będzie przejść pieszo, a potem wsiąść do autobusu 980 lub 981. Ponieważ cała inwestycja ma potrwać do końca roku, Stadtwerke zapowiedziało, że także w innych terminach mogą wystąpić utrudnienia w ruchu na granicy. Zdarzy się, że samochody będą puszczane jedynie wahadłowo.

Na bazarze blady strach

Słubiczanie, którzy żyją z przygranicznego handlu nie kryją obaw. Jadwiga Siewierska, która ma stoisko z butami na targowisku przy Sportowej, żaliła się nam: - Jak nic stracimy klientów. Zamknięcie mostu to dla nas cios - stwierdziła. Paweł Sławiak, który szefuje Stowarzyszeniu Kupców Targowisk Miejskich Odra w Słubicach doskonale pamięta rok 2002, gdy zamknięto most do Frankfurtu, bo budowano nowy. - Straciliśmy wtedy minimum jedną trzecią klientów, a może nawet połowę - wspominał. - Jakoś te cztery tygodnie teraz trzeba będzie przetrzymać - dodał.

4 tygodnie będzie zamknięty most. Dotyczy to samochodów, piesi i rowerzyści będą przekraczać granicę bez problemu

Burmistrz Tomasz Ciszewicz też nie jest zachwycony faktem, że trzeba zamknąć most dla samochodów, ale podkreśla, że nie chodzi tylko o budowę ciepłociągu. - Nawet gdyby nie doszło do tej inwestycji, granicę i tak trzeba by zamknąć dla aut, bo Niemcy będą modernizować ulicę Słubicką, która prowadzi do dawnego przejścia granicznego. Cieszy nas to, bo powstanie nowa droga ze ścieżką rowerową - podkreślał.

Po co to wszystko?

Połączenie polskiej i niemieckiej sieci ciepłowniczej (to pierwsza taka inwestycja na pograniczu) ma być korzystne dla obu miast.

Jak mówił prezes słubickiego SEC Jacek Kostrzewski w tej chwili jest tak, że latem firma ma nadwyżki ciepła, a zimą pracuje na krawędzi możliwości. Za Odrą latem sytuacja jest podobna.

- Sprzedaż ciepła jest mała, a musimy utrzymywać cały park maszynowy - tłumaczył J. Thiem. Dlatego zgodnie z umową po zakończeniu inwestycji frankfurtczycy będą mogli odłączyć w tym czasie swoje urządzenia i korzystać z ciepła od nas. SEC skorzysta nie tylko na tym, że pozbędzie się nadwyżek. Niemcy zapewnią nam poza tym zimą pełną rezerwę ciepła.

Obecnie gdyby w Słubicach zimą doszło do awarii systemu, nie byłoby skąd czerpać ciepła.
Budowa sieci ruszyła 7 maja. W lutym 2015 r. planowany jest koniec inwestycji. Szczeciński SEC wyda na nią 1,6 mln zł, Niemcy - 2,8 mln euro.