MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skwierzyna: Tu łatają, a tam psują

Beata Igielska
- Gmina kosztem kolejowego nasypu remontuje drogi! - zawiadomił nas mieszkaniec. Część radnych też uważa, że władze zdewastowały teren.

Okolice tzw. starego mostu kolejowego nad Wartą od dawna przyciągają złomiarzy. Pisaliśmy o tym kilka razy, ostatnio 11 czerwca ubiegłego roku w artykule "Gmina rozbiera most". Okazało się wówczas, że władze, chcąc uprzedzić złodziei, odsprzedały szyny i metalowe akcesoria firmie z Dąbia Lubuskiego. Do gminnej kasy trafiło 200 tys. zł.

Szkoda zamiast perełki

Teraz mieszkańców niepokoi stan nasypu kolejowego za mostem. - Ktoś zdarł stamtąd całe połacie ziemi. Jeden człowiek nie mógł tego zrobić gołymi rękami. Tam musiały pracować jakieś maszyny. Czy gmina nic o tym nie wie? - dziwił się w rozmowie z nami Lech Kolis.
O nasyp na ostatniej sesji pytała władze radna Renata Nawrot. - W gminie wciąż nie ma pieniędzy na budowę ścieżek rowerowych, ale mogła tam być malownicza trasa i punkt widokowy. Przez zdewastowanie tego miejsca utraciliśmy piękny teren - mówiła radna. Dodała ona, że zagospodarowana trasa mogłaby być turystyczną perełką, z której często korzystaliby też miejscowi cykliści. - Teraz nikt tamtędy nie przejedzie, bo ziemię wybrano na głębokości około półtora metra. To działanie na szkodę miasta - mówiła R. Nawrot.

Bo naprawiali drogi

Na jej pytania na gorąco próbował odpowiadać burmistrz Arkadiusz Piotrowski, który stwierdził, że ktoś dopuścił się wandalizmu, bo gmina nie sprzedała nikomu tego terenu. Dopiero po przerwie wiceburmistrz Ryszard Szymański oświadczył, że pospółka z torowiska została legalnie zabrana przez firmę, która wygrała przetarg. Budulec posłużył do naprawy gminnych dróg.
Dodatkowe wyjaśnienia w tej sprawie przesłała nam rzeczniczka burmistrza Małgorzata Kubiec. Z odpowiedzi wynika, że władze podpisały z właścicielem firmy umowę na wykopy, transport i rozplanowanie 700 m sześc. pospółki, którą załatano wiejskie drogi, wskazane przez sołtysów. Kosztowało to 30 tys. zł.
Taka decyzja nie podoba się wielu mieszkańcom. - Jak można psuć jedno, żeby naprawiać drugie? To tak, jakby książkami z biblioteki palić zimą w piecu - oburzała się wczoraj w rozmowie z nami pani Bożena (nazwisko do wiadomości redakcji). Poparł ją obecny na sesji Stanisław Oburzyński. - Zniszczenie nasypu to przykład niegospodarności władz. Pospółka tylko prowizorycznie łata dziury w drogach, a nasypu już nikt nie naprawi - mówił mieszkaniec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska